Izabela Knyżewska z wykształcenia
jest muzykologiem, z zawodu marketingowcem, natomiast z zamiłowania pisarką.
Pochodzi z Białegostoku, jednak od blisko dwudziestu lat mieszka i pracuje w
Warszawie. „Katalog motyli” to jej debiut literacki.
Bardzo lubię kryminały
spod pióra polskich autorek, więc gdy tylko ujrzałam nieznane mi nazwisko,
stwierdziłam, że nie mogę sobie odpuścić tej lektury. Jesteście ciekawi, czy Izabela
Knyżewska dołączyła do grona moich ulubionych autorek piszących powieści
kryminalne? Zapraszam do recenzji.
Krzysztof Brzeski – młody,
bogaty, lubiący dobrą zabawę wiceszef firmy deweloperskiej zostaje brutalnie
zamordowany w kuchni własnego domu. Wszelkie podejrzenia padają na żonę
mężczyzny – Alicję Brzeską, ponieważ na miejscu zbrodni nie znaleziono śladów
włamania, kobieta mogła mieć motyw, w
dodatku na nożu znaleziono jej odcinki palców oraz włókna z jej czerwonego
płaszcza. Zeznania świadka – sąsiada, a zarazem przyjaciela Krzysztofa, również
wskazują na Brzeską. Niestety Alicja przepadła bez wieści. Sprawę zabójstwa
Brzeskiego prowadzi komisarz Adam Smygalski, a pomagać ma mu aspirant Nina
Jurska, która dopiero co trafiła do wydziału zabójstw. Nieoczekiwanie okazuje
się, że młoda policjantka znała ofiarę. Nie zostaje jednak odsunięta od sprawy,
przekonując swojego przełożonego, że jej wiedza na temat Brzeskich może
przynieść same korzyści. W trakcie śledztwa na jaw wychodzi mnóstwo faktów,
które świadczą o tym, że zamordowany nie stronił za życia od licznych romansów.
To utwierdza śledczych w przekonaniu, że to żona w szale zazdrości postanowiła
wymierzyć mu karę, ale równie dobrze, mogła być to któraś z jego kochanek. Czy
rozwiązanie tej zagadki kryminalnej jest aż tak proste?
Miałam ogromne nadzieje i
oczekiwania wobec tej książki. Tymczasem nieco się zawiodłam. To nie była rewelacyjna
powieść, ale dało się ją przeczytać. Zdaję sobie sprawę z tego, że mam do
czynienia z debiutem literackim, więc przymknę oko na niektóre potknięcia.
Historia nie była zaskakująca,
opierała się głównie na utartych w literaturze schematach. Zakończenie również
nie wbiło mnie w fotel. Autorka próbuje wodzić czytelnika za nos, ale
ostatecznie jej się to nie udaje, ponieważ fabuła książki zmierza do tego, co już
na początku jest dość oczywiste. Podobały mi się jednak liczne intrygi, nie
zabrakło również tajemnic, które odkrywamy zagłębiając się w lekturze.
Z przykrością muszę napisać, że
bohaterowie nie wywarli na mnie pozytywnego wrażenia. Nina Jurska jest kobietą,
która bardzo mnie irytowała. Trzeba jednak zaznaczyć, że wyróżnia się niebywałą
zdolnością do manipulowania innymi. Całkiem dobrze jej to szło, choć czasem
wydawało mi się, że niektóre sytuacje zostały przez autorkę mocno przerysowane.
Adam Smygalski jest zupełnie bez wyrazu. To jedna z wielu mdłych postaci w tej
powieści. A szkoda, bo komisarz odgrywał naprawdę ważną rolę w fabule i warto
byłoby poświęcić mu nieco więcej uwagi.
Izabela Knyżewska ma lekkie
pióro, dzięki czemu jej powieść czyta się całkiem przyjemnie i w szybkim
tempie. Historia została przedstawiona zarówno z perspektywy komisarza Smygalskiego,
jak i samego mordercy. Wartka akcja, mnóstwo zawirowań i ciekawa zagadka
kryminalna sprawiają, że jest to niezła lektura, choć nadal pozostawia sobie
wiele do życzenia. Spójrzcie jednak na tę przepiękną okładkę. Jest cudowna.
„Katalog motyli” to debiutancka
powieść kryminalna naszej rodzimej autorki. Opowieść o tym, do czego może doprowadzić prowadzenie
rozwiązłego życia i jak wysoką cenę można zapłacić za zdradę. Nie jest to
książka, po którą sięgnęłabym ponownie, ale jestem ogromnie ciekawa kolejnych
powieści Izabeli Knyżewskiej. Mam nadzieję, że autorka następnym razem
pozytywnie mnie zaskoczy.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:
Brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się to troszkę z innym kryminałem. Ale fajnie się zapowiada. Kinga
OdpowiedzUsuńRecenzja nie zachęca za bardzo jeśli nie sięgnęłabyś ponownie, co oznacza która książkę omijać, ale to ze jedna książka nie udana nie znaczy ze ponowna tez. Może okazać się bestsellerem :-) Budowanie relacji w dzisiejszych czasach to podstawa. Lepiej zbliżać się do najbliższych niż prowadzić właśnie taki tryb życia .
OdpowiedzUsuńJa w takich przypadkach czekałabym chyba właśnie na kolejne. Bo może to kwestia debiutu.
UsuńCzyli w zasadzie nie zachęcasz do sięgnięcia?
OdpowiedzUsuńMam dziwne wrażenie, że zabiła właśnie ta policjantka ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak taka trochę urposzona historia z polskich seriali krymianlnych, jeżeli jest słaba to w sumie szkoda, bo książki w takiej tematyce powinny mega wciągać, przynamjniej ja tk uważam :)
OdpowiedzUsuńKlimaty, w których dobrze się czuję, lubię mroczne zagadki, jeszcze nie wiem, czy wezmę się za książkę, trochę mniej korzystnego światła widzę, ale są i elementy, które przyciągają. :)
OdpowiedzUsuńJak na debiut to i tak mnie zaciekawiłaś. Ja zawsze daję zielone światło polskim pisarzom, szczególnie debiutantom, ale z wytęsknieniem czekam drugiej książki i ufam, że będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam ale jeszcze zobaczę :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Dokładnie moje klimaty :D Zapisuje!
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą recenzję, to rzadkie, aby pisać też o tych złych stronach. Dałabym jednak autorce szanse, może rozkręci się przy kolejnej książce. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPo tytule nie zgadłabym, ze to thriller.
OdpowiedzUsuńRównież nie skojarzyłam, odbiega od typowych skojarzeń. Takie rozwiązanie ma plusy i minusy, ale podoba mi się. :)
UsuńPodoba mi się takie wydanie
OdpowiedzUsuńKryminał, który nie zaskakuje nie jest wart czytania, niemniej książka pięknie wydana.
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńA ja dam chyba szansę, jestem ciekawa tej bohaterki, która irytuje. Ciekawe, czy ja ją odbiorę tak samo.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to taki słaby kryminał.
OdpowiedzUsuńczasami utarte schematy są właśnie najlepsze, szkoda, ze autor nie dodał "nic od siebie"
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie trafiłam na dobry kryminał polskiej autorki. Bondy nie czytałam. Nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja staram się teraz czytać kryminały, ale na razie unikam debiutów, żeby nie zniechęcić się do gatunku.
OdpowiedzUsuńWiele sprzeczności widać wywołała lektura tejże książki :D Jest ok, ale wiele rzeczy oczywistych, niby jakieś zagadki i wszystko tajemnicze, lecz bohaterka irytuje. Najlepiej się samemu przekonać!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wciągające,zagadkowe powieści. Bardzo żałuję, że tu nie można za bardzo liczyć na taką fabułę.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca recenzja, książka warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że kiedyś nie czytałam polskich autorów, nie wiem dlaczego, ale jakiś czas temu odkrywam ich na nowo. Bardzo chętnie poczytam, jeśli jest w bibliotece. Od jakiegoś czasu chodzi za mną jakiś kryminał, tylko czasu brak.
OdpowiedzUsuńKryminał czyli chętnie przeczytam, tym bardziej, że z Polski.
OdpowiedzUsuńW końcu autorka nie jest znana. Zaczyna pewnie dlatego nie narzekałbym na jakość książki. Mi i żonie się ona podobała. Motyw fajny coś co mogło się wydarzyć w Polsce. Dla mnie szczególnie liczy się to, że napisała to Polka.
OdpowiedzUsuńKiedy spojrzałam na tytuł, pomyślałam sobie, że to chyba coś idealnego dla mojej siostrzenicy, ale gdy odkryłam, iż chodzi tutaj o coś zgoła innego... No cóż, ośmiolatka raczej po to nie sięgnie, natomiast ja... Cóż, lubię dawać szansę nowym nazwiskom i odkrywać to, co mają do przekazania, jednakże ta książka niespecjalnie mnie interesuje. Trudno, tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńMam na liście do przeczytania i na pewno po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że powstają ciekawe debiuty. Z każdą kolejną powieścią powinno być jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuń