Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Ostatni horyzont


    Jarek Tomszak – poeta, prozaik, twórca multimedialny. Wydawca (znów) nie zamierzał przybliżyć czytelnikowi sylwetki autora, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przekopała internetu w poszukiwaniu informacji o Jaku Tomszaku.

    Szybko trafiłam na jego stronę, z której dowiedziałam się między innymi, że pochodzi z Bielska-Białej, gdzie mieszkał do połowy lat 80tych. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. Studiował reżyserię w Columbia College w Chicago, następnie Multimedia Interactive Design w McGraw-Hill. Zajmuje się projektowaniem multimedialnych systemów e-Learning. Poezję i prozę tworzy od przeszło 35 lat, a w języku polskim publikuje na kilku portalach literackich. W dorobku literackim ma opublikowane trzy tomiki poezji: „Przebudzenie”, „Dziesięciolecia” i „Koma Komety”, a także dwa zbiory opowiadań: „Wersja oficjalna” i „Ostatni horyzont”. Pisze również opowiadania i scenariusze w języku angielskim. Na festiwalu krótkich filmów eksperymentalnych Slamdance został wyróżniony film jego autorstwa „Showroom Dummies”, wybrano go też do prezentacji na Stream to Screen Video Festival w Chicago. Utwory Jarka Tomszaka ukazały się w „Mirażach Fatamorgany” – almanachu utworów poetyckich wyróżnionych przez czytelników portalu literackiego Fatamoragana oraz w „Antologii – Poeci Polscy 2017” wydawnictwa Pisarze.pl.

    „Ostatni horyzont” to zbiór dziesięciu opowiadań science-fiction. Niestety nie skomentuję każdego z nich, a to dlatego, że jedno z opowiadań tak bardzo mnie zgorszyło, że nie miałam ochoty przeczytać już nic więcej i tylko pobieżnie przejrzałam książkę do końca. „3 x P” nie powinno moim zdaniem ujrzeć światła dziennego. Jest to opowiadanie o… puszczaniu bąków. Z pewnością jest tam drugie dno, ale ten niesmaczny temat przesłonił mi całą historię. Ani nie był to dla mnie przejaw sztuki, ani poczucia humoru autora. Może się nie znam, być może rynek literacki potrzebuje też takich „dzieł”, ale ja nie chcę ich czytać. Dlatego uznałam, że nie mam obowiązku dokończyć tego zbioru z obawy, że napotkam kolejne takie „genialne” opowiadanie. 

    Autor zbyt mocno wyeksponował w opowiadaniach swoje prawicowe poglądy. Jasne, miał do tego prawo. Odniosłam jednak wrażenie, że przygniata mnie do muru tą ideologią. Poczułam się zwyczajnie źle, czytając tę książkę, ponieważ mam zupełnie inne spojrzenie na świat. Tak więc „Nowy Genesis” jest króciutkim, ładnie napisanym opowiadaniem, które jednak przytłacza narzuconym przez autora światopoglądem. 

    Niesmak budzi też dość wulgarny język, którym posługuje się Jarek Tomszak. Nie jestem przeciwniczką przekleństw, ale kilka razy aż kuły mnie w oczy. Czytania nie ułatwiła mi też często pojawiająca się specyficzna terminologia, która jest charakterystyczna dla gatunku science-fiction, a z której rozszyfrowaniem w przypadku tej lektury nie zawsze mogłam sobie poradzić. Wielokrotnie nie mogłam odnaleźć się w fabule opowiadań. Nieczęsto porywam się na książki z tego gatunku literackiego, a jeśli już zamierzam jakąś przeczytać, to robię to z nadzieją, że w końcu wszystko zrozumiem. Kolejny raz spotkał mnie zawód. Bywało i tak, że nie wiedziałam, o czym czytam. 

    Mimo to trzeba przyznać, że autor zmusza czytelnika do głębokiej refleksji, często pisze o ludzkich, ziemskich problemach, nie tylko o kosmosie. Niestety sposób przekazu zupełnie do mnie nie trafia.

    „Ostatni horyzont” to książka wyłącznie dla miłośników science-fiction, którzy podzielają poglądy autora. Istnieje duża szansa, że właśnie oni zrozumieją fabułę wszystkich dziesięciu opowiadań Jarka Tomszaka. Miałam spory problem z lekturą tego zbioru. Niektóre historie mocno mnie zdegustowały, inne trafiły w czułą strunę. Ostatecznie nie przebrnęłam do końca, uznając, że tym razem mój wybór książki okazał się kompletną klapą. 



    Ocena:

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:

     http://www.wydawnictwoalternatywne.pl/p/o-wydawnictwie.html 


    26 komentarzy

    1. Oj, coś czuje, ze też bym nie dała rady tej ksiązki przeczytać.

      OdpowiedzUsuń
    2. Ten rodzaj nie jest też moim ulubionym. Mam już na koncie kilka poleconych tytułów, ale jednak niedokończonych.

      OdpowiedzUsuń
    3. O nie zdecydowanie nie dla mnie, takie książki omijam szerokim łukiem.

      OdpowiedzUsuń
    4. Widze, że nie dla mnie ta książka.

      OdpowiedzUsuń
    5. Hmm, chyba nie przeczytam, nie lubię wulgaryzmów, ani science fiction.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Tego pierwszego ja również zdecydowanie nie trawię.

        Usuń
    6. Mnie też rażą wulgaryzmy w literaturze, więc na pewno nie sięgnę. A taka ładna okładka!

      OdpowiedzUsuń
    7. Oj, tym razem nie dla mnie. 😊

      OdpowiedzUsuń
    8. fajny blog, książki nie czytałam

      OdpowiedzUsuń
    9. Właśnie nie jestem wielką miłośniczką s-f, więc tym bardziej się nie skuszę.

      OdpowiedzUsuń
    10. Książki nie czytałam i chyba nie dla mnie :)

      OdpowiedzUsuń
    11. Ten typ literatury stanowczo do mnie nie przemawia, ale mojemu kuzynowi by sie spodobała :)

      OdpowiedzUsuń
    12. Lubię SF, ale nie w każdym potrafię się odnaleźć.

      OdpowiedzUsuń
    13. Nie czytam Science-fiction, nie gustuję w tym gatunku, więc książka nie jest dla mnie. Jednak wiem, komu mogę ją podsunąć.

      OdpowiedzUsuń
    14. Sznanuję, że szczerą recenzję!

      OdpowiedzUsuń
    15. Już wiem, że po tę książkę raczej nie sięgnę.

      OdpowiedzUsuń
    16. Zdecydowanie nie dla mnie. Czuję, że chodziłabym wściekła podczas czytania tej książki.

      OdpowiedzUsuń
    17. Trudno mi się odnieść bi to nie moj ulubiony gatunek, ale recenzja obszerna ��

      OdpowiedzUsuń
    18. Coraz trudniej znaleźć książkę, która zaintryguje, wzbudzi emocje, a których autor nie stosuje wulgaryzmów i szokującej tematyki. Tej pozycji na pewno nie przeczytam.

      OdpowiedzUsuń
    19. Słabiutko! Ale przynajmniej szczerze, a o to chodzi w recenzowaniu.

      Pozdrawiam,
      VB

      OdpowiedzUsuń
    20. Tak rzadko ktoś pisze opowiadania...

      OdpowiedzUsuń
    21. Ja ogólnie jestem sceptycznie nastawiona do twórczości polskich autorów. Często są to książki o niczym, nie chcę nawet wspominać o stylu pisania.

      https://krucz-kruczis.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    22. Science-fiction to nie moja bajka, więc sobie odpuszczę.

      OdpowiedzUsuń
    23. Ojj... Widzę, że słabe wydanie...

      OdpowiedzUsuń
    24. Sience fiction lubię raczej na ekranie. ;d

      OdpowiedzUsuń
    25. Tematyka zupełnie ie dla mnie i te wulgaryzmy również mnie nie przekonują

      OdpowiedzUsuń