Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Naznaczony


    Kim jest Agnieszka Antosik? Tego nie wie nikt. Nawet Wujek Google. Może to ta sama kobieta, która zdobyła popularność w drugiej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? A może nie.
    Nie znoszę autorów-duchów, którzy wydają książki, ale nie chcą dać się czytelnikowi lepiej poznać. Jak mam oceniać taką książkę? Wydawco, dlaczego nam to robisz? Krótka wzmianka o autorze chyba nie podniesie aż tak bardzo kosztów. Nie wiem, czym zajmuje się autorka, ile ma lat i skąd w ogóle pomysł na pisanie. Wybaczcie, ale nawet moje szpiegowskie umiejętności tym razem na nic się nie zdały. Wychodzi na to, że Agnieszka Antosik nie istnieje w social mediach, oficjalna strona książki na platformie bloggera też „nie żyje”. Trudno.

    Dylan swoje dzieciństwo spędził w domu dziecka. Dopiero w wieku piętnastu lat zostaje adoptowany przez młode małżeństwo, niewiele starsze od niego. Nie zamierza jednak traktować obcych ludzi jak nową rodzinę. Wciąż jest wycofany, wręcz obojętnie obnosi się w stosunku do Grace i Francisa. Nie przejawia żadnych uczuć nie tylko wobec nowych opiekunów, ale i całego świata. Jedyne, na czym mu tak naprawdę zależy, to muzyka, której tworzenie sprawia mu ogromną satysfakcję. Dylan ma wielki muzyczny talent, a jego adopcyjni rodzice gotowi są do wyrzeczeń, by dalej go szlifować. Chłopak pozostaje obojętny nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że Grace jest poważnie chora. Jej śmierć również nie budzi w nim żadnych uczuć. Zdaje się, że odejście kobiety z tego świata jest niczym uczta dla jego ducha. Pełnoletni już Dylan opuszcza dom opiekunów i zaczyna samodzielne życie na własny rachunek. Tworzy muzykę, grywa w klubach i… morduje kobiety. Żywi się ich strachem i cierpieniem. Dylan poznaje prawdę o swoim pochodzeniu, dowiaduje się, że nie jest zwykłym człowiekiem. 

    Rzadko czytam książki science-fiction, chociaż ta była akurat całkiem miłym zaskoczeniem. Łatwo odnalazłam się w fabule. Autorka wprowadza czytelnika do świata, w którym ludzie podzieleni są na Bohaterów i Antyistnienia. Pomiędzy obiema rasami wciąż toczą się wojny. Po ostatniej z nich Bohaterowie udali się na planetę Parádeisos, a Antyistnienia rozpłynęły się w powietrzu. Ale czy aby na pewno? Przedstawiciele pierwszej rasy żywią się dobrymi uczuciami, szczęściem, radością, zaś ich wrogowie strachem, bólem, niepokojem. Dylan jest Antyistnieniem, aby przeżyć, musi obserwować przerażenie i cierpienie innych. Czasem sam jest jego inicjatorem, a czasem obarcza tym innych. Dylan to świetny manipulant, aby spełniać swoje mroczne potrzeby, wciąga w swoją działalność najlepszego przyjaciela Jake’a. Choć ten z początku opiera się mordowaniu niewinnych kobiet, wkrótce sam zaczyna czerpać z tego satysfakcję, pragnie zabijać częściej i więcej. Wszystko zmienia się wtedy, gdy obaj mężczyźni porywają tajemniczą dziewczynę. Dylan zaczyna czuć do Sophii coś, czego nie czuł nigdy wcześniej. Zamiast bestialsko ją zamordować, pragnie ją chronić. Czyżby chłopak miał w sobie coś z Bohatera?

    „Naznaczony” to całkiem dobra historia. Nie wiem, czy to debiut autorki, czy może ma już na swoim koncie inne powieści. Wiem na pewno, że jest w trakcie pisania kolejnej książki, która ma być zarówno kontynuacją tej opowieści, jak i zupełnie nową powieścią. Czas pokaże, co z tego wyjdzie.

    Bardzo podobały mi się dojrzałe dialogi, o które ostatnio tak trudno. Powieść napisana jest prostym językiem, ale zawiera zbędne dłużyzny, które mogą znudzić czytelnika. Akcja książki rozwijała się bardzo powoli, autorka więcej uwagi poświęciła przedstawieniu nam głównego bohatera. Mogliśmy poznać jego dzieciństwo, dzięki czemu łatwiej było nam zrozumieć późniejsze motywy jego postępowania. Nie podobał mi się wątek Dylana i Sophii, który momentami był przesłodzony i nie pasował do ogólnej fabuły tej powieści. Wydawało mi się nawet, że dziewczyna cierpi na syndrom Sztokholmski, ale to nie „La Casa De Papel”. 

    „Naznaczony” to pełna tajemnic, osadzona w mrocznym klimacie historia science-fiction. Główny bohater został wykreowany w taki sposób, że czytelnik chce poznać jego dalsze losy i wciągnąć się w wir wydarzeń. Powieść Agnieszki Antosik z pewnością znajdzie zwolenników wśród miłośników fantastyki. 


    Ocena: ✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:

     http://www.wydawnictwoalternatywne.pl/p/o-wydawnictwie.html 



    21 komentarzy

    1. Świetna recenzja, ale to zupełnie nie mój gatunek. 😊

      OdpowiedzUsuń
    2. Początkowo mnie zaciekawiła, ale jeśli to science fiction to zdecydowanie nie dla mnie.

      OdpowiedzUsuń
    3. Nigdy nie udało mi się skończyć żadnej książki science fiction, ktora zaczęłam... To po prostu nie da mnie...

      OdpowiedzUsuń
    4. Na razie odpuszczam sobie tę książkę. Z jednej strony uwielbiam science fiction i historia wydaje się być naprawdę interesująca. Z drugiej strony nie lubię dłużyzny w powieściach, bo najzwyczajniej w świecie mnie nudzi. Więc może kiedyś, ale nie teraz.

      Pozdrawiam!
      recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    5. To nie mój gatunek, ale przyznam że zaskoczyło mnie to, że autorka jest taka incognito. Rzadko coś takiego się spotyka.

      OdpowiedzUsuń
    6. Myślę że nawet autorzy książek mają prawo do wyboru czy chcą istnieć jako osoba publiczna czy wola zachować prywatność.

      OdpowiedzUsuń
    7. Nie jestem fanką since-fiction, choć ta pozycja wydaje si,ę interesująca. Może wybiorę ją na prezent świąteczny, bo powoli już trzeba o tym zacząć myśleć.

      OdpowiedzUsuń
    8. Miałabym ten sam problem co Ty - chciałabym poznać autorkę jeśli już czytam jej książkę. Bo jakby mi sie spodobała to bym i po kolejne sięgała.

      OdpowiedzUsuń
    9. Obecnie rzadko sięgam po sci-fi książki, ale bardzo je lubię i pewnie znowu niedługo wrócę do gatunku.

      OdpowiedzUsuń
    10. Przyznam szczerze ta książka już raz przykuła moją uwagę, teraz trochę żałuje, że nie dałam jej wówczas szansy, ale nic straconego.

      Książki jak narkotyk

      OdpowiedzUsuń
    11. A ja lubię takich autorów-widmo, i jeszcze z większą ciekawością czytałabym.

      OdpowiedzUsuń
    12. Brzmi ciekawie, choć ten typ książek akurat nie jest moim priorytetem

      OdpowiedzUsuń
    13. ciekawe... zazwyczaj autorzy bardzo chcą dać się poznać...

      OdpowiedzUsuń
    14. Bardzo lubię takie klimaty :) Muszę zapisać sobie ten tytuł :)

      OdpowiedzUsuń
    15. Też irytuje mnie "tajemniczość" naszych rodzimych pisarek i pisarzy. To tak jakby wstydzili się tego co tworzą, a przecież jest wiele książek, z których można być dumnym :)

      OdpowiedzUsuń
    16. jestem po lekturze ;-) mnie bardzo interesował ten antybohater. Autorka bardzo ciekawie przedstawiła niuanse jego osobowości :-)

      OdpowiedzUsuń
    17. ja mogę czytać i SF chociaż wolę kryminały ;) Podoba mi się Twoja recenzja

      OdpowiedzUsuń
    18. Czytałam o tej książce wiele dobrego! Dodatkowo, chcę zgodzić się z tym, że niektórzy autorzy nic o sobie nie chcą powiedzieć. Czytam fajną serię, ale autorka, pomimo podania imienia i nazwiska i króciutkiej biografii, nie daje możliwosci jej poznania. A szkoda.

      OdpowiedzUsuń
    19. Mam mieszane uczucia. Uwielbiam czytać kryminały i horrory, ale nie wiem czy to połączenie by mi odpowiadało. Nie mniej jednak zapiszę sobie tą książkę i być może się na nią skuszę.

      OdpowiedzUsuń
    20. Brzmi fajnie, skuszę się :)

      OdpowiedzUsuń
    21. miałam okazję czytać, miałam bardzo mieszane uczucia

      OdpowiedzUsuń