Bardzo chciałam dowiedzieć się czegoś o autorce książki, którą miałam okazję ostatnio przeczytać. Niestety wydawca uznał, że czytelnika nie obchodzi to, kim jest twórca wydawanej przez niego powieści. W książce zabrakło choćby dwóch zdań o pisarce.
Domyślam się, że „Lustro w śniegu” to debiut literacki Moniki Sawki, na temat której nawet w sieci nie znalazłam żadnych informacji. Na rynek została wypuszczona jakaś książka, ale tak do końca nie wiadomo, kto ją napisał. Wydawnictwo Novae Res kolejny raz postanowiło dać mi pstryczka w nos. Na okładce znalazło się miejsce na blurb, ale nie na którą notkę o autorce. Szkoda.Grupa przyjaciół z dawnych lat postanawia odnowić ze sobą kontakt i spędzić wspólnie Sylwestra w górach. Inicjatorem sylwestrowego wypadu jest Borys. To również on proponuje przyjaciołom spacer po okolicy, gdy wszyscy są już na miejscu. Na przechadzkę zgłasza się sześciu chętnych: Anna, Grażyna, Daria, Łukasz, Cezary i Andrzej. Grupa wyrusza w góry, wszyscy podążają za Borysem, który, wydaje się, że doskonale zna tamtejsze szlaki. Niestety załamanie pogody, śnieżyca i silny wiatr sprawiają, że mężczyzna traci orientację w terenie. Trudno mu przyznać przed znajomymi, że zabłądzili. Szóstka zmarzniętych i zniecierpliwionych przyjaciół chce wracać do ciepłego domu, w którym czekają na nich pewnie już mocno zmartwieni bliscy. Szybko zapada zmrok, telefony nie łapią zasięgu i na próżno oczekiwać pomocy ratowników górskich. Kredyt zaufania do Borysa drastycznie maleje, choć mężczyzna zapewnia, że zna drogę powrotną. Jego przyjaciele nie chcą już dłużej za nim podążać i na własną rękę obierają inny kierunek wyprawy. Docierają do opuszczonej chaty, w której zamierzają przeczekać noc i rankiem wrócić do domu. Ich spokój zostaje zakłócony przez nieznajomego przybysza – Pawła. Kim jest mężczyzna? Co robi w taką pogodę w górach? Ile czasu szóstka przyjaciół będzie musiała spędzić w budynku, w którym nie ma prądu, a zapasy jedzenia są niewielkie, zanim przybędzie im ktoś na ratunek?
Próbowałam wczuć się w klimat powieści, ale niestety mi się to nie udało. Myślę, że autorka zbudowałaby dużo większe napięcie, dzieląc książkę na rozdziały. Na pewno dużo łatwiej by się ją wtedy czytało i nie nudziłabym się tak bardzo. Przytłoczył mnie ten jednolity tekst, w którym zniknęły wszystkie elementy zaskoczenia.
Czytelnicy „Lustra w śniegu” zachwalają przede wszystkim bohaterów, pisząc, że są wyraziści, konkretni, ja odniosłam zupełnie inne wrażenie. Nie polubiłam żadnej postaci. Dla mnie wszyscy byli jednakowi, mdli. Banda choleryków, którzy ze sobą rywalizują na każdym kroku. Nikt z nich nie pragnął dobra ogółu, każdy dbał wyłącznie o siebie. Trudne warunki, w jakich się znaleźli, sytuacja bez wyjścia, doprowadziła ich do odkrycia prawdy o sobie, stąd tytułowe lustro, które w fabule zniknęło tak szybko jak się w niej pojawiło. A wzięło się wysoko w górach nagle i nie wiadomo skąd, tak jak i wiele innych przedmiotów mających czasem ogromne, a czasem żadne znaczenie dla przedstawionych w powieści wydarzeń. Motyw lustra został potraktowany przez Monikę Sawkę po macoszemu, choć autorka próbowała wyraźnie zaakcentować w swojej książce przemianę bohaterów. A jeśli mowa o ich niezwykłym nawróceniu na dobrą drogę i dostrzeżeniu popełnianych dotąd błędów, nie trudno się domyślić, że Bóg maczał w tym swój boży palec. Odniosłam wrażenie, że autorka mnie też chce nawrócić.
Styl pisania Moniki Sawki nie wyróżnia się niczym szczególnym, jest prosty i charakterystyczny dla debiutantów, czasem trochę drętwy. Mam nadzieję, że kolejna powieść autorki będzie napisana swobodniej, a język nieco bardziej elastyczny, zwłaszcza w przypadku dialogów. Niektóre były zbędne, nie wnosiły nic do fabuły i miałam wrażenie, że mają zapchać książkę, by zyskała na objętości.
W książce pojawiło się sporo absurdów: picie czystego spirytusu jak oranżady, krzyczenie wysoko w górach, a przecież hałas mógł wywołać lawinę. Były też niedopowiedzenia. Daria jest chora i miała operację, co było kilkukrotnie podkreślone w książce, ale temat ten nie został w żaden sposób rozwinięty. Niestety nie dowiadujemy się na co kobieta choruje i jaka była to operacja.
„Lustro w śniegu” to powieść utrzymana w nieco moralizatorskim tonie. Przedstawia historię przyjaciół uwięzionych w górskiej chacie, którzy znajdując się w trudnej sytuacji, mają okazję spojrzeć na swoje dotychczasowe życie z nieco innej perspektywy. To sprawia, że dostrzegają to, czego dotąd nie widzieli, każdy poznaje prawdziwego siebie. Powieść nie trafiła w mój gust czytelniczy, ale na pewno znajdzie swoich zwolenników.
Ciekawi mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńMnie nie zachęciła do lektury. Wydawnictwo powinno się poprawić, bo to rażący błąd według mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czujesz się zawiedziona, bo miałam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńPo Twojej opinii nie wiem czy się skuszę, choć miałam ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńczasami mam wrażenie, że ludzie piszą to, co wydawnictwo i autor chcą przeczytać, a potem sięga się po taka książkę i dostaje się zupełnie co innego
OdpowiedzUsuńNie do końca czuję się nią zainteresowana, a zapowiadała się naprawdę interesująco.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo byłam bardzo zainteresowana tym tytułem.
OdpowiedzUsuńNiewiele trzeba, żeby wydać książkę. Niestety nie każdy taki autor jest pisarzem, na którego dzieła warto poświęcać czas.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mnie ciekawi ta ksiązka a z drugiej mam taką niepewność czy jednak była by ona dla mnie. Muszę się zastanowić czy sięgnąć czy nie.
OdpowiedzUsuńMam tak samo, po tej opinii moja chęć sięgnięcia po nią zmalała.
UsuńWcześniej zwróciłam na nią uwagę, zapowiadała się ciekawie. Szkoda, że nie wyszło.
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpującą recenzję. Podejrzewam, że książka jest taka jak ją opisałaś, a szkoda, bo potencjał jest.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyczerpującą recenzję.
OdpowiedzUsuńNie zachęciłam się do lektury, ale może książka komuś się spodoba.
OdpowiedzUsuńNovae Res niestety czasem wypuszcza rzeczy słabsze.
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa, że dana lektura nie spełnia do końca naszych oczekiwań.
OdpowiedzUsuńChyba kojarzę Autorkę i szkoda,że książka Cię rozczarowała. Tak to bywa z debiutami,może kolejne powieści będą faktycznie bardziej udane.
OdpowiedzUsuńfajnie, że nie koloryzujesz i piszesz tak jak to odbierasz, dziękuje!
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji, chyba malo osob siegnie po ksiazke. A ja mialam wrazenie, ze dosc trudno jest znalezc wydawnictwo, kiedy sie pragnie wydac swoja ksiazke...
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mnie. Oczywiście zapisałam na liście i zamierzam przeczytać tę książkę 😉
OdpowiedzUsuńahhh szkoda że język wymaga doskonalenia warsztat, mam nadzieje że Pani Monika jeszcze sie wyrobi i pokaże na co Ją stać:)
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, ale rozwinięcie nieco banalne. Skoro to debiut, to może następnym razem będzie lepiej.
OdpowiedzUsuń