Sonii_Marie to pseudonim autorki książki „Randki z Tindera”. Próbowałam znaleźć jakieś informacje o twórczyni, ale wydawca nie zamieścił na swojej stronie żadnych informacji. Pomyślałam, że Sonii_Marie może być nazwą konta na platformie Wattpad, ale ten trop również donikąd mnie nie doprowadził. Najwyraźniej autorka mogącej budzić tak liczne kontrowersje książki postanowiła być anonimowa.
„Bóg, a raczej zawodowi spece od randkowania, zesłali aplikację Tinder, mającą na celu na pierwszy rzut oka łączyć ze sobą ludzi w pary i sprawiać, by żyli długo i szczęśliwie, ale, jak to w życiu bywa, wyszło odwrotnie. Aplikacja Tinder to miejsce umawiania się na szybki seks, chociaż i on nie zawsze się udaje, ale o tym później, bo też miała szczęście poznać kilka osób, które rzeczywiście są teraz w związku, choć niechlubne wspomnienie <<poznaliśmy się na Tinderze>> zostało”.Ten opis zaczerpnięty z książki „Randki z Tindera” jest kwintesencją wspomnianego serwisu. Tinder to portal randkowy, który rozpoczął swoją działalność prawie dekadę temu. Z założenia miał służyć znalezieniu drugiej połówki, w praktyce, coraz częściej jest wykorzystywany do umawiania się na przygodny seks. Od lat otoczony złą sławą i kojarzący się z internetowym odpowiednikiem domu publicznego. Ludzie, którzy szukają prawdziwej miłości w sieci, wybierają zwykle inne, działające obok Tindera, aplikacje randkowe. Nie każdy jednak zna tę ciemną stronę portalu, a są i tacy, którzy właśnie z jej powodu zakładają na nim konto.
Do tych osób należą bohaterki książki Sonii_Marie, które podczas babskiego wieczoru dzielą się swoimi doświadczeniami na Tinderze. Lisa, Betty, Weronika, Sara, Elena, Nadia to dziewczyny, które nie trafiły na księcia z bajki w internecie. Sześć kobiet, które zostały potraktowane przedmiotowo przez mężczyzn poznanych na Tinderze. Żadna z nich jednak nie przejęła się randkową porażką. Dziewczyny postanowiły dać nauczkę facetom, którzy źle je potraktowali. I właśnie o zemście na delikwentach o złych, nieczystych zamiarach jest ta książka.
Wszystkie historie opisane w „Randkach z Tindera” wydarzyły się naprawdę, co sprawia, że książka Sonii_Marie jest kontrowersyjna. Sześć bohaterek to raczej kobiety z lekkim podejściem do życia, co by nie powiedzieć, że to kobiety lekkich obyczajów. Ich wypowiedzi są wulgarne, pełne przekleństw, często obsceniczne, wręcz gorszące. Odniosłam wrażenie, że szukają na Tinderze tylko takich mężczyzn, którym zależy jedynie na jednonocnej przygodzie, by później móc się na nich zemścić. A zemsta wcale nie jest taka zabawna i często wręcz nieadekwatna do wyrządzonej krzywdy. Kobiety w tej książce przedstawione zostały w bardzo złym świetle.
Język autorki, tak jak już wspomniałam, jest wulgarny. Potrafię zrozumieć to, że akcja toczy się w czasie mocno zakrapianego wysokoprocentowymi napojami alkoholowymi babskiego wieczorka, ale przydałaby się tutaj jednak pewna powściągliwość. Bardzo drażniło mnie nadużywanie słowa „śmiech”. Jakby Sonii_Marie nie potrafiła napisać „Elena zaśmiała się/zachichotała/wybuchnęła głośnym śmiechem na słowa przyjaciółki”. Ciężko czytało się tę książkę przez jej kiepską konstrukcję. Nie miałam pojęcia, która z bohaterek w danej chwili prowadzi dialog. I odniosłam wrażenie, że dziewczyny przez prawie dwieście stron nie robią nic innego, jak tylko się śmieją. (Po siedemdziesiątym słowie „śmiech” przestałam już liczyć).
Miłym dodatkiem jest „Skarbczyk zranionej kobiety” oraz „Poradnik zranionej kobiety”, gdzie autorka zamieściła rady dla randkujących w sieci kobiet. Dzięki niemu dowiecie się co zrobić, by nie podzielić losu sześciu bohaterek.
„Randki z Tindera” to książka, w której znajdziecie mnóstwo historii, mniej lub bardziej zabawnych o zemście kobiet odrzuconych, wykorzystanych, zranionych przez mężczyzn. Choć, jak zapewnia autorka, wszystkie opowiedziane w niej historie wydarzyły się w prawdziwym życiu, niektóre z nich należy traktować z przymrużeniem oka.
Zobaczyłam tytuł i byłam pewna, że to książkowa wersja "Love me tinder" z Vogue. Tamte historie czytałam z przyjemnością, bo chociaż nie zawsze kończyły się happy endem, to jednak niosły dobre przesłanie.
OdpowiedzUsuńI wiecie co mnie wkurza we współczesnej literaturze? Bluzgi na każdym kroku. Rozumiem, że nie każdy mówi kwieciście i do rymu, ale wulgaryzmy też powinny czemuś służyć, a nie robić za przecinki.
Mnie wulgaryzmy też bardzo irytują, w zdecydowanej większości świadczą o nieumiejętności oddania emocji.
UsuńPrzekonałaś mnie do tej książki, koniecznie muszę ją bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawiła i może sięgnę po nią w wolnej chwili. :)
OdpowiedzUsuńmnie tinder ominął, nie szukam żadnych wrażeń w tym temacie, ale jak widzę i sama książka jest "śmiechu" warta ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nawet tam nie zajrzałam, u mnie już od dawna życie sercowe poukładane, zatem i takich potrzeb nie mam. ;)
UsuńOd 19 lat jestem w stałym związku, ale zastanawia nas , co to jest ten Tinder, jak to działa i czy faktycznie ludzie moga znaleźć tak druga połówkę.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że moja siostrzenica znalazła tam miłość, a koleżanka męża :))))
OdpowiedzUsuńBo wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko mieć świadomość zagrożeń i wykazać się ograniczonym zaufaniem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPisanie pod pseudonimem jest teraz niezwykle popularne. Nie wiem, czy skuszę się na tę pozycję, choć pisana jest na faktach.
OdpowiedzUsuńCzy ta książka jakoś mnie do siebie przyciąga? Nie za bardzo, chociaż temat jest w jakimś stopniu, z punktu widzenia socjologii, bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńNie przypuszczam, że spotkam się z książką, tematyka poza moimi zainteresowaniami, randkuję już tylko z mężem. ;)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem fenomenu tindera, ale książkę z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńHmm może autorka dama stała się ofiar takiego zdarzenia i dlatego się ukrywa
OdpowiedzUsuńPrzyznam że wiele słyszałam i czytałam na temat tej aplikacji i ubolewam nad tym jak lekko ludzie traktują sobie wane sprawy, żyją jakby nie było penych zagrożeń. Ich sprawa? No myślę ze temat na dyskusje
OdpowiedzUsuńNajpierw po tytule postu pomyślałam że opowiesz nam jakieś swoje historie 😂 a tu proszę książka
OdpowiedzUsuńNa legimi znalazłam ten tytuł i chętnie go przeczytam, sprawdzę, jak mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJuz po twojej recenzji wiem, ze to książka nie dla mnie. to po pierwsze. Po drugie ja sama nie mam dobrej opinii po tinderze. nawet zielonego pojęcia nie mam jak takie coś może mieć prawo bytu...tragedia. Kinga
OdpowiedzUsuń