Kazimierz Kyrcz Jr. jest oficerem krakowskiej policji, a także
pisarzem fantastyki i horroru, poetą i recenzentem. Swoją twórczość, pisaną
często w duecie z młodszymi autorami fantastyki, określa mianem „miejskiej grozy”.
W maju 2017 roku miałam okazję recenzować powieść „Efemeryda”, którą napisał
wraz z Robertem Cichowlasem.
Autor na swoim koncie ma wiele opowiadań, które
zostały opublikowane w licznych antologiach. Jego twórczość została
przetłumaczona na język angielski, rosyjski, czeski oraz słowacki.
W Krakowie grasuje seryjny
morderca nazywany Kubą Szpikulcem. Jego ofiarami padają prostytutki. Nie
pozostawia po sobie zbyt wielu śladów, a cechą charakterystyczną dokonanych
przez niego zbrodni jest wycinanie na ciele kobiet litery „Z”. Nie tylko to utrudnia
pracę policji. Do mediów przeciekają metody działania mordercy, co skutkuje
pojawieniem się jego naśladowców, a nawet psychofanów. Grupa policyjna prowadzona
przez komisarz Edytę Fortunę ma pełne ręce roboty. Co chwilę pojawiają się nowe
ofiary, coraz więcej tropów, a także poboczne sprawy, które niekoniecznie mają
związek ze Szpikulcem.
Poznajmy Artura Porudzkiego,
dwudziestotrzylatka, który przez wiele lat przeżywa piekło w rodzinnym domu. Zazwyczaj
słyszy się o pedofilach mężczyznach. Tym razem Kazimierz Kyrcz Jr. w tej
właśnie roli obsadza kobietę – matkę Artura, która przesadnie kocha swojego
syna, przesadnie o niego dba i chcąc mieć go wyłącznie dla siebie, zaspakaja
wszystkie jego potrzeby, nawet seksualne. Zdegradowany psychicznie młody mężczyzna
od dziecka marzył o tym, by zostać motorniczym. Kiedy jednak boleśnie utwierdza
się w przekonaniu, że mimo wielu prób,
nigdy nie zostanie zatrudniony w MPK, chce za wszelką cenę poprowadzić tramwaj.
A gdy postanawia posunąć się o krok dalej, za sprawą prasy zostaje okrzyknięty
Kwasicielem. Wkrótce dostaje się w ręce policji i naprowadza śledczych na trop
młodych mężczyzn zafascynowanych działaniami Kuby Szpikulca. Czy to wystarczy,
by wreszcie schwytać poszukiwanego mordercę?
„Chłopcy, których kochano za
mocno” to kontynuacja powieści „Dziewczyny, które miał na myśli” wydanej w 2017
roku nakładem wydawnictwa Pocisk. Dopiero gdy po skończonej lekturze dotarłam
do podziękowań autora zamieszczonych na końcu książki, dowiedziałam się o
istnieniu poprzedniej części. Być może kiedyś ją przeczytam, aby mieć pełny
obraz historii Kuby Szpikulca. Na razie nie uważam tej lektury za priorytet.
Cieszę się, że powieść „Chłopcy,
których kochano za mocno” trafiła w moje ręce. Nieznajomość poprzedniej części
raczej nie miała znaczenia podczas lektury jej kontynuacji. Miło było
przeczytać kryminał napisany przez policjanta, który na kartach swojej powieści
operuje fachowym słownictwem oraz charakterystycznym w tej grupie zawodowej
żargonem. Język, którym posługuje się Kazimierz Kyrcz Jr. jest zrozumiały dla
każdego, ale też ma pozytywny wpływ na odbiór jego twórczości. Powieść wydała
mi się dużo bardziej realistyczna. Wielokrotnie czułam się nie tylko
obserwatorem, ale uczestnikiem wydarzeń, częścią grupy pod przewodnictwem Edyty
Fortuny.
Historia bardzo mnie zaciekawiła,
choć zakończenie powieści było dla mnie trochę rozczarowujące. Nawiązanie do
postaci Kuby Rozpruwacza nie jest niczym nowym w literaturze, a jednak powieść
zrobiła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Dość oklepany motyw zyskał zupełnie
nową świeżość. Zbrodnia goni zbrodnię, co trochę pojawiają się nowe wątki, ale
również nowi bohaterowie, nie ma miejsca na nudę. Autor przybliża nam również
życie prywatne grupy policjantów i ich wzajemne relacje nie tylko na gruncie
zawodowym, choć najwięcej uwagi poświęca komisarzowi Bednarskiemu. Nie szczędzi
nam również drastycznych opisów brutalnych przestępstw, dzięki czemu dostajemy
naprawdę mocny, trzymający w napięciu kryminał.
Znacie to uczucie, gdy polubicie
jakiegoś niezwykle sympatycznego bohatera, a autor postanawia go wyeliminować z
kart swojej powieści? Kazimierz Kyrcz Jr. właśnie dopuścił się tego uczynku i
nie potrafię mu go wybaczyć.
Ciekawym dodatkiem są cytaty z
seriali zamieszczone na początku każdego rozdziału. Nie jestem zbyt wielką
miłośniczką oglądania seriali, znacznie częściej sięgam po książki niż po
Netflixa czy HBO GO, ale ucieszyłam się, gdy dostrzegłam znane mi tytuły. Uświadomiłam
sobie, że sporo mam w tej kwestii do narobienia.
„Chłopcy, których kochano za
mocno” to powieść kryminalna, która przedstawia Kraków jako miasto pełne
dewiantów, brutalnych zbrodni i mocno zaangażowanych w swoją pracę śledczych,
którzy mają ręce pełne roboty. Uzmysławia czytelnikowi, że pedofilia może kryć
się również pod pojęciem „matczyna miłość”. Zwłaszcza wtedy, gdy przyjmuje cechy
niosącej niebezpieczeństwo obsesji. Przedstawiam Wam powieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom kryminałów. Myślę jednak, że warto zacząć serię o
komisarzu Bednarskim od książki „Dziewczyny, które miał na myśli”, by lepiej
poznać bohaterów.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:
Bardzo interesujący tytuł książki :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Nietypowa rola matki to na pewno szokujące i nie spotkałam się z takim podejściem w żadnej książce czy mediach. Całość wydaje się godna uwagi.
OdpowiedzUsuńNie planowałam czytać tej książki, ale naprawdę mnie nią zainteresowałaś. 😊
OdpowiedzUsuńPierwsze kilkadziesiąt stron sprawiło, że myślałam, iż będzie to świetna książka. Niestety im dalej, tym gorzej (w moim odczuciu). Zawiodłam się.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja recenzja. Zachęca ona do zajrzenia do książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę kojarzę, ale nie miałam okazji jej czytać i na razie raczej tego nie zmienię.
OdpowiedzUsuńKryminał napisany przez policjanta - jeszcze się z tym nie spotkałam. Przyznaję, że brzmi intrygująco :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie moja bajka, wolę raczej coś lżejszego. Szczególnie teraz :)
OdpowiedzUsuńMocny tytuł i dość mocna fabuła, wolę jednak bardziej lekkie thrillery.
OdpowiedzUsuńJest to na pewno ciężka książki, ze względu na motyw pedofilia. Pewnie przeczytam, ale na razie odpuszczam takie ciężkie historie.
OdpowiedzUsuńJa lubię motyw kuby rozpruwacza. W ogóle lubię historie o seryjnych mordercach. Myślę, że książka by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tytułu w pierwszej chwili pomyślałam o tym romantycznym filmie dla nastolatków na Netflixie, ale cieszę się, że to książka o śledztwie. Skojarzyła mi się jednak nieco z Kubą Rozpruwaczem.
OdpowiedzUsuńLubię kryminały alenie mam czasu niestety na ich czytanie ostatnio.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam już książkę, gdzie to matka była pedofilem, mocny motyw, chętnie zajrzę i do tej.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja w sumie całej serii. Świetne nazwiska bohaterów, dzięki takim zabiegom ja zawsze lepiej pamiętam postaci.
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam tego typu książek. Teraz sięgam po lżejsze powieści. Co nie znaczy, że nie przeczytam przedstawionej przez Ciebie propozycji. Tylko wcześniej zapoznam się z pierwszą czescią.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały. Chętnie sięgnęłabym po tę książkę.
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie nie zachęca, ale po opisie i recenzji skusiłabym się :-)
OdpowiedzUsuńMnie ten opis przypomina miniserial "Belle Epoque" ; polski, dobry.
OdpowiedzUsuńMusiałabym wpierw zacząć od początku, choć sama powieść wydaje się intrygująca!
OdpowiedzUsuńTeż czytałam i właśnie miałam wrażenie, że trochę zostałam rzucona w środek akcji ;) Wolałabym jednak przeczytać pierwszą część, a potem dopiero zabrać się za tę ;)
OdpowiedzUsuńTakie historie są straszne, ale nam w ogóle się wydaje czasem że to wszystko takie odległe, a czasem osoba poszkodowana może mieszkać tuż za ścianą. Stanowczo wolę czytać książki zgodnie z wydawaniem serii, czyli nie od środka czy końca tylko częściami ;)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę atrakcyjnie! Zapisuję sobie i obczaję przy najbliższym wirtualnych wypadzie do księgarni
OdpowiedzUsuńTaki dwuznaczny tytuł... szkoda że te zakończenie takie A nie inne
OdpowiedzUsuńOoo. Książka dla mnie. Niedawno też czytałam kryminał, którego fabuła była osadzona w Krakowie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię zanurzać się w takich mrocznych klimatach, książkę będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńmyślę, ze to propozycja dla mnie, chociaż nie przepadam za kryminałami, zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :-)
OdpowiedzUsuń