Paweł Kopijer pochodzi z
Warszawy, ukończył studia MBA w Wyższej Szkole Zarządzania na kierunku
Zarządzania Zasobami Ludzkimi. Jest
członkiem zarządu dwóch spółek prawa handlowego, ekspertem zarządzania
ludźmi, wykładowcą na uczelniach biznesowych, między innymi w Szkole Wyższej
Psychologii Społecznej, Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, na
Politechnice Gdańskiej czy też na Politechnice Warszawskiej.
Jest również
autorem szeregu publikacji i standardów z obszaru zarządzania, między
innymi licznych artykułów o tematyce dydaktycznej, szkoleniowej, a także
związanej z zarządzaniem ludźmi. Stworzył pierwszy w Polsce program
certyfikacji kompetencji szkoleniowców „Profesjonalny Menedżer Szkoleń”. Można
wymieniać bez końca jego osiągniecia w dziedzinie biznesu i zarządzania. To
jeden z tych autorów, o których Internet nie milczy i znalezienie o nim
informacji nie przysparza żadnych problemów. Prawdziwym zaskoczeniem jest
jednak to, że Paweł Kopijer, prywatnie ojciec dwójki nastolatków, napisał
książkę z gatunku fantastyki, spełniając jedno ze swoich największych marzeń.
Siedemnastoletnia Skra jest
darzańską kandydatką na szamankę. Na wyspie Orin pobiera od siedmiu lat nauki i
szkoli się, by spełnić swoje największe marzenie – zostać Szarim i zyskać
uznanie społeczności Darzan. Kiedy udaje jej się przejść bez szwanku ostateczną
próbę, zostaje uznana qi-szamanką, czyli nowicjuszką. Przyjmuje imię Winea,
które jak się później okazuje, nosiła jedna z błogosławionych. Niestety Winea
nie jest zwykłym Szarim. To, co stało się w Sali Objawień w czasie
zaprzysiężenia na szamankę, wprawiło w osłupienie wszystkich
zgromadzonych. Dziewczyna posiada
ogromną, niewytłumaczalną moc. A w związku z tym zostaje wybrana przez
Najstarszego – arcymistrza, do zwiadowczej misji, by zdobyć jak najwięcej
informacji o Starym Kontynencie Amadal. W czasie tego niebezpiecznego zadania
towarzyszyć ma jej dwóch doświadczonych Szarim. Tuż przed wyruszeniem na misję
Winea poznaje historię swojej imienniczki, a także dowiaduje się prawdy o swoim
prawdziwym pochodzeniu. Czy nowe fakty będą miały negatywny wpływ na powodzenie
tej niezwykłej misji?
Noran to młodzieniec, którego
demoniczny wygląd jasno wskazuje na to, że został skażony mrokiem, a przez to
społeczeństwo stara się go unikać jak ognia. W wieku siedmiu lat został
uratowany przed śmiercią i przygarnięty przez Gildię Zabójców. Jest dobrze
wyszkolonym zabójcą, który często pakuje się w kłopoty. Kiedy łamie zasady
Ukrytego Miasta i zabija niewłaściwych ludzi, naraża się przywódcy południowego
kartelu z Lwieszna. Chcąc zostać przy życiu, musi opuścić Ukryte Miasto i
wykonać zlecenie, które Gildia otrzymała od Druwiana, doradcy króla. Noran wraz
z towarzyszami wyrusza na misję, by zabić maga.
„Mrok we krwi” to pierwszy tom
cyklu „Kroniki Dwuświata”. Akcja powieści rozgrywa się na dwóch oddalonych od
siebie kontynentach: Starym i Nowym – Amadal i Elise. Paweł Kopijer stworzył
niesamowity świat pełen magii i fantastycznych postaci. Fabuła została
poprowadzona dwutorowo, raz towarzyszymy Skrze, zwanej Wineą, innym razem
Noranowi. Przyznam szczerze, że wątek Norana mnie nie porwał tak bardzo jak
wątek qi-szamanki.
Niełatwo było mi się też wciągnąć
w wir wydarzeń przedstawionych w książce. Autor używa wielu niezrozumiałych czytelnikowi
nazw, wprowadza dużo postaci o ciekawych imionach, buduje nieznany nam świat i
nie spieszy się z wyjaśnieniami. Te pojawiają się często dopiero później w
fabule. „Mrok we krwi” wydał mi się powieścią mocno polityczną, pewnie przez
liczne wzmianki o prawach i zasadach panujących w wykreowanych przez autora
krainach i wśród stworzonych przez niego społeczności. To wszystko sprawiło, że
nie czytało mi się tej książki lekko, musiałam się na niej bardzo mocno skupić,
bo każde rozproszenie sprawiało, że gubiłam się w fabule i nie wiedziałam, o
czym czytam. Zalecam więc powolną i uważną lekturę.
Akcja jest dość powolna, dopiero
pod koniec powieści nabiera tempa. Niestety z początku lektura troszkę mi się
dłużyła, a lekkie znudzenie potęgowały przydługie opisy. Były jednak na tyle
dokładne, że bez problemu mogłam wyobrazić sobie miejsca, bohaterów, jak i
wydarzenia przedstawione w książce.
Tak jak już wcześniej
wspomniałam, wątek Winei podobał mi się bardziej, więc i tę postać obdarzyłam
większą sympatią. Główna bohaterka to nastoletnia dziewczyna, której brak jest
doświadczenia w byciu szamanką. Jest zagubiona, przerażona, lecz nie brak jej
odwagi, cechuje ją wytrwałość, waleczność i upór w dążeniu do celu. Spełnia
marzenie o byciu Szarim, chce być podziwiana przez społeczeństwo.
Noran jest jej przeciwieństwem.
Młodzieniec naznaczony skazą mroku niejedno ma już za uszami. Wśród ludzi budzi
wstręt, a nie uznanie. Tak samo jak Winea, jest zagubiony, nie wie, co się z
nim dzieje, gdy mrok coraz bardziej przejmuje jego duszę. Mimo tych wszystkich
złych uczynków, które ma na swoim koncie, gdzieś w głębi serca czai się w nim
dobro. Mam nadzieję, że wątek tej postaci zostanie szerzej rozwinięty w
kolejnych tomach serii. Myślę, że autor potraktował tego bohatera nieco po
macoszemu.
Paweł Kopijer posługuje się
słownictwem, które czytelnikom, niemającym zbyt często styczności z fantasy,
może sprawić drobne kłopoty z jego zrozumieniem. Nie czytam tego gatunku tak
często, jakbym chciała, właśnie ze względu na specyficzny język, jakim
posługują się autorzy. Szczególnie debiutanci potrafią obniżyć wartość książki
zagmatwanym stylem. „Mrok we krwi”, choć napisany wcale nie tak prostym językiem,
jest powieścią zrozumiałą, wyjaśnienia nieznanych pojęć zawsze pojawiają się w
tekście – wcześniej lub później. Styl jest poprawny, opisy działają na
wyobraźnię czytelnika, również do dialogów nie mam żadnych zastrzeżeń.
Książka zawiera ilustracje map
obu kontynentów, dzięki czemu możemy dokładnie śledzić drogę, jaką pokonują
nasi bohaterowie. Jeśli już wspominam o grafice, to koniecznie muszę dodać, że ilustracja
na okładce autorstwa Tomsza Rygera jest przepiękna i idealnie odzwierciedla
gatunek, do jakiego należy ta powieść. Czy Wy też jesteście nią oczarowani, tak
samo jak ja?
„Mrok we krwi” to początek dobrze
zapowiadającej się serii książek fantasty naszego rodzimego autora. Ciekawie
wykreowani bohaterowie, sporo intryg, magii i tajemnicza aura, a do tego
fantastycznie skonstruowane uniwersum sprawiają, że mimo drobnych
niedociągnięć, lektura książki jest wspaniałą przygodą. Zakończenie pierwszego
tomu nie budzi najmniejszych wątpliwości, że wkrótce na księgarnianych półkach
pojawi się kolejna część. Oby tylko Paweł Kopijer nie kazał nam zbyt długo
czekać na kontynuację cyklu „Kroniki Dwuświata”.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki wraz z autografem serdecznie dziękuję autorowi!
Tematyka nie w moim guście ale na pewno ma swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńmuszę poczytać.. dzięki za komentarz..
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Zdecydowanie są to moje książkowe klimaty :)
OdpowiedzUsuńWygląda na interesującą książkę i to akurat w moich klimatach ;)
OdpowiedzUsuńChociaż fantastykę uwielbiam całym sercem, to ta książka w ogóle do mnie nie przemawia. To chyba kwestia okładki - epatowanie właściwie nagą kobietą w wodzie przemawia do mnie mniej więcej tak samo, jak okładki wszystkich erotyków z nagimi męskimi torsami. Czyli w ogóle.
OdpowiedzUsuńNie czytam niestety w ogóle fantastyki... Magda M
OdpowiedzUsuńJa fantastyki nie czytam, ale na pewno moja koleżanka będzie zainteresowana lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale o książce wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńo wow to bardzo wykształcony autor. Jednak fantastyka to nie moje klimaty ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę, ale jakoś przestali do mnie przemawiać bohaterowie, którzy... Uwaga... MAJĄ MOC. Przejadło mi się chyba :D. Mimo to myślałam, czy by nie sięgnąć po tę książkę. Lubię czytać polskie debiuty :).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię fantastykę, dzięki za polecenie, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie przepadam za tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że zaczęło się całkiem intrygująco :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci sagę "Opowieści z Wieloświata"
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki biznesowe. <3
OdpowiedzUsuńTrzeba lubić gatunek fantasy... Ja nie przepadam, ale gdy książka jest bardzo dobrze napisana i zrobi na mnie wrażenie - to czemu nie?
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś tą recenzją :) Skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńFantastyka to totalnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam fantastyki, chętnie się jednak skuszę :)
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgam, choć trochę trwało zanim się do niej przekonałam.
UsuńNie znam się na tego typu literaturze, SF to raczej dla miłośników tego typu lektury...
OdpowiedzUsuńLubię fantasy, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPo fantastykę raczej nie sięgam, ale może mój syn by się skusił
OdpowiedzUsuńCo prawda, wolę lekką fantastykę, ale ta książka zapowiada się ciekawie. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńInteresująco się zapowiada, tytuł chętnie podsunę córce pod rozwagę, wciągam ją w takie klimaty, bliskie też i mojemu sercu.
OdpowiedzUsuńZnam osoby, które również będą wyczekiwać kolejnych części ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdą się fani takiego gatunku książki...
OdpowiedzUsuńIntersujacy poczatek cyklu.
OdpowiedzUsuńKsiążka z autografem - miodzio :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNie jest to mój gatunek literacki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Chociaż brzmi ciekawie, to ja odpadam chyba skutecznie. Coś nie czuję, że by mi się spodobała ;/
OdpowiedzUsuńo widzisz, nie myślałam, że takie słownictwo może sprawić problem, ale po zastanowieniu masz rację, jest to książka dla fanów gatunku :-)
OdpowiedzUsuń