Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Gdański smak whiskey


    Kiedy dostrzegłam Gdańsk w tytule książki, a po chwili dowiedziałam się, że jest to kryminał, zrozumiałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie. Uwielbiam trójmiejskie zagadki kryminalne. Do Klejzerowicz i Krajewskiego z Czubajem dołącza Bartłomiej Ludwisiak ze swoją debiutancką powieścią.
    Chciałabym tutaj napisać krótką notatkę o autorze, jak to mam w zwyczaju, ale niestety bardzo chroni swoją prywatność. Nie znalazłam o nim żadnej wzmianki w sieci, nawet wydawnictwo nie chce, by czytelnicy lepiej go poznali. Zero informacji na okładce, w środku książki, brak notki biograficznej na ich stronie internetowej. Naprawdę tego nie lubię.

    Bruno odszedł ze służby w Policji po tym, jak na jednej z akcji zginął jego partner. Mężczyźnie niełatwo było pogodzić się ze śmiercią przyjaciela. Wciąż wraca wspomnieniami do tamtego feralnego dnia, do obrazów, których nie potrafi wymazać z pamięci. Wraz z przyjacielem z czasów szkoły podstawowej Tomaszem – prywatnym detektywem – prowadzi firmę, w której zajmuje się przewozem osób luksusowymi samochodami. Pomaga im Kasia, dwudziestokilkuletnia studentka, znajoma Tomka, która wcześniej pracowała w charakterze sekretarki w jego biurze detektywistycznym. Kiedy Tomek nagle znika bez śladu, Bruno postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i jako były gliniarz, poprowadzić własne śledztwo. Jedynym punktem zaczepienia jest jego ostatnia rozmowa z przyjacielem, w której Tomek wspomniał o nieznajomej Laurze. Kim jest dziewczyna i czy ma coś wspólnego z tajemniczym zniknięciem Tomasza? 

    Debiutancka powieść Bartłomieja Ludwisiaka okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę również z powodu tego, że jej akcja na moment przeniosła się do mojej Łodzi. Nie ma lepszego miasta w Polsce, w którym można zaszyć się przed światem w jakiejś starej, sypiącej się kamienicy. Jednak jak się okazuje, świat prędzej czy później i tak nas odnajdzie. 

    Fabuła została poprowadzona całkiem sprawnie i ciekawie. Podczas śledztwa wychodzi na jaw mnóstwo tajemnic, pojawiają się też liczne pytania, na które Brunon poszukuje odpowiedzi. Akcja jest wartka, pochłania czytelnika. Lektura „Gdańskiego smaku whiskey” należy do tych szybkich i przyjemnych. Autor uniknął zbędnych dłużyzn, ograniczył też ilość dialogów, które były krótkie i zwarte, nie sprawiały wrażenia zapychaczy, nie zostały również tworzone z myślą o zwiększeniu ilości tekstu, co niestety jest częstym błędem popełnianym przez debiutantów. Bartłomiej Ludwisiak przekazuje nam przy okazji wątku kryminalnego brutalną prawdę o świecie modelingu, problemie narkomanii, w tym dopalaczy wśród młodych osób. Po głębszej analizie książka wydaje się znacznie bardziej wartościowa, niż mogłoby się nam z początku wydawać. 

    Wątek przyjaźni Brunona z Tomkiem został wyraźnie nakreślony. To właśnie dzięki namowom detektywa Bruno przeprowadził się z Katowic do Gdańska i z daleka od bliskich miał rozpocząć nowe życie, raz na zawsze pożegnać się z demonami przeszłości. Niestety niełatwo jest zapomnieć o śmierci przyjaciela, z którym odbywało się służbę. Kiedy więc mężczyźnie zaczęły towarzyszyć obawy, że straci kolejnego kumpla, który w dodatku jest jego wspólnikiem, postanowił działać samotnie i nie czekać na postępy oficjalnego policyjnego śledztwa. Szkoda, że autor nie poświęcił więcej uwagi swoim bohaterom, chciałabym ich nieco lepiej poznać. Zostali potraktowani trochę po macoszemu. 

    „Gdański smak whiskey” to obiecujący debiut. Kryminał ten porusza wiele ciekawych tematów, świat narkotyków przeplata się tu ze światem mody. Autor wyraźnie zaznacza, jak ważna jest przyjaźń i ile wnosi ona do życia każdego z nas, ale także pokazuje jak ciężko pogodzić się z utratą przyjaciela. Mam nadzieję, że Bartłomiej Ludwisiak nie będzie kazał mi zbyt długo czekać na kolejną powieść kryminalną. 


    Ocena: ✭✭✭✭✭✭
     

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu: 
    http://novaeres.pl/blog/


    20 komentarzy

    1. Po tytule w zupełności nie spodziewałabym się, że to kryminał. Może być ciekawie

      OdpowiedzUsuń
    2. Brzmi ciekawie, mimo że to nie mój gatunek, to mam komu polecić ten tytuł :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Anonimowy18:38

      Dzięki wielkie, uwielbiam kryminały! A jeśli dzieją się w Polsce, to tym lepiej :)

      OdpowiedzUsuń
    4. o wow <3 mieszkam w Gdańsku więc chętnie sięgam po takie pozycje. Dzięki za polecenie :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Ja nie lubię kryminałów, ale może mężowi podsune !!

      OdpowiedzUsuń
    6. oOO Bardzo ciekawa propozycja. Chętnie po nią sięgnę :)

      OdpowiedzUsuń
    7. Ooo, coś dla mnie ;-)

      OdpowiedzUsuń
    8. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale brzmi ciekawie. 😊

      OdpowiedzUsuń
    9. Właśnie jestem w trakcie czytania :)

      OdpowiedzUsuń
    10. Po tytule nigdy nie wpadłabym an to że to kryminał, ale ciekawi mnie dam mu jak najbardziej szansę ;)

      OdpowiedzUsuń
    11. Fabuła osadzona w urokliwym Gdańsku. Ciekawe jak wygląda mroczna strona tego miasta.

      OdpowiedzUsuń
    12. JA ostatnio dorwałam opowieść z Szczecinem w tle, szybko ją wciągnęłam :) tą też sprawdzę

      OdpowiedzUsuń
    13. Może autor wolał, żeby czytelnicy kojarzyli go ze względu na książki, a nie związane z nim dane? Nie wiedząc jak ten pan wygląda, nasza wyobraźnia może działać na wysokich obrotach. Możemy domyślać się, kim jest z zawodu i co aktualnie porabia. ;)
      A co do samej książki, to lubię kryminały, dlatego też jeszcze nad nią pomyślę.

      OdpowiedzUsuń
    14. Uwielbiam kryminały, więc muszę się przyjrzeć uważniej tej książce :)

      OdpowiedzUsuń
    15. Nie przypominam sobie, abym słyszała o tym debiucie, u Ciebie widzę tę książkę po raz pierwszy. Ten kryminał mnie zaintrygował, dlatego jeśli będę miała taką możliwość, z pewnością po niego sięgnę. Tym bardziej, że interesują mnie pierwsze debiutanckie tytuły autorów. Zapisuję ten tytuł.

      OdpowiedzUsuń
    16. Książka wydaje się mega ciekawa - chociaż rzadko sięgam po kryminały, po ten sięgnęłabym z miłą chęcią :)

      OdpowiedzUsuń
    17. Choć nie często zdarza mi się czytać kryminały, to ten mnie zaciekawił :-)

      OdpowiedzUsuń
    18. Ciekawy kryminał ale szkoda że autor nie rozbudował postaci. Ja też lubię, gdy podczas czytania można dowiedzieć się więcej nieoczywistych rzeczy o bohaterach :)

      OdpowiedzUsuń
    19. Pozycja idealna dla mnie. Zapisuję tytuł.

      OdpowiedzUsuń
    20. Czyli co nieco o przyjaźni... Może być ciekawie :)

      OdpowiedzUsuń