Karin Slaughter to amerykańska
autorka powieści kryminalnych i thrillerów, która w 2001 roku zadebiutowała
powieścią „Zaślepienie”. Książka ta została nominowana do Nagrody Sztyletu
przyznawanej przez międzynarodowe Stowarzyszenie Pisarzy Literatury Kryminalnej
za literacki debiut.
Jej powieści przetłumaczone zostały na 36 języków, a
liczbę sprzedanych egzemplarzy szacuje się na 35 milionów. Przeszło trzy lata
temu recenzowałam na blogu książką z cyklu z policjantem Willem Trentem „Ofiara”.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Oczywiście nie miałam
kiedy nadrobić zaległości. Na początku
października premierę miała dziewiąta już powieść z tej serii „Ostatnia wdowa”,
na szczęście jest ona kolejną zaraz po „Ofierze”.
Michelle Spivey zostaje
uprowadzona na parkingu przed centrum handlowym na oczach swojej
jedenastoletniej córki. Kobieta wiodła dotąd spokojne życie w szczęśliwym
związku, nie z mężczyzną, lecz z kobietą. Prowadziła aktywny tryb życia,
biegała maratony, opiekowała się córką i pracowała naukowo w agencji rządowej
CDC – Centrach Kontroli i Prewencji Chorób jako specjalistka od chorób
zakaźnych, a także oficer Służby Nadzoru Epidemiologicznego, jednostki
szybkiego reagowania w stałym kontakcie z centrum operacji nadzwyczajnych. To
dlatego śledztwo po jej porwaniu przejęło FBI. Komu jednak mogło zależeć na uprowadzeniu
Michelle? O jej porwaniu jest głośno w mediach przez następne kilka tygodni.
Kobieta zapadła się pod ziemię, ale śledztwo toczy się dalej i nie zwalnia
tempa.
Miesiąc później na kampusie
uniwersyteckim dochodzi do niespodziewanego wybuchu, w którym zranionych
zostaje wiele osób, są też ofiary
śmiertelne. Syreny alarmu w mieście wyją jak oszalałe. Sara Linton, specjalistka
z dziedziny medycyny sądowej i pediatrii, która rozpoczęła współpracę z Biurem
Śledczym Stanu Georgia wraz z agentem GBI Willem Trentem spędzają wspólnie
niedzielne popołudnie. Gdy tylko dochodzą do nich sygnały syreny alarmowej w
Emory University, która zwiastuje naturalną katastrofę, postanawiają udać się
do kampusu na miejsce tragedii. Po drodze jednak natrafiają na grupę mężczyzn, a
wszystko dookoła wskazuje na to, że ucierpieli oni w wyniku wypadku samochodowego.
Niestety szybko okazuje się, że wypadek został upozorowany, a groźni przestępcy
porywają Sarę, choć Will robi wszystko, aby ją uratować. Czy porwania obu kobiet
oraz wybuch na kampusie mają ze sobą jakiś związek?
Gdy tylko zobaczyłam, że Karin
Slaughter wydała nową książkę, uznałam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Braki
mam ogromne i pewnie długo ich nie nadrobię, ale to nie przeszkadza mi w
czytaniu kolejnych książek z serii, w której pojawia się Will Trent.
Pierwsze kilkadziesiąt stron „Ostatniej
wdowy” czytałam z mozołem. Choć książka napisana jest w narracji
trzecioosobowej, to mogliśmy poznać te same wydarzenia z perspektywy różnych
osób. Wobec tego miałam wrażenie, że czytam dwa razy zupełnie to samo. Nawet
niektóre dialogi zostały powtórzone. Autorka jednak w dalszej części powieści
odeszła od takiego układu, akcja rozkręciła się na dobre i fabuła pochłonęła
mnie bez reszty. Choć z początku wiało nudą, to warto było przez nią przebrnąć.
Obok porwań i terroryzmu, przez książkę przetacza się również temat pedofilii
oraz organizacji paramilitarnej. Mowa tu o Niewidzianej Armii Patriotów, której
członkowie żyją w osadzie z dala od cywilizacji.
Choć wielu doskonale wykreowanych
bohaterów zasługuje na uwagę, skupię się na Willu. Z poprzedniej powieści wiem,
że Trent nie miał łatwego dzieciństwa, spędził je w rodzinach zastępczych, a
gdy w wieku osiemnastu lat wyrósł z systemu opieki zastępczej nad dziećmi, miał
trafić do schroniska dla bezdomnych. Był bity i poniżany, a ślady blizn nosi
nie tylko na ciele, ale i w duszy. Z trudem ufa ludziom, nie potrafi otwarcie
mówić o swoich uczuciach. Cierpi, lecz nikt z bliskich nie jest w stanie tego
dostrzec. Nawet jego była żona poniżała go i wykorzystywała jego emocje
przeciwko niemu. Niesamowite jest to, jak Will dzielnie walczy o ukochaną Sarę,
w której jest szaleńczo zakochany. Kobieta odwzajemnia to uczucie, pragnie by
ten koszmar z porwaniem wreszcie się skończył, aby mogła wrócić do Willa. To
jest tak cudowny facet, że miałam ochotę tulić go przez całą lekturę. Wszystko,
co posiada, to wyłącznie jego zasługa. Ciężko pracował, otrzymał stypendium na
studia w college’u, a później został agentem GBI. Mam nadzieję, że kiedyś w
końcu w jego życiu wszystko się ułoży.
„Ostatnia wdowa” jest to przede
wszystkim powieść sensacyjna z trzymającym w napięciu wątkiem kryminalnym. Bardzo
rozbudowana pod względem liczby wątków, porusza mnóstwo tematów, dlatego można
autorce wybaczyć niektóre zbędne dłużyzny. Fenomenalni bohaterowie, czytelnik
może śledzić nie tylko ich ciekawą pracę zawodową, ale i życie prywatne.
Wchodzi również w szeregi tajnej organizacji, która w dążeniu do osiągnięcia
swoich celów, ucieka się nawet do działań terrorystycznych. Gorąco polecam tę
powieść.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:
Tak wysoka ocena, zdecydowanie zachęca do lektury książki. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, muszę na nią zerknąć w księgarni
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńChoć lubię kryminały, powieści sensacyjne i thrillery, ale chyba po ten nie sięgnę. Teraz szukam czegoś lżejszego. 😉
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, nigdy nie sięgam po kryminały, zdecydowanie wolę lżejsze czytała :)
OdpowiedzUsuńSłyszałem dużo dobrego o tej autorce. Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę kiedyś po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio polubiłam thillery, ale ten jakoś mnie nie zachęcił.
OdpowiedzUsuńIntrygująca fabuła i recenzja z polotem zachęcają do przeczytania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jej książki. Tej akurat jeszcze nie czytałam, ale oczywiście jest w planach. Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie kusi, aby zapoznać się z ową lekturą.
OdpowiedzUsuńWysoka ocena, ale ja nie czytam kryminałów i horrorów,
OdpowiedzUsuńnie chce się straszyć, spać bym nie mogła...
Brzmi bardzo ciekawie i chociaż to nie mój gatunek, na pewno się przyda prezentowo :)
OdpowiedzUsuńTak wysoka ocena i śliczna oprawa graficzna na pewno zachęca do lektury <3
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie ta autorka ciekawi i chętnie zapoznam się z jej twórczością. :) A Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła. :D
OdpowiedzUsuńzapisuję na listę zimowych lektur
OdpowiedzUsuńNie do końca moje klimaty, ale znam kilka osób, którym przypadła by do gustu ;)
OdpowiedzUsuńJa tego typu książek nie czytam, więc do mojej biblioteczki najpewniej nie trafi.
OdpowiedzUsuńocena wysoka, więc nic tylko czytać :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten gatunek, do tej pory nie czytałam żadnej książki tej autorki, więc pora to zmienić po tak zachęcającej recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńciekawa jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisalas tę publikację. Okładka juz zwróciła moją uwagę. Zapisze tytuł i poszukam go w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuń