Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Następnym razem


    Próbowałam znaleźć nieco więcej informacji o Karolinie Winiarskiej niż te, które umieszczono w krótkiej notce na skrzydełku jej debiutanckiej powieści. Niestety bez rezultatu.  Autorka jest nauczycielką, a także żoną i matką. Napisanie i wydanie książki było jej wielkim marzeniem, które niedawno się spełniło. Uwielbia podróże, które ją inspirują i do których często nawiązuje w swojej debiutanckiej książce. 

    Olga i Michał poznali się jako nastolatkowie na obozie we Włoszech w latach dziewięćdziesiątych. Oboje poczuli do siebie podczas tych wakacji coś znacznie silniejszego od zwykłej przyjaźni, lecz żadne nie przyznało się przed drugim do swoich uczuć. Kiedy turnus dobiegł końca, ich drogi się rozeszły. Nastolatkowie pochodzili z różnych zakątków Polski i choć wymienili się adresami, ich korespondencja ograniczała się do sporadycznych pocztówek z pozdrowieniami. Kiedy Olga poznała Michała, była już w związku z chłopakiem, z którym jednak nie układało jej się najlepiej. Być może to właśnie nieświadomy niczego Janek stał na ich drodze do miłości. 

    Ich życie toczyło się dalej. Matura, studia, sukcesy zawodowe, porażki, podróże, związki – mniej lub bardziej udane, w końcu również małżeństwo, dzieci, lecz ani on, ani ona nie byli w pełni szczęśliwi. Oboje często wracali wspomnieniami do tamtych włoskich wakacji. Małżeństwo Olgi z przystojnym Argentyńczykiem Frederico ani związek Michała piękną Laurą nie mogły równać się z pierwszą miłością. Choć los często zbliżał do siebie ich drogi, to jednak zawsze pojawiały się jakieś przeszkody, które nie pozwalały im się ze sobą spotkać. Czy w końcu okazał się dla tej dwójki łaskawy? 

    Do tej książki podchodziłam z ogromnym entuzjazmem, miałam wobec niej spore oczekiwania. Niestety okropnie się zawiodłam. Nieczęsto sięgam po powieści obyczajowe, ale na lekturę „Następnym razem” skusiłam się ze względu na kilka pozytywnych opinii, które wcześniej przeczytałam. Pomyślałam, że czeka mnie ciekawa przygoda, tymczasem otrzymałam kilka długich godzin męczarni, podczas których czekałam na jakiś element zaskoczenia. Nie doczekałam się. Ta historia, choć  całkiem ładna, była po prostu nudna. Autorka nie wykorzystała potencjału, który krył się w pomyśle na tę powieść. W efekcie była ona mdła, zupełnie bez polotu. 

    Na tych nieco ponad trzystu stronach streszczone zostało dwadzieścia lat życia Michała i Olgi, ludzi, którzy poznali się jako nastolatkowie na zagranicznym obozie,  zakochali się w sobie, ale się do tego nie przyznali i przez te dwadzieścia lat żałowali popełnionego błędu. Życie pisze różne scenariusze, widocznie nie uwzględniło tej dwójki razem w żadnym z nich. Jednak ani ona, ani on przez cały ten czas nie potrafili się z tym pogodzić. 

    Główni bohaterowie nie zasługują na uwagę, oboje bardzo mnie irytowali. Nieco przerysowana wydała mi się też przyjaciółka Olgi – Marta. Za to bardzo polubiłam homoseksualnego przyjaciela Olgi – Maksa, który był artystą i szukał swojego miejsca na ziemi, niestety poza granicami Polski. Pierwszy chłopak bohaterki – Janek, również przypadł mi do gustu, choć został przez Karolinę Winiarską przedstawiony jako ostatni gnojek. Ale przynajmniej miał określony charakter, nie był kolejną papierową postacią. 

    Historia napisana została prostym stylem, poprawny, zrozumiały język z pewnością ułatwia czytanie. Wdzierająca się w fabułę nuda jednak pomniejsza wartość książki. Autorka powinna nieco bardziej skupić się na opisie uczuć, przeżyć wewnętrznych bohaterów, niż na wykonywanych przez nich czynnościach. Przez to właśnie odniosłam wrażenie,  że Karolina Winiarska gdzieś się spieszy i pisze trochę zbyt chaotycznie. 

    Podsumowując, „Następnym razem” nie jest debiutem, który powaliłby mnie na kolana. Miłośniczkom obyczajówek może się spodobać. Ja oczekiwałam znacznie ciekawszej fabuły, niestety strasznie się wynudziłam podczas tej lektury. Jeśli w książce nie dzieje się nic, co by mnie zafascynowało, to chciałabym chociaż, by styl autorki pozytywnie mnie zaskoczył. Niestety ta powieść nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych książek z tego gatunku. Jeśli macie ochotę na historię o zaprzepaszczonej szansie na prawdziwą, gorącą miłość, o życiu, w którym brakuje szczęścia, o małżeńskich rozterkach, zdradach, rozwodach i chorobliwej zazdrości, to może ta powieść przypadnie Wam do gustu. 


    Ocena: ✭✭✭✭✭

    Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: 
    http://szostyzmysl.com.pl/


    24 komentarze

    1. Marysia11:40

      Ojej tyle książek do czytania :) Kiedy znaleźć czas na nie wszytskie?

      OdpowiedzUsuń
    2. Dzięki za szczerość. Ja też oczekuję od obyczajówek czegoś więcej, co chwyci za serce :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Miałam jakiś czas temu serię niepowodzeń z nieciekawymi książkami lub napisanymi w kiepski sposób. Na szczęście udało mi się dojść do lepszej literatury :) Też piszę na swoim blogu i szanuję, że chce Ci się pisać o książkach, które są po prostu kiepskie - mi zwykle żal czasu.
      Pozdrawiam i miłego dnia życzę!

      OdpowiedzUsuń
    4. Z reguły nie czytam takich książek, bo są do siebie podobne.

      OdpowiedzUsuń
    5. Anonimowy12:18

      Ciekawa recenzja:) Bardzo fajnie opisana historia zachęca do przeczytania:) Patrycja

      OdpowiedzUsuń
    6. Następnym razem skojarzylo mi się z piosenka " Za każdym razem " - nie mam pojęcia czemu 😅

      OdpowiedzUsuń
    7. Skoro to raczej powolna i nudna lektura, to sobie odpuszczę. Mam sporo innych książek do czytania.

      OdpowiedzUsuń
    8. Dobrze, że piszesz o nieporywających postaciach. Dla mnie często to jest główny powód odrzucenia książki - albo bohaterowie zbyt przerysowani i nienaturalni, albo z drugiej strony płascy, nijacy, bez charakterystycznych cech

      OdpowiedzUsuń
    9. Podoba mi się, że bez koloryzacji i szczerze omawiasz książkę. Na pewno komuś się spodoba a innym nie. Życzę wartościowych publikacji dla Ciebie :)

      OdpowiedzUsuń
    10. Recenzja bardzo ciekawie napisana (gratulacje!), ale książka totalnie nie w moim klimacie. Raczej nie pojawi się w mojej kolekcji książek do przeczytania ;)

      OdpowiedzUsuń
    11. Bardzo lubię i cenie szczere recenzję. Ostatnio również czytałam książkę, która zapowiadała świetną lekturę. Szybko się jednak rozczarowałam i ciężko mi było przebrnąć przez lekturę do końca.

      OdpowiedzUsuń
    12. Ja mam inne zdanie. Jak ostatnio trudno jest mi się w cokolwiek wciągnąć, to ta książka zaciekawiła mnie. Zazwyczaj mamy historię, w której dwoje ludzi szybko się ze sobą schodzi, a później zaczynają się problemy, a tu mamy nieco odwrócony schemat ;)

      OdpowiedzUsuń
    13. Jeśli Zdarzy się możliwość przeczytania tej książki, to myślę, że z niej skorzystam. 😊

      OdpowiedzUsuń
    14. Szkoda, że się wynudziłaś podczas tej lektury.

      OdpowiedzUsuń
    15. Uuu. To wielka szkoda gdy pomysł fajny nie zostaje wykorzystany

      OdpowiedzUsuń
    16. Bardzo podoba mi się w twojej recenzji to, że bez koloryzacji opisujesz tą książkę. Jak ze wszystkim są osoby, którym się ona spodoba a innym nie. Jak będę się kiedyś nudzić to po nią sięgnę.

      OdpowiedzUsuń
    17. Mnie obyczajowki rzadko wciągają 😑

      OdpowiedzUsuń
    18. nie jest to książka dla mnie, ale widzę, ze Tobie przypadła do gustu :-)

      OdpowiedzUsuń
    19. Dobrze, że napisałaś prawdę. Książki nie miałam w planach więc nie wpłynie to na moją decyzję.

      OdpowiedzUsuń
    20. Nie , raczej nie dla mnie...Lubię książki historyczne, ale nie takie :-)

      OdpowiedzUsuń
    21. I ja ją mam! Mnie się podobała, to "mój" gatunek :)

      OdpowiedzUsuń
    22. Mam już ten tytuł u siebie i na pewno niedługo przeczytam :)

      OdpowiedzUsuń
    23. Po tę książkę sięgnęłabym z wielką przyjemnością - lubię taką lekką, kobiecą literaturę :)

      OdpowiedzUsuń
    24. Zauważyłam, że często jest tak, że jak się na coś nastawimy pozytywnie, albo raczej myślimy, ze ta książka będzie idealna to dostajemy takiego kopniaka w dupę i jest całkowicie na odwrót ;D

      OdpowiedzUsuń