Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Gałęziste


    Artur Urbanowicz to matematyk i informatyk, który wykłada na Uniwersytecie Gdańskim. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczął już jako nastolatek. Jest miłośnikiem horroru. Zadebiutował powieścią grozy „Gałęziste”, której akcja toczy się na ziemiach Suwalszczyzny.

    Nie mam w zwyczaju wracać do lektury książek, które już kiedyś czytałam, chociażby były to prawdziwe perełki. Zwyczajnie brakuje mi na to czasu. Wciąż mam pełne pudła, w których czekają na mnie zakupione na promocjach egzemplarze. Pierwszeństwo zawsze mają u mnie książki, które otrzymuję w ramach współpracy recenzenckiej. Miałam przyjemność recenzować „Gałęziste” przeszło dwa i pół roku temu. Pamiętałam fabułę tej powieści jak przez mgłę, więc gdy tylko pojawiła się okazja, by przeczytać ją jeszcze raz, nie musiałam się długo zastanawiać. W końcu oceniłam ją na osiem gwiazdek w mojej dziesięciogwiazdkowej skali. A tym razem miałam dostać w swoje ręce reedycję z naniesionymi przez autora poprawkami. Przypomnę Wam krótko fabułę powieści.

    Karolina Górska i Tomek Wawrentowicz to para studentów z Warszawy, którzy organizują Wielkanocny wypad we dwoje na Suwalszczyznę. Ich związek ostatnio przeżywa kryzys. Coraz trudniej znaleźć im ze sobą nić porozumienia. Nic dziwnego, w końcu Karolina jest mocno praktykującą katoliczką, która pragnie dochować czystości aż do ślubu, a Tomek zadeklarowanym ateistą, który jak każdy facet ma swoje potrzeby. Wielkanoc spędzona poza Warszawą ma pomóc im odbudować związek i na nowo rozpalić uczucie, które zaczęło powoli wygasać. To okazja nie tylko do tego, by zwiedzić ciekawe, nieznane dotąd miejsca, ale i spędzić ze sobą jak najwięcej czasu. Młodzi ludzie już na początku swojej wyprawy doświadczają licznych problemów. Tomek jest cukrzykiem,  któremu nie jest łatwo utrzymać odpowiedni poziom cukru w dość beztroskim trybie życia. Szczególną ostrożność musi zachować zwłaszcza wtedy, gdy prowadzi samochód. Niewiele potrzeba, by stracić panowanie nad kierownicą. To właśnie sprowadza pierwsze kłopoty na naszą dwójkę oraz autostopowiczów, którzy towarzyszą im w trasie. Gdy Tomek wraz z Karoliną docierają do gospodarstwa agroturystycznego w Osinkach, w którym mają zatrzymać się na kilka następnych dni, okazuje się, że jego właściciele wyjechali i zapomnieli poinformować o tym parę. W ramach rekompensaty oferują młodym nocleg w gospodarstwie w Białodębach w pobliżu dawnego cmentarza Jaćwingów. Dwójka bohaterów dociera w końcu do celu, choć nie jest im łatwo przedrzeć się samochodem przez ponury las. Las, który zapewni im nie tylko mnóstwo przygód, ale i mrożących krew w żyłach momentów. 

    Musiałabym przeczytać pierwsze wydanie jeszcze raz, aby móc porównać, co tak naprawdę Artur Urbanowicz zmienił w swojej powieści.  Niestety nie znalazłam na to czasu, ale doskonale pamiętam, co nie spodobało mi się dwa lata temu. A jeśli coś wyleciało mi z głowy, to zawsze mogę zerknąć do mojej poprzedniej recenzji. 

    „Gałęziste”, które ukazało się w księgarniach nakładem wydawnictwa Novae Res przysporzyło mi mnóstwo problemów podczas czytania. Literki były małe, książkę z trudem się trzymało, ponieważ miała niestandardowy format, więc i czytanie nie było łatwe i przyjemne. Wydawnictwo Vesper zadbało nie tylko o ciekawszą okładkę, ale również o komfort czytelnika. Czcionka jest większa, więc wzrok już się tak nie męczy. Otrzymałam egzemplarz recenzencki przed korektą, więc książki w księgarniach mogą nieco odbiegać od tej mojej. Podobno finalna wersja będzie miała twardą oprawę i ilustracje, których miało zabraknąć w prebooku. W moim pojawiło się kilka mrocznych obrazków autorstwa Michała Loranca, może w ostatecznej wersji będzie ich więcej. Nowe wydanie wzbogacone jest o posłowie dr Krzysztofa Grudnika - literaturoznawcy, krytyka literackiego i tłumacza.

    Odniosłam wrażenie, że nowe wydanie jest mniej chaotyczne. Fabuła wciągnęła mnie znacznie szybciej niż ostatnio, być może dlatego, że wiedziałam już, co wydarzy się na następnych stronach i jeszcze raz chciałam to przeżyć wraz z bohaterami. Dopiero po 275 stronie autor wprowadził bardziej dynamiczne opisy, wydawało mi się, że gdzieś mu się z nimi spieszy. Rozumiem, że podczas ucieczki z domu Roguckiego trzeba było działać szybko, ale czytelnik za bardzo odczuł to „szybko”. 

    Kiedyś pisałam, że „Gałęziste” to thriller osadzony w dość mrocznym klimacie. Teraz mogę uznać tę powieść za horror, w którym nie brakuje tajemnic, trudnych do rozwikłania zagadek, niezwykłych zjawisk i mar. Osoby o słabych nerwach z pewnością mogą doświadczyć dreszczyku emocji. Mnie ta historia nie przestraszyła ani za pierwszym, ani tym bardziej za drugim razem, ale nawet teraz odczuwałam niepokój. I jestem już w stu procentach pewna, że chcę wybrać się na krótką wycieczkę na Suwalszczyznę. Dwa i pół roku temu napisałam, że autor osiągnął swój cel i powieści niczego nie brakowało. Podtrzymuję swoje zdanie. Po korekcie jest to naprawdę dobry kawałek lektury i czytelnik na pewno nie odczuje, że ma do czynienia z debiutantem. Zniknęły rażące błędy językowe i stylistyczne oraz drobne  niedociągnięcia, a także przydługie opisy, które mogły nas zanudzić. Autor poprawił dialogi, a niektóre wątki skierował na nieco inne tory. W efekcie otrzymaliśmy powieść, kora została dopracowana do ostatniego szczegółu. 

    Artur Urbanowicz doskonale stopniuje napięcie, potrafi zaskoczyć czytelnika nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Posługuje się łatwym w odbiorze językiem, nawiązuje do lokalnych legend, baśni i mitycznych stworzeń. Opis Suwalszczyzny budził grozę, ale jednocześnie niezwykle mnie intrygował. Książka ta okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Cieszę się, że mogłam przeżyć tę przygodę jeszcze raz. 

    „Gałęziste” to powieść pełna skrajności. Jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają. I to pewnie dlatego Karolina i Tomek zostali parą. Górska to mały rudzielec, ale daleko jej do Małej Mi wykreowanej przez Tove Jansson w Muminkach. Jest spokojna, miła, pomocna, w dodatku to praktykująca katoliczka. Tomek, za którym szaleją dziewczyny, jest zaś nerwowy, niecierpliwy i uważa się za ateistę. Nic dziwnego, że w ich związku sprzeczki są niemal codziennością.

    W powieści Artura Urbanowicza pojawia się wielu bohaterów. Leśniczy Leszek Zdancewicz, tajemniczy Andrzej Rogucki, czy zaginiona Anna Żukowska. Wszyscy mają ogromne znaczenie dla fabuły powieści. Tak samo jak mieszkająca z babcią Natalia Prus, u której zatrzymała się Karolina z Tomkiem. Chcę uniknąć spoilerów, więc jeśli jesteście ciekawi, jaką rolę odegrały poszczególni bohaterowie, musicie koniecznie sięgnąć po książkę. 

    „Gałęziste” to powieść naszpikowana zjawiskami paranormalnymi, które mają miejsce w przepięknych lasach Suwalszczyzny. Znajdziecie w niej istoty nadprzyrodzone, zapomniane legendy o Jaćwingach, dawne wierzenia, momenty grozy, wszystko czego czytelnicza dusza zapragnie. Jeśli jesteście miłośnikami literatury z dreszczykiem, koniecznie musicie zmierzyć się z tą powieścią. 
    Premiera książki zaplanowana jest na  13 listopada 2019 r. Jej prapremiera odbędzie się podczas tegorocznej edycji Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie w dniach 24-27 października 2019 roku.


    Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
    https://vesper.pl


    27 komentarzy

    1. Ja też czytałam starsze wydanie "Gałęzistego" i z tego co pamiętam akcja była strasznie nierówna. Dopiero po połowie wkręciłam się w książkę. Jak znajdę czas to przeczytam i wznowienie, ale na razie mam za dużo książek w kolejce :)

      OdpowiedzUsuń
    2. Lubię thrillery i kryminały utrzymane w polskiej stylistyce :) zapisuje tytuł dzieki! :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Świetna recenzja, chociaż ja nie przepadam za thrillerami...I trochę za dużo tutaj SF...

      OdpowiedzUsuń
    4. Najpierw planuję przeczytać ,,Inkuba" choć wiem, że ,,Gałęziste" były jako pierwszy wydane.


      Książki jak narkotyk

      OdpowiedzUsuń
    5. Wpisuję ją na swoją czytelnicza listę :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Patrząc na okładkę w zyciu nie pomyślałabym, że to jakiś horror albo thriller, raczej jakaś powieść nadprzyrodzona dla młodzieży :P

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No nie, a tutaj grafik zrobił taką niespodziankę ;) Dlatego istnieją takie blogi edukacyjne.

        Usuń
    7. Wyczerpująca recenzja. Podoba mi się połączenie thrillera, sytuacji paranormalnych i Suwalszczyzny, która jest przepiękna krainą :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Anonimowy15:32

      Zapowiada się intrygująco. To dobrze, ze w listopadzie będę mogła sobie pozwolić na zakupowy szał. Książkę zakupie. Twoja recenzja mnie przekonała :)

      OdpowiedzUsuń
    9. Właśnie skończyłam czytać książkę i mam bardzo podobne odczucia po jej lekturze Moja recenzja książki ukaże się jutro. 😊

      OdpowiedzUsuń
    10. Mam podobnie jak Ty. Nie czytam dwukrotnie tych samych książek, tyle innych jest do przeczytania

      OdpowiedzUsuń
    11. Nie dla mnie, lubię lżejsza tematyke ale bardzo ciekawa recenzja

      OdpowiedzUsuń
    12. Fajnie, że miałaś okazje przeczytać tą książkę przed oficjalną premierą :).

      OdpowiedzUsuń
    13. Lubię tego typu książki :)

      OdpowiedzUsuń
    14. Brzmi mrocznie i chyba strasznie, ale jeżeli nie ma w tej książce zbyt przerażających scen to zjawiska paranormalne mnie przekonują.

      OdpowiedzUsuń
    15. miałam ochotę na ten tytuł zanim jeszcze pojawił się pomysł na wydanie w poprawionej wersji. Ale skoro ta poprawa ma aż taki dobry wpływ na powieść to jestem jej ciekawa dwa razy bardziej :)

      OdpowiedzUsuń
    16. Ostatnio rzadko sięgam po tego typu książki, choć z tego co widzę, zapowiada się ciekawie :)

      OdpowiedzUsuń
    17. A ja lubię takie książki i z chęcią przeczytam, jeżeli wpadnie w moje ręce!😊

      OdpowiedzUsuń
    18. Czytałam książkę w pierwszym wydaniu i ogromnie mi się podobała. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Okładka nowego wydania jest jednak o wiele bardziej atrakcyjna. Pierwsza była kiepska.

      OdpowiedzUsuń
    19. Prędzej czy później, ale na pewno przeczytam tę książkę :)

      OdpowiedzUsuń
    20. słyszałam o tym autorze ale przyznam się szczerze jeszcze nic z jego dzieł nie czytałam:)

      OdpowiedzUsuń
    21. Uwielbiam jego książki. Po Gałęzistym bałam się wyjść do lasu i jechać do babci na mazury :D

      OdpowiedzUsuń
    22. Wspanjale, że nowe wydanie bardziej przypadło Ci do gustu. Ja dużo o tej książce słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać - muszę wreszcie się zmobilizować.

      OdpowiedzUsuń
    23. Zdecydowanie nie moje klimaty czytelnicze, ale wiem komu polecę

      OdpowiedzUsuń
    24. Gałęziste jest już od jakiegoś czasu na mojej liście do przeczytania.

      OdpowiedzUsuń
    25. Bardzo podoba mi się okładka tej książki i choć nie sądzi się treści po okładce, to często lubię jak dobra fabuła ma piękną oprawę.

      OdpowiedzUsuń
    26. sporo słyszałam o tej książce i bardzo żałuje, ze jeszcze nie miałam okazji jej wziąć do ręki

      OdpowiedzUsuń