Artur Urbanowicz to matematyk i
informatyk, który wykłada na Uniwersytecie Gdańskim. Swoją przygodę z pisaniem
rozpoczął już jako nastolatek. Jest miłośnikiem horroru. Zadebiutował powieścią
grozy „Gałęziste”, której akcja toczy się na ziemiach Suwalszczyzny.
Nie mam w
zwyczaju wracać do lektury książek, które już kiedyś czytałam, chociażby były
to prawdziwe perełki. Zwyczajnie brakuje mi na to czasu. Wciąż mam pełne pudła,
w których czekają na mnie zakupione na promocjach egzemplarze. Pierwszeństwo
zawsze mają u mnie książki, które otrzymuję w ramach współpracy recenzenckiej.
Miałam przyjemność recenzować „Gałęziste” przeszło dwa i pół roku temu.
Pamiętałam fabułę tej powieści jak przez mgłę, więc gdy tylko pojawiła się
okazja, by przeczytać ją jeszcze raz, nie musiałam się długo zastanawiać. W
końcu oceniłam ją na osiem gwiazdek w mojej dziesięciogwiazdkowej skali. A tym
razem miałam dostać w swoje ręce reedycję z naniesionymi przez autora
poprawkami. Przypomnę Wam krótko fabułę powieści.
Karolina Górska i Tomek
Wawrentowicz to para studentów z Warszawy, którzy organizują Wielkanocny wypad
we dwoje na Suwalszczyznę. Ich związek ostatnio przeżywa kryzys. Coraz trudniej
znaleźć im ze sobą nić porozumienia. Nic dziwnego, w końcu Karolina jest mocno
praktykującą katoliczką, która pragnie dochować czystości aż do ślubu, a Tomek
zadeklarowanym ateistą, który jak każdy facet ma swoje potrzeby. Wielkanoc
spędzona poza Warszawą ma pomóc im odbudować związek i na nowo rozpalić
uczucie, które zaczęło powoli wygasać. To okazja nie tylko do tego, by zwiedzić
ciekawe, nieznane dotąd miejsca, ale i spędzić ze sobą jak najwięcej czasu.
Młodzi ludzie już na początku swojej wyprawy doświadczają licznych problemów.
Tomek jest cukrzykiem, któremu nie jest
łatwo utrzymać odpowiedni poziom cukru w dość beztroskim trybie życia. Szczególną
ostrożność musi zachować zwłaszcza wtedy, gdy prowadzi samochód. Niewiele
potrzeba, by stracić panowanie nad kierownicą. To właśnie sprowadza pierwsze
kłopoty na naszą dwójkę oraz autostopowiczów, którzy towarzyszą im w trasie. Gdy
Tomek wraz z Karoliną docierają do gospodarstwa agroturystycznego w Osinkach, w
którym mają zatrzymać się na kilka następnych dni, okazuje się, że jego
właściciele wyjechali i zapomnieli poinformować o tym parę. W ramach
rekompensaty oferują młodym nocleg w gospodarstwie w Białodębach w pobliżu
dawnego cmentarza Jaćwingów. Dwójka bohaterów dociera w końcu do celu, choć nie
jest im łatwo przedrzeć się samochodem przez ponury las. Las, który zapewni im
nie tylko mnóstwo przygód, ale i mrożących krew w żyłach momentów.
Musiałabym przeczytać pierwsze
wydanie jeszcze raz, aby móc porównać, co tak naprawdę Artur Urbanowicz zmienił
w swojej powieści. Niestety nie
znalazłam na to czasu, ale doskonale pamiętam, co nie spodobało mi się dwa lata
temu. A jeśli coś wyleciało mi z głowy, to zawsze mogę zerknąć do mojej
poprzedniej recenzji.
„Gałęziste”, które ukazało się w
księgarniach nakładem wydawnictwa Novae Res przysporzyło mi mnóstwo problemów
podczas czytania. Literki były małe, książkę z trudem się trzymało, ponieważ
miała niestandardowy format, więc i czytanie nie było łatwe i przyjemne.
Wydawnictwo Vesper zadbało nie tylko o ciekawszą okładkę, ale również o komfort
czytelnika. Czcionka jest większa, więc wzrok już się tak nie męczy. Otrzymałam
egzemplarz recenzencki przed korektą, więc książki w księgarniach mogą nieco
odbiegać od tej mojej. Podobno finalna wersja będzie miała twardą oprawę i
ilustracje, których miało zabraknąć w prebooku. W moim pojawiło się kilka
mrocznych obrazków autorstwa Michała Loranca, może w ostatecznej wersji będzie
ich więcej. Nowe wydanie wzbogacone jest o posłowie dr Krzysztofa Grudnika -
literaturoznawcy, krytyka literackiego i tłumacza.
Odniosłam wrażenie, że nowe
wydanie jest mniej chaotyczne. Fabuła wciągnęła mnie znacznie szybciej niż
ostatnio, być może dlatego, że wiedziałam już, co wydarzy się na następnych
stronach i jeszcze raz chciałam to przeżyć wraz z bohaterami. Dopiero po 275
stronie autor wprowadził bardziej dynamiczne opisy, wydawało mi się, że gdzieś mu
się z nimi spieszy. Rozumiem, że podczas ucieczki z domu Roguckiego trzeba było
działać szybko, ale czytelnik za bardzo odczuł to „szybko”.
Kiedyś pisałam, że „Gałęziste” to
thriller osadzony w dość mrocznym klimacie. Teraz mogę uznać tę powieść za
horror, w którym nie brakuje tajemnic, trudnych do rozwikłania zagadek,
niezwykłych zjawisk i mar. Osoby o słabych nerwach z pewnością mogą doświadczyć
dreszczyku emocji. Mnie ta historia nie przestraszyła ani za pierwszym, ani tym
bardziej za drugim razem, ale nawet teraz odczuwałam niepokój. I jestem już w
stu procentach pewna, że chcę wybrać się na krótką wycieczkę na Suwalszczyznę. Dwa
i pół roku temu napisałam, że autor osiągnął swój cel i powieści niczego nie
brakowało. Podtrzymuję swoje zdanie. Po korekcie jest to naprawdę dobry kawałek
lektury i czytelnik na pewno nie odczuje, że ma do czynienia z debiutantem.
Zniknęły rażące błędy językowe i stylistyczne oraz drobne niedociągnięcia, a także przydługie opisy,
które mogły nas zanudzić. Autor poprawił dialogi, a niektóre wątki skierował na
nieco inne tory. W efekcie otrzymaliśmy powieść, kora została dopracowana do
ostatniego szczegółu.
Artur Urbanowicz doskonale
stopniuje napięcie, potrafi zaskoczyć czytelnika nieprzewidywalnymi zwrotami
akcji. Posługuje się łatwym w odbiorze językiem, nawiązuje do lokalnych legend,
baśni i mitycznych stworzeń. Opis Suwalszczyzny budził grozę, ale jednocześnie
niezwykle mnie intrygował. Książka ta okazała się dla mnie strzałem w
dziesiątkę. Cieszę się, że mogłam przeżyć tę przygodę jeszcze raz.
„Gałęziste” to powieść pełna skrajności.
Jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają. I to pewnie dlatego Karolina i
Tomek zostali parą. Górska to mały rudzielec, ale daleko jej do Małej Mi
wykreowanej przez Tove Jansson w Muminkach. Jest spokojna, miła, pomocna, w
dodatku to praktykująca katoliczka. Tomek, za którym szaleją dziewczyny, jest zaś
nerwowy, niecierpliwy i uważa się za ateistę. Nic dziwnego, że w ich związku
sprzeczki są niemal codziennością.
W powieści Artura Urbanowicza
pojawia się wielu bohaterów. Leśniczy Leszek Zdancewicz, tajemniczy Andrzej
Rogucki, czy zaginiona Anna Żukowska. Wszyscy mają ogromne znaczenie dla fabuły
powieści. Tak samo jak mieszkająca z babcią Natalia Prus, u której zatrzymała
się Karolina z Tomkiem. Chcę uniknąć spoilerów, więc jeśli jesteście ciekawi,
jaką rolę odegrały poszczególni bohaterowie, musicie koniecznie sięgnąć po książkę.
„Gałęziste” to powieść
naszpikowana zjawiskami paranormalnymi, które mają miejsce w przepięknych
lasach Suwalszczyzny. Znajdziecie w niej istoty nadprzyrodzone, zapomniane
legendy o Jaćwingach, dawne wierzenia, momenty grozy, wszystko czego
czytelnicza dusza zapragnie. Jeśli jesteście miłośnikami literatury z
dreszczykiem, koniecznie musicie zmierzyć się z tą powieścią.
Premiera książki zaplanowana jest
na 13 listopada 2019 r. Jej prapremiera
odbędzie się podczas tegorocznej edycji Międzynarodowych Targów Książki w
Krakowie w dniach 24-27 października 2019 roku.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Ja też czytałam starsze wydanie "Gałęzistego" i z tego co pamiętam akcja była strasznie nierówna. Dopiero po połowie wkręciłam się w książkę. Jak znajdę czas to przeczytam i wznowienie, ale na razie mam za dużo książek w kolejce :)
OdpowiedzUsuńLubię thrillery i kryminały utrzymane w polskiej stylistyce :) zapisuje tytuł dzieki! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, chociaż ja nie przepadam za thrillerami...I trochę za dużo tutaj SF...
OdpowiedzUsuńNajpierw planuję przeczytać ,,Inkuba" choć wiem, że ,,Gałęziste" były jako pierwszy wydane.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wpisuję ją na swoją czytelnicza listę :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę w zyciu nie pomyślałabym, że to jakiś horror albo thriller, raczej jakaś powieść nadprzyrodzona dla młodzieży :P
OdpowiedzUsuńNo nie, a tutaj grafik zrobił taką niespodziankę ;) Dlatego istnieją takie blogi edukacyjne.
UsuńWyczerpująca recenzja. Podoba mi się połączenie thrillera, sytuacji paranormalnych i Suwalszczyzny, która jest przepiękna krainą :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się intrygująco. To dobrze, ze w listopadzie będę mogła sobie pozwolić na zakupowy szał. Książkę zakupie. Twoja recenzja mnie przekonała :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać książkę i mam bardzo podobne odczucia po jej lekturze Moja recenzja książki ukaże się jutro. 😊
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Ty. Nie czytam dwukrotnie tych samych książek, tyle innych jest do przeczytania
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, lubię lżejsza tematyke ale bardzo ciekawa recenzja
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś okazje przeczytać tą książkę przed oficjalną premierą :).
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi mrocznie i chyba strasznie, ale jeżeli nie ma w tej książce zbyt przerażających scen to zjawiska paranormalne mnie przekonują.
OdpowiedzUsuńmiałam ochotę na ten tytuł zanim jeszcze pojawił się pomysł na wydanie w poprawionej wersji. Ale skoro ta poprawa ma aż taki dobry wpływ na powieść to jestem jej ciekawa dwa razy bardziej :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko sięgam po tego typu książki, choć z tego co widzę, zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie książki i z chęcią przeczytam, jeżeli wpadnie w moje ręce!😊
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę w pierwszym wydaniu i ogromnie mi się podobała. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Okładka nowego wydania jest jednak o wiele bardziej atrakcyjna. Pierwsza była kiepska.
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później, ale na pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym autorze ale przyznam się szczerze jeszcze nic z jego dzieł nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jego książki. Po Gałęzistym bałam się wyjść do lasu i jechać do babci na mazury :D
OdpowiedzUsuńWspanjale, że nowe wydanie bardziej przypadło Ci do gustu. Ja dużo o tej książce słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać - muszę wreszcie się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moje klimaty czytelnicze, ale wiem komu polecę
OdpowiedzUsuńGałęziste jest już od jakiegoś czasu na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka tej książki i choć nie sądzi się treści po okładce, to często lubię jak dobra fabuła ma piękną oprawę.
OdpowiedzUsuńsporo słyszałam o tej książce i bardzo żałuje, ze jeszcze nie miałam okazji jej wziąć do ręki
OdpowiedzUsuń