Marcin Pełka jest lekarzem,
specjalistą dermatologii i wenerologii, doktorem nauk medycznych. Literaturą
fantastyczno-naukową interesuje się od czasów szkoły podstawowej. Kiedy
zainteresowanie zmieniło się w prawdziwą pasję, postanowił sam zacząć pisać. Lubi
krótkie, zabawne opowiadania i sam takie tworzy. W wolnych chwilach wędkuje.
Nakładem wydawnictwa Novae Res wydał już pięć książek, szósta pojawi się w
sprzedaży niebawem i jest kontynuacją zbioru opowiadań „Pogięte bajki”.
Pierwszej części niestety nie miałam okazji zrecenzować. Udało mi się jednak
przedpremierowo przeczytać „Pogięte bajki. Spokój grabarza”. Napiszę kilka słów
o każdym z opowiadań, starając się uniknąć spoilerów.
Jako pierwsza w zbiorze opowiadań
pojawia się bajka o kocie Filemonie. Oglądałam całą serię w dzieciństwie na
kasecie VHS i wprost uwielbiałam przygody obu kotów. Kiedy czytałam dialogi
Filemona i Bonifacego, gdzieś tam z tyłu głowy słyszałam ich głosy. Babcia i
Dziadek okazali się całkiem zaradną parką, która w nielegalny sposób dorabia
sobie do głodowej emerytury. Autor
popełnił jednak mały błąd, którego nie mogę mu wybaczyć. Wyraźnie napisał, że
Babcia i Dziadek pracowali całe życie na roli, więc ich emerytura pochodzi z
KRUS, który prowadzi ubezpieczenia emerytalno-rentowe,
wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie dla rolników. ZUS w tym przypadku to całkiem inny twór. Takie
niedopatrzenie niestety nie mogło ujść mojej uwadze.
Następna historia
opowiada o pierwszym spotkaniu Adama i Ewy. Oczywiście odbiega od znanej nam
wszystkim biblijnej wersji. Marcin Pełka podszedł jednak do tematu z należytym
szacunkiem i napisał dość poważną, ale i wzruszającą opowiastkę, której akcja
toczy się nie tylko na Ziemi w jednym ze szpitali, ale również w niezbadanej
dotąd galaktyce.
Przyszła pora na kolejną bajkę,
którą oglądałam z ogromną ciekawością na starym odtwarzaczu video. Kto nie
pamięta naszego przyjaciela z Czech – Krecika? Tym razem zwierzak zmierzy się
ze Zdenkiem Procházką. Na należącej do niego łące wykopał
mnóstwo podziemnych korytarzy i kopczyków, które to właściciel postanowił
zrównać z ziemią i przegonić małego szkodnika ze swojej działki. Krecik to
jednak stary cwaniak i załatwi Zdenka jego własną bronią. Będzie niezłe
widowisko!
Myślicie, że spotkanie Supermana
z Iron Manem jest możliwe? U Marcina Pełki nie ma rzeczy niemożliwych!
Superbohaterowie DC Comics zjednoczą się z bohaterami komiksów Marvela na
zjeździe Stowarzyszenia Manów, które założył i któremu przewodniczy sam
Frankenstein.
„Masza i Niedźwiedź” to bajka, o
której sporo słyszałam, ale oglądałam ją może jeden raz. Wielu świeżo
upieczonych rodziców z pewnością już się z nią zetknęło albo dopiero zetknie. Możecie
odetchnąć z ulgą, tylko w „Pogiętych bajkach” Masza to nieposkromiona,
kilkuletnia dziewczynka, która eksperymentuje ze substancjami psychoaktywnymi i
alkoholem. Kiedy lekarz diagnozuje u niej ADHD, ta twierdzi, że ma AC DC i
zaczyna szaleć, śpiewając ich popularny numer. To opowiadanie jest ukryte, nie
pojawia się nawet w spisie treści, a może po prostu jest to błąd wydawcy,
któremu umknęła „Pasja” – książka jest wciąż przed korektą.
Tajemniczy tytuł kolejnej
historii „My liwy” okazał się po prostu błędnie napisany. Chodziło o „Myśliwego”,
a „ś” pewnie pożarły głodne wilki. Mam nadzieję, że w wersji ostatecznej
poprawione zostaną wszystkie błędy. Lubię mieć do czynienia z książką idealną.
Ta bajka nie kojarzyła mi się z żadną, którą bym znała. Przybysz z obcej
planety, polujący to na ludzi, to na psy. Dopiero na samym końcu dowiedziałam
się, na kogo tak naprawdę polował Hergir i wszystkie wątpliwości zostały
rozwiane.
Jak się okazało, czcionka, którą
wybrano do napisania tytułów opowiadań nie posiada polskich znaków, więc
pustych miejsc w wyrazach, w których powinny pojawić się litery diakrytyczne (ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż), było znacznie więcej. „Pat i
kot, kot i Pat, Pat i kot – przyjaciele od lat!” Pamiętacie tę piosenkę?
Bohaterem kolejnego opowiadania jest listonosz Pat, który zmęczony rozwożeniem
listów po Bajkowie zamieszkiwanym między innymi przez Boba Budowniczego i
Strażaka Sama, załamany niepowodzeniami w życiu prywatnym i miłości, planuje
popełnić samobójstwo. Nie wie, jednak, jaki sposób wybrać, ponieważ każdy, który przychodzi mu do głowy okazuje
się do bani.
Kolejna historia jest nawiązaniem
do znanej legendy o polskiej księżniczce, córce Kraka. Przed jakim wyborem
stanie młoda Bronowicka? Nie wszystko jest takie oczywiste, jakby się wydawało.
„Pszczółka Maja” to pierwsze
anime, jakie w życiu widziałam. Składa się z dwóch serii po 52 odcinki. Serial
ten oparty został na książce niemieckiego pisarza Waldemara Bonselsa, „Pszczółka Maja i jej przygody”
wydanej po raz pierwszy w 1912 roku. Historia o pszczółce w nowej odsłonie?
Czemu nie. Maja wykreowana przez Marcina Pełkę to furiatka z
permanentnym fochem, w dodatku typowa stereotypowa kobieta, która najwyraźniej
cierpi na przewlekły PMS (przed, po i w trakcie okresu). Biedny Gucio, który
musi znosić ją każdego dnia.
Opowiadanie
„Ranking” całkiem mnie zaskoczyło. Spodziewałam się zupełnie innego nawiązania
do popkultury. Bohater ma na imię James i potrafi się teleportować. Dość
magiczna umiejętność, prawda? Nic więcej Wam nie napiszę, bo boję się, że otrę
się o spoiler.
Bardzo spodobała
mi się historia o bogach pięciu żywiołów: Morza, Wiatru, Ziemi, Ognia i Mrozu.
Choć nie tak zabawna jak poprzednie ani nie tak poważna jak ta o Adamie i Ewie,
to po prostu przepiękna. Przyjemnie czytało mi się ten krótki fragment.
Skoro pojawiły się
moje dwie ulubione bajki z kaset VHS, to liczyłam na kolejną. I doczekałam się
nawiązania do „Sąsiadów”, kultowego czechosłowackiego, a od 1993 roku
czeskiego lalkowego serialu animowanego, który opowiada o perypetiach dwóch
nieudolnych majsterkowiczów. Pat i Mat również tym razem biorą się za remont, a
w ramach podziękowań za sąsiedzką pomoc najlepiej jest razem się napić.
Sąsiedzi co jedno naprawią, to drugie spartaczą, a wypity alkohol na pewno nie
jest ich sprzymierzeńcem.
Kto nie zna baśni o Kopciuszku?
Autor „Pogiętych bajek” przedstawia dziewczynę w zupełnie innym świetle niż Charles
Perrault lub bracia Grimm. Właśnie takiej akcji, jak ta, która miała miejsce w
opowiadaniu „Piękna nieznajoma”, dotąd mi brakowało.
Kolejna opowiastka raczej nie
jest związana z żadną bajką, baśnią ani legendą, a z pewną ludzką
dolegliwością. Przedstawia niezwykły świat i jego mieszkańców, ale gdzie on się
znajduje i kto w nim mieszka niech pozostanie tajemnicą, którą sami odkryjecie.
Bob Budowniczy ponownie wraca.
Tym razem zobrazuje nam problemy, na jakie natknął się podczas budowy
autostrady nieopodal polskiej wsi Bździszewo. Nie ma jednak takich przeszkód,
których Bob by nie pokonał. Przykładem jest konflikt z ekologami, który nasz
budowniczy rozwiązał po mistrzowsku.
Historia największego i
najpopularniejszego cyrku w galaktyce o nazwie Złota Obręcz wydała mi się czymś
zupełnie nowym. Nie potrafię go z niczym skojarzyć, ale może ma swój
pierwowzór. Jeśli wiecie jaki, dajcie znać w komentarzach.
Kolejne opowiadanie też wydaje mi
się w całości autorskim pomysłem Marcina Pełki, a dotyczy ono
potomka Badaczy Przestworzy i Ras, który zajmuje się badaniem człowieka pod
wieloma względami zarówno fizycznymi i psychicznymi. Możemy dowiedzieć się, co
sądzą o nas zupełnie inne, pewnie kompletnie nieznane na gatunki stworzeń.
Jeśli chcecie
wiedzieć, jak potoczyło się życie rozbójnika z Żacholeckiego Lasu, koniecznie
musicie przeczytać opowiadanie „Rum”. Rumcajs to postać literacka,
tytułowy bohater cyklu powieści Václava Čtvrtka, choć w Polsce na pewno
bardziej znany z czechosłowackiego serialu animowanego dla dzieci. Jego wrogiem
był Książę Pan i Księżna Pani, tym razem również rozbójnik wda się w konflikt z
dwójką przeciwników.
Niezwykle romantyczna historia
Michała została przedstawiona w kolejnym opowiadaniu. W baśni o Aladynie Dżinn
jest duchem, który zamieszkuje lampę. Jest też bohaterem filmu Disneya. Michał
nie ma magicznej lampy, spotyka Dżinna w całkiem zaskakującej sytuacji, która
mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.
Tytułowa opowieść
„Spokój grabarza” to czwarta bajka z mojej kolekcji VHSów, czyli „Wilk i
Zając”. Wilk to czarny charakter, który w każdym odcinku próbuje złapać
i zjeść Zająca. A jak sprawy potoczą się w odcinku napisanym przez Marcina Pełkę?
Wisienką na torcie
jest najkrótsze, kilkuzdaniowe opowiadanko o Królowej Lodu – Elzie, której moc
tworzenia lodu i śniegu nie ułatwia na co dzień życia.
To z pewnością moja najdłuższa
recenzja na blogu. Nigdy wcześniej nie przerywałam czytania żadnego zbioru
opowiadań, by po każdej historii usiąść przed laptopem i napisać o niej kilka
słów. Mam nadzieję, że docenicie moje poświęcenie. Jestem zachwycona. Autor
miał znakomite pomysły i świetnie przelał je na papier. Był to dla mnie przyjemny
powrót do czasów dzieciństwa, a bajki w nowej odsłonie bardzo mi się spodobały.
„Pogięte bajki. Spokój grabarza” są pełne humoru, czasem czarnego, jak to
zdarza się u Jakuba Ćwieka. Autor zapunktował nawiązaniami do popkultury i
mojej ulubionej muzyki. Bawiłam się znakomicie, śmiałam się głośno i często.
Książka nie jest długa, uporałam
się z nią w kilka godzin, mimo że przerywałam lekturę po każdym opowiadaniu.
Nie mam pojęcia, w jakiej kolejności powstawały te historii, ale po lekturze tych
na początkowych stronach odniosłam wrażenie, że mam do czynienia z debiutantem.
Momentami styl był zbyt sztywny, zabrakło płynności, jakby autor na siłę
próbował zachować poprawność języka. A przecież Marcin Pełka swój debiut ma
dawno za sobą.
„Pogięte bajki. Spokój grabarza”
to znani i lubiani przez nas bohaterowie w ekstremalnej, czasem nawet rubasznej
wersji. Opowieści pełne są humoru i ironii, przenoszą nas w świat dzieciństwa,
choć poruszają tematy, które nie są nam,
dorosłym, obce. Zdecydowanie nie są to bajki dla dzieci. Jestem pewna, że
będziecie się świetnie bawić podczas tej krótkiej lektury.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Bardzo ciekawy wpis. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, ale mam jakieś opory. Może nie do końca chcę czytać o tej nowej wersji moich ulubionych bohaterów z dzieciństwa. Niech zostaną miłym wspomnieniem zamrożonym w czasie :)
OdpowiedzUsuńale to musi być genialna ksiązka
OdpowiedzUsuńlike this post dear :) would you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńhttps://bubasworld.blogspot.com/
super napisane :)))
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezwykle interesująca pozycja, może nawet się skusze
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zbiór przeróżnych opowiadań. My w domu uwielbiamy Maszę i Niedźwiedzia.
OdpowiedzUsuńSzczerze... cholernie mocno mnie zainteresowałaś. Koniecznie sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka lektura właśnie teraz by mi się przydała :) Muszę upolować ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaciekawiona! Lubię opowieści pełne humoru i ironii, a takie spotkanie ze znanymi postaciami w nieco inny wydaniu z pewnością wprawiłoby mnie w dobry nastrój :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce ale wydaje się być ciekawa
OdpowiedzUsuńZachęciłas mnie
OdpowiedzUsuńMnie już sama okładka zachęciła :D a o tej książce jeszcze nie słyszałam. Bym z chęcią przeczytała.
OdpowiedzUsuńbardzo interesująca książka, musze przeczytać
OdpowiedzUsuńCzasem poszukuję właśnie krótkich form, może za jakiś czas spotkam się z książką.
OdpowiedzUsuńHah, Masza, która ma ACDC? Od zawsze wiedziałam, że z nią coś nie tak ;)
OdpowiedzUsuńWow, uwielbiam takie opowiadania, przerabianie i odnawianie znanych nam opowieści na inne, bardziej zwariowane, z drugim dnem. Koniecznie muszę przeczytać kiedyś tę książkę!
OdpowiedzUsuńpolishines.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam, a teraz mam ochotę ją przeczytać :) zapisuje tytuł :)
OdpowiedzUsuńExtra te bajki brzmią, chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńTaki opowiadania właśnie lubimy 😀
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie, ale myślę, że Autor miał ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńKupiłam ją i zobaczymy czy przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubie ironiczne i humorystyczne książki, podoba mi sie pomysł :)
OdpowiedzUsuńCoś całkowicie dla mnie. Dzięki!
OdpowiedzUsuńTakie bajeczki to ja lubię! Brzmi bardzo ciekawie. Idealnie dla oderwania się od zwykłej codzienności :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie i czuję, że muszę poznać bardziej pogięte bajki!
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego, czuję się zachęcona. :)
OdpowiedzUsuń