Dwa lata temu miałam okazję
poznać twórczość Artura Urbanowicza, który zadebiutował powieścią grozy „Gałęziste”.
Akcja książki toczy się na ziemiach Suwalszczyzny, a recenzję znajdziecie na
moim blogu. Przypomnę krótko, że autor z wykształcenia jest matematykiem i
informatykiem, wykłada na Uniwersytecie Gdańskim.
Swoją przygodę z pisaniem
rozpoczął już jako nastolatek. Jest miłośnikiem horroru. Powieść „Gałęziste” zdobyła
Nagrodę Czytelników Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego, Złotego
Kościeja i została nominowana do Nagrody Literackiej im. Wiesława Kazaneckiego.
Latem 2017 roku w księgarniach ukazała się kolejna książka autora – „Grzesznik”, za którą również zdobył Nagrodę
Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego. Niestety nie miałam okazji
jej przeczytać. 3 kwietnia 2019 roku będzie miała premierę najnowsza powieść
Artura Urbanowicza „Inkub”, którą dzięki uprzejmości agencji Business &
Culture, mogłam przeczytać i zrecenzować jako jedna z pierwszych osób.
W Jodoziorach, niewielkiej
miejscowości na Suwalszczyźnie, dochodzi do serii nieszczęśliwych wypadków,
które trudno racjonalnie wytłumaczyć. Wśród lokalnej społeczności rośnie
niepokój, gdy znalezione zostają spalone szczątki małżeństwa z sąsiedztwa.
Młody policjant, który interesował się wioską, badając jej przeszłość i
miejscowe legendy sprzed przeszło czterdziestu lat po to, by zrozumieć
niewyjaśnione, wręcz zakrawające o abstrakcję zjawiska, popełnia nagle samobójstwo.
Według jego ustaleń przed laty w Jodoziorach, bardzo małej społeczności, często
dochodziło do licznych chorób, samobójstw, nagłych aktów przemocy, zaginięć a
nawet zjawisk paranormalnych, które niespodziewanie ustały. Jakby z dnia na
dzień zła energia kumulująca się w wiosce przestała oddziaływać na jej
mieszkańców. Niestety powraca po latach i znów zbiera żniwo.
Policjant z komendy miejskiej w
Suwałkach Vytautas Česnauskis, w połowie Litwin, w połowie Polak, wraz ze swoim
partnerem Mateuszem, zwanym Chesterem, za swoją niesubordynację i naganne
zachowanie po służbie, które naraziło na szwank dobrą opinię o statusie
funkcjonariusza policji zostaje wysłany do wioski Jodoziory. Za karę ma
rozwiązać zagadkę zagadkowej śmierci młodego policjanta Daniela Burby. Jednak
im bardziej drąży temat samobójstwa, w które nie wierzy, tym więcej niezwykłych
faktów o wiosce i jej mieszkańcach odkrywa. Najstarsze z nich sięgają początku
lat siedemdziesiątych XX wieku i prowadzą policjantów na trop tajemniczej
mieszkanki Jodozior – Teresy Oś.
Nie bez powodu wspomniałam o tej
kobiecie. Akcja powieści toczy się w sposób dwutorowy. Część rozdziałów
dotycząca współczesnego śledztwa prowadzonego przez Vytautasa i jego
przyjaciela Chestera przeplata się z rozdziałami, w których przedstawione są
wydarzenia z lat siedemdziesiątych. To one opowiadają historię wioski i jej
mieszkańców w czasie nasilenia się zjawisk nadprzyrodzonych przed laty. Poznajemy
między innymi rodzeństwo Bondziów, ich przyjaciół, sąsiadów i właśnie niezwykle
osobliwą Teresę Oś.
Chciałabym napisać dużo więcej w
tym krótkim zarysie fabuły, ale chyba uchyliłam Wam aż nadto rąbka tajemnicy, a
nie chcę otrzeć się o spoilerowanie i odebrać Wam przyjemność z tej lektury. „Gałęziste”
dwa lata temu sprawiło, że miałam gęsią skórkę podczas czytania.
Tamta historia na dobre utkwiła w mojej pamięci do dziś. Tego samego
oczekiwałam po najnowszej książce Artura Urbanowicza – „Inkub”, niestety czuję
mały niedosyt. Za mało grozy jak na książkę, która ma 720 stron. Wybaczam to
jednak autorowi, ponieważ nadrobił te braki całkiem dobrze dopracowanym wątkiem
kryminalnym. Nie boję się napisać, że jest to niezwykle porywająca powieść
kryminalna z elementami horroru. Bez reszty dałam się wciągnąć w wir
niesamowitych wydarzeń.
„Inkuba” przeczytałam w trzy weekendy.
Powieść ze względu na swoją grubość i wagę niestety nie mieściła się do mojego
bagażu, a zamówiłam ją na adres mojej mamy, więc gdy tylko przyjeżdżałam do
niej w odwiedziny, zabierałam się za czytanie. Przyznam, że był to naprawdę
dobrze spędzony czas z książką. Dreszczyk emocji towarzyszył mi nieustannie.
Autor przenosi czytelnika do
mrocznej wioski na Suwalszczyźnie. Z łatwością wprowadza do fabuły ciężki, ponury
klimat, który wywołuje poczucie niepokoju. Kolejny raz serwuje nam historię
naszprycowaną zagadkami, które rozwiązujemy razem z bohaterami powieści. A ci
zostali wykreowani całkiem dobrze. Artur Urbanowicz chyba celowo przedstawił Vytautasa
jako życiowego nieudacznika na polu prywatnym, który jednak w swoim zawodzie mógłby
nawet i uchodzić za superbohatera. Mieszanka wybuchowa, prawda? Całość sprawdza
się jednak rewelacyjnie.
Idealnie stopniowane napięcie i
liczne, nieprzewidywalne zwroty akcji nie są w książkach tego autora niczym
nowym. Urbanowicz lubi zaskakiwać, lubi przestraszyć czytelnika, ale też wodzi
go na manowce. Kilka razy udało mu się wywieść mnie w pole. Wprowadza wiele
wątków, które jednak łączą się ze sobą w spójną całość.
Bardzo barwne, wzbudzające
ekscytację opisy, zrozumiały i lekki styl, a do tego naturalne, dobrze napisane
dialogi sprawiają, że tak opasłą książę czyta się niezwykle szybko i z ogromnym
przejęciem, czemu często towarzyszą silne emocje, napięcie, a nawet lęk. Nigdy
nie wiadomo, co wydarzy się na następnej stronie.
„Inkub” to powieść łącząca kryminał
z elementami grozy. Jest idealnym rozwiązaniem dla miłośników horrorów,
miejskich legend i podań o czarownicach. Gęsta, mroczna atmosfera, która
towarzyszy od pierwszej do ostatniej strony, podsycana apetyt na tę lekturę. Dobrze
dopracowany wątek kryminalny z pewnością nie zawiedzie również fanów tego
gatunku. Dawno nie czytałam lepszej książki i bez cienia wątpliwości mogę
nazwać ją fenomenalną.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za możliwość przeczytania książki dziękuję agencji:
Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale byłem nią zachwycona, więc tę książkę również na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńArtur Urbanowicz jest facetem ;)
UsuńBardzo, bardzo chce przeczytać i jest na wish liście :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję :)
Znam autorkę, ale tej książki jeszcze nie miałam okazji czytać. Fabuła mnie zaciekawiła. Super recenzja :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę napisał mężczyzna ;)
UsuńNie znam autora i nie słyszałam o jego książkach. Choć to nie do konca moj gust to czuję sie zachęcona. Jak bede miala okazję to przeczytam na czytniku - nie będzie problemu z noszeniem cegły ze sobą :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam pecha do książek. Zaczynam i odkładam, może ta mnie wciągnie ��
OdpowiedzUsuńWstyd sie przyznać, ale nie znam tej książki i ogólnie ostanio jedyne ksiażki, które czytam to te branżowe :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o tym autorze ale warto się zapoznać :-)
OdpowiedzUsuńUwielbią tą autorkę!
OdpowiedzUsuńAutora.
UsuńTez chetnie przeczytam...
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie się skuszę
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale brzmi całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z twórczością autora, ale tę książkę mam w planach. Zwłaszcza, że w większości czytałam pozytywne recenzję o niej.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Już jest na mojej liście do przeczytania, szykuje się świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak zachwalasz, to chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńo proszę :)
OdpowiedzUsuńNie planowałam jej czytać ale teraz to już nie mam wyjścia i musze to zrobić!
OdpowiedzUsuńBardzo wciągająca recenzja! Uwielbiam ksiazki gdzie akcja jest ipisywana dwutorowo:) to mocno wciąga
OdpowiedzUsuńWahałam się, czy przeczytać tę książkę, ale mnie przekonałaś! :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona do przeczytania. Dziękuję. :D
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, więc z pewnością by mnie wciągnęła 😉
OdpowiedzUsuńMyślę że mojej kuzynce mogłaby sie ta książka spodobać.
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać książkę, ale póki co nie mogę się za nią zabrać. Jest to prawdziwa cegiełka i tak, jak lżejsze książki noszę ze sobą i czytam wszędzie gdzie się da, tak ta jest zwyczajnie zbyt ciężka.
OdpowiedzUsuńKusi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Coś w moim stylu, więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRównież jestem tą książką zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo dobrego o tej książce czytałam i myślę, że przypadnie mi do gustu. Takie klimaty bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńGenialne połączenie, horror i legendy zdecydowanie idą ze sobą w parze. Nie wątpię w to, że książka jest dobra, czytałam już debiut autora i wiedziałam, że będzie z niego kawał dobrego pisarza.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam skoro tak wysoka ocena :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z książką w wolnej chwili :D
OdpowiedzUsuńCzy byłabyś chętna przyłączyć się do akcji "Help the Book", tak jak pisałam w poście? Koniecznie daj mi znać :) Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Lubię budzące niepokój książki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, lubię takie klimatyczne, doprawione grozą opowieści :)
OdpowiedzUsuńZachęciło mnie do przeczytania
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa zapowiedź książki :) Z przyjemnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńHorrory to raczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuń