Dawid Przybysz to kolejny autor,
o którym nie dowiedziałam się niczego ciekawego, choć przewertowałam cały
internet w poszukiwaniu informacji na jego temat. Podobno młody debiutant ze
Szczecina. Ile w tym prawdy? Bladego pojęcia nie mam.
A szkoda, bo ja naprawdę
lubię coś wiedzieć o osobie, która napisała trzymaną przeze mnie w rękach
książkę. Przed Wami recenzja powieści, którą ciężko było mi zrozumieć od samego
początku do końca.
Władca Nieumarłych - Lord Nerdion
został stracony przez Eldarów. Konsekwencją tego było rozbicie sojuszu
Nieumarłych: wiedźm, wampirów, wilkołaków, arcyliszów i innych istot, które
podzieliły się na mniejsze grupy i rozproszyły po całym świecie. Eldarzy
podbijają coraz to większe tereny i rosną w siłę, co nie podoba się arcyliszowi
Magarionowi, który po kilku latach bezczynnego przyglądania się wrogom
zdobywającym jego ziemie, postanawia wreszcie położyć temu kres. Niestety nie
jest w stanie niczego wykonać w pojedynkę. Pozostaje mu zawrzeć nowe
przymierze, lecz by to uczynić, musi na nowo połączyć zaprzyjaźnione rody wilkołaków,
wampirów, wiedź, arcyliszów, duchów i wielu innych mrocznych istot. Pakt
Nieumarłych ma potężną siłę i wiele wskazuje na to, że wreszcie Nieumarli mają
przewagę nad swoimi nieprzyjaciółmi Eldarami, a nawet nad ludźmi i świętymi
elfami. Krótko mówiąc – są w stanie pozbyć się wszystkich żywych i zapanować
nad światem. Brakuje im tylko przywódcy, a będzie nim czarnoksiężnik – książę
Ovin, którego jednak najpierw trzeba wskrzesić z martwych. Wkrótce okazuje się
jednak, że wśród Nieumarłych znajdują się zdrajcy, dla których istotne są
jedynie własne korzyści. Tylko kto działa na szkodę sojuszu?
„Czyste zło. Potęga Nieumarłych”
to powieść naszpikowana fantastycznymi postaciami. Wiedźmy, wampiry, wilkołaki,
arcylisze, szkielety zmierzchu, duchy, leśne trolle, rakaje czy święte elfy
pojawiają się dosłownie na każdym kroku. Tym razem jednak autor poświęca całą
swoją uwagę tym złym bohaterom i to właśnie o nich jest cała książka. Toczą oni
walkę z dobrymi, czyli żywymi stworzeniami i jest to naprawdę brutalna, krwawa
jatka. Nie przesadzę, pisząc, że krew lała się strumieniami, a opisy walki były
bardzo, bardzo częste. Czarne charaktery przeważają w tej lekturze, co sprawia,
że powieść wychodzi poza ramy typowej fantastyki. Dawid Przybysz stworzył w
swojej opowieści własny, fantastyczny świat, gdzie rzuca się niezwykłe zaklęcia, elfy
porozumiewają się w pradawnym języku elfów, a każda z krain jest barwnie opisana. Mimo
wszystko nie potrafiłam odnaleźć się w tej powieści, była dla mnie zbyt
chaotyczna i naprawdę trudno było mi spamiętać tych wszystkich bohaterów,
zwłaszcza, że mieli oni wymyślne imiona.
Książka ma dość specyficzny styl,
do którego należy przywyknąć. Nie jest jednak napisana trudnym językiem, choć
nieco archaiczna mowa Magariona może nieco utrudnić zrozumienie jego słów.
Kilka razy pogubiłam się w fabule, nie tylko ze względu na mnogość bohaterów,
ale i wartką akcję, która czasem nie dawała czytelnikowi nawet chwili na
wzięcie oddechu. Obok licznych opisów walk czy przyrody, pojawiły się dialogi.
I tutaj trzeba przyznać, że Dawid Przybysz stanął na wysokości zadania. Rozmowy
nie były wymuszone i nie pełniły roli znanych nam wszystkim „zapychaczy”.
„Czyste zło. Potęga Nieumarłych” to
całkiem niezły debiut. Powieść pełna jest fantastycznych postaci i szybkiej
akcji. Oryginalna fabuła odbiega od utartych schematów w książkach z gatunku
fantasy. Z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom fantastyki, ale nic nie
stoi na przeszkodzie, by sięgnęli po nią również czytelnicy, którzy z
fantastyką niewiele mieli dotychczas do czynienia.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
To coś dla mnie. Lubię takie fantastyczne światy przepełnione różnymi, magicznymi istotami. Będzie okazja to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ale nie mój typ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/06/motyw-kwiatow-na-torebce.html
Jestem wielka fanka fantastyki. O autorze też nic wcześniej nie słyszałam. Mimo jak stwierdzasz trochę meczącej przez nadmiar postaci fabuły bardzo mnie kusi ta książka. Lubie coś oryginalnego a ta zła strona zawsze przyciąga :D
OdpowiedzUsuńPoczekam na coś, co nie będzie fantastyką. Ale recenzja świetna, jak zawsze. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Nie mówię tej książce ''nie'', bo możliwe, że po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Może nie jest to jakaś wybitna pozycja, ale wzbudza zainteresowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Możliwe, że przeczytam, bo uwielbiam seriale i książki z dużą ilością czarnych charakterów.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, MÓJ BLOG♥
Świetna recenzja. W niedługim czasie ją przeczytam. Lubie takie książki
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za dużo magicznych stworów.
OdpowiedzUsuńUwierzyłem recenzjom i dałem się nabrać :( To nie jest profesjonalnie napisana powieść. To jest wydane drukiem, amatorskie opowiadanie fan fiction. I niestety czuć to podczas lektury na każdym kroku. Autor miał oryginalny pomysł, zapewne włożył też w swoją opowieść ogrom pracy, jednak zabrakło mu dobrego warsztatu. Książka nie jest zupełnie do niczego, jednak na pewno nie jest tym, czego można się spodziewać po lekturze recenzji.
OdpowiedzUsuńOsobiście całkowicie straciłem zaufanie do opinii na stronach księgarni internetowych oraz na tzw. "niezależnych" blogach. Myślę, że większość z nich jest zwyczajnie sponsorowana przez wydawców.
Bardzo brzydko.
Mnie się podobało :) Recenzja super, warto było, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa, wciąga i zaskakuje. Może troszke tempo za szybkie i trzeba się skupić. Jednakże chętnie sięgnę po 2 część - a taka powstaje, bo czytałam na stronie samego autora. PS. Podrawiam moją ulubioną recenzentkę :)
OdpowiedzUsuń