Agnieszka Passendorfer jest
dziennikarką, tłumaczką i coacherką. Szczęśliwą mamą i instruktorką jogi. Jej
teksty można przeczytać w „Sensie”, „Cosmopolitan”, „Shape’ie”, na portalu o
jodze i zdrowym trybie życia bosonamacie.pl a także na jej prywatnej stronie
internetowej yes4yoga.pl. W listopadzie 2016 roku nakładem wydawnictwa Helion
ukazała się jej debiutancka książka „13 lekcji jogi”.
Ponieważ prawie dwa lata temu
sama miałam kilkumiesięczny epizod z jogą (który skończył się po tym, jak
skręciłam prawą kostkę w czasie wyprowadzki z akademika), z ciekawości
postanowiłam sięgnąć po tę pozycję. Tęsknię za jogą, ale nie potrafię się
zmobilizować do tego, by znów zacząć z nią swoją przygodę, dlatego pomyślałam,
że właśnie ta książka da mi pozytywnego kopniaka do działania.
Przedstawiam Wam
książkę-kalendarz, która może posłużyć za jogowy dziennik. Agnieszka
Passendorfer opowiada swoją historię z jogą, dzieli się z czytelnikami
wspaniałymi przepisami kulinarnymi, a nawet linkami do filmów na youtube. Znajdziecie
w niej zadania domowe na każdy z trzynastu księżycowych miesięcy oraz miejsce,
w którym zanotujecie własne spostrzeżenia i refleksje.
Dlaczego 13 miesięcy
księżycowych, a nie 12 miesięcy kalendarzowych? Otóż każdy z księżycowy miesiąc
ma 28 dni, a to, zdaniem psychologów, czas, który potrzebny jest do tego, aby
zmienić swoje nawyki. W dodatku księżyc ma ogromne znaczenie w praktykowaniu
jogi, ale o tym przeczytacie więcej już w książce Agnieszki Passendorfer.
Autorka nie próbuje narzucić
czytelnikowi swojego stylu życia, co bardzo mi się podoba. W świetny sposób próbuje
zareklamować jogę i przedstawia jej zalety. Jestem przekonana, że zainteresuje
każdego, kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia z jogą. Po lekturze książki
rozwinęłam swoją matę i zaczęłam się powoli rozciągać. Myślę, że wkrótce z
powrotem zawitam na zajęciach u mojej dawnej instruktorki. Dość tego lenistwa.
Styl, jakim została napisana książka jest przyjemny, łatwo trafia do
czytelnika, zachęca do spróbowania czegoś nowego w swoim życiu. Jest to tak
naprawdę lektura na jeden wieczór, ale z pewnością będzie się do niej wracać z
każdym kolejnym księżycowym miesiącem, jeśli tylko podejmie się rzucone w niej
wyzwanie.
Joga jest dla każdego i przynosi
pozytywne zmiany. Wpływa nie tylko na samopoczucie, ale również na zdrowie
fizyczne i nakłania do pozytywnego myślenia. Nie jest to miejsce, w którym
powinnam reklamować ten rodzaj aktywności fizycznej, a tym bardziej filozofię,
więc jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o jodze, poszperajcie w sieci.
Zajrzyjcie też na strony, które wymieniłam w pierwszych zdaniach recenzji.
Wracając do książki – podzielona
jest ona na 13 rozdziałów, a w każdym z nich, jak wspominałam wcześniej
znajdziecie krótką opowieść autorki, której podsumowaniem będzie zadana Wam
praca domowa, następnie pozycja (asana) na dany miesiąc, przepis na zdrowy
posiłek, kilka pytań, które pomogą usystematyzować informacje zdobyte po danym
rozdziale oraz kalendarz na 28 dni z miejscem na Wasze notatki. Oprawa
graficzna jest po prostu cudowna. W środku znajdziecie zdjęcia Agnieszki
Passendorfer, na których joginka pokazuje, jak powinna wyglądać dobrze wykonana
asana. Zaś fotografie dań sprawiają, że ślinka cieknie na sam ich widok. Na
końcu książki znajduje się też wkładka z kuponami promocyjnymi, które można
wykorzystać do końca lutego lub do końca 2018 roku.
„13 lekcji jogi” to książka
idealna dla osób, które zastanawiają się nad rozpoczęciem swojej przygody z
jogą, a także dla tych, którzy tak jak ja, przerwali ją z różnych przyczyn.
Jest to doskonałe wprowadzenie do tematu. Autorka motywuje, opowiadając o jodze
w bardzo ciekawy sposób, a forma, w jakiej została wydana książka, od razu
zachęca czytelnika do działania.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi internetowemu:
Mnie jakoś do jogi nigdy nie ciągnęło, więc nie wiem czy to książka dla mnie. Ale w sumie, może dzięki niej w końcu zaczęłabym się tym interesować i akurat by mi się spodobało? Muszę się nad tym zastanowić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję,
BOOK MOORNING
Warto sięgać po książki traktujące o czymś zupełnie dla nas nowym ;)
UsuńWow! Właśnie takiej książki o jodze szukałam! Sama ćwiczę, ale czuję, że z takim dziennikiem miałabym jeszcze większą motywację. Lecę do księgarni!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńOj to chyba nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie. Nie lubię takich pozycji. Życzę jednak wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Oby dalej się rozwijał :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Bardzo dziękuję :)
Usuńksiążka wręcz dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/military-style.html
To warto się w nią jak najszybciej zaopatrzyć ;)
UsuńRaczej pozycja nie dla mnie, ale też długo nie miałam motywacji tylko, że ja do nauki hiszpańskiego. Miałam słomiany zapał, aż w zeszłym roku postanowiłam wziąć się w garść i zacząć się uczyć. Tak sama dla siebie. Niebawem zacznę też naukę włoskiego.
OdpowiedzUsuńNo i przede wszystkim, gdybym się nie zmobilizowała w postanowieniu napisania książki, dziś bym nie miała ukończonej. Owszem, czeka mnie masa poprawek, ale to już połowa sukcesu.
Ja właśnie uczę się włoskiego i nawet do tego trudno jest mi się zmotywować :(
UsuńWszystkiego dobrego z okazji roku! Życzę Ci dużo energii i radości do dalszego prowadzenia bloga! ;)
OdpowiedzUsuńA co do jogi - to nie moje klimaty, raczej lubuję się w innych ćwiczeniach, ale już autorka ma u mnie plusa za to, że nie narzuca nikomu swojego stylu życia, bo to niestety częsta wada osób z tej branży.
Ostatnio go bardzo zaniedbuję :( Dziękuję bardzo! :*
UsuńBardzo podobało mi się jej podejście do sprawy.
brzmi ciekawie, bo ostatnio zaczęłam się bardziej interesować jogą, chociaż ciągle boję się zacząć, gdyż niestety dość sztywna jestem i żadne takie rozciągania nigdy mi nie wychodziły. ;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Od razu nie rzucą Cię na głęboką wodę ;)
UsuńKsiążka jak najbardziej mnie przekonuje, bo nigdy fanką jogi nie byłam i zastanawiam się co jest w niej takiego, że ma tylu zwolenników ;)
OdpowiedzUsuńW tej książce znajdziesz odpowiedź na to pytanie ;)
UsuńMnie nie ciągnie do jogi, ale dla milosnikow i dla początkujacych ciekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńGratuluję roku:*
Hmm, brzmi ciekawie. Sama tak jak ty praktykowałam jogę przez kilka miesięcy później z powodów lenistwa przestałam. Ale z nowym rokiem zaczęłam na nowo! Ciekawa propozycja książki rozglądnę się za nią :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Ja wciąż nie mogę się zebrać do powrotu.
Usuńoj ewidentnie nie moja bajka;p do jogi mi nie po drodze:)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńSto lat z okazji urodzin! :D
OdpowiedzUsuńhttps://justboooks.blogspot.com
Blog chyba stu nie przeżyje. Ale dziękuję :)
UsuńZ pewnością gratka dla miłośników jogi, zawsze można czegoś nowego się o niej dowiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńTo raczej książka dla początkujących.
UsuńJoga nie dla mnie, wolę bardziej energiczne sporty ;)
OdpowiedzUsuńA ja znów odwrotnie :P
UsuńPo książkę raczej nie sięgnę :P Nie przepadam za jogą, jestem zbyt...jak by to ująć...szaloną? Ruchliwą? osobą, by wytrzymać w jednej pozycji dłużej niż kilka sekund. ja muszę biegać, skakać i w ogóle. Dlatego tak kocham kosza <3 Ale nawet jak bym lubiła jogę, to raczej nie sięgała bym po książkę o niej :P
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
W pełni rozumiem Twój wybór :)
UsuńMoże warto by było zainteresować się tym, kto wie może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJogę polecam całym sercem :)
UsuńKiedyś chciałam zacząć ćwiczyć jogę ale, uważaj, skończyło się na jednych zajęciach xd. To nie dla mnie
OdpowiedzUsuńObserwuję!!
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Naprawdę? :( Szkoda.
Usuń