Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Rodzinny sekret

    Grzegorz Gołębiowski to polski ekonomista, nauczyciel akademicki, a od niedawna również pisarz. Ukończył studia na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Po uzyskaniu stopnia doktora habilitowanego prowadził zajęcia z finansów przedsiębiorstwa, analizy ekonomiczno-finansowej oraz  finansów.

    Obecnie związany jest z Akademią Ekonomiczno-Humanistyczną w Warszawie, gdzie pracuje na stanowisku profesora nadzwyczajnego. Choć Grzegorz Gołębiowski z zawodu jest ekonomistą, ma też zupełnie odmienne zainteresowania, jakim są genealogia i historia. W 2018 roku zadebiutował powieścią „Cień przeszłości”.  W swoim dorobku literackim ma jeszcze dwa kryminały oraz powieść obyczajową „Rodzinny sekret”, którą mam przyjemność recenzować.

    Osiemdziesięcioletnia Marta Wielgórska postanawia z drobną pomocą wnuka odnaleźć po latach swojego brata lub siostrę. Jej matka na łożu śmierdzi wyznała swojej siostrze, że kilka miesięcy po zakończeniu wojny urodziła jeszcze jedno dziecko, którego zrzekła się w szpitalu zaraz po porodzie. Ciotka Krystyna opowiedziała o tym Marcie wiele lat temu. Wielgórska próbowała na własną rękę odnaleźć krewnego, niestety szpitalna dokumentacja z tamtego okresu najprawdopodobniej zaginęła lub została wybrakowana. Minęły kolejne lata, zanim Marta, po obejrzeniu pewnego programu w telewizji, postanowiła podjąć jeszcze jedną próbę. Teraz jednak ryzyko, że jej zaledwie kilka lat młodszy od niej brat lub siostra jeszcze żyje, było znacznie mniejsze. Z pomocą wnuka Sebastiana zgłasza się do biura genealogicznego prowadzonego przez Adama Floriańskiego. Od tego momentu rusza machina poszukiwań. Czy przy pomocy badań genetycznych i starych zdjęć uda się odnaleźć członka rodziny Marty Wielgórskiej?

    Uwielbiam powieści pełne rodzinnych tajemnic. Uwielbiam odkrywać rodzinne sekrety wraz z bohaterami książek. Nie musiałam się długo zastanawiać, gdy otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania najnowszej książki Grzegorza Gołębiowskiego „Rodzinny sekret”. Nie przeczytałam opisu, nie wiedziałam więc, czego się spodziewać. Skusił mnie sam tytuł, zachęciła okładka. Czy było warto?

    „Rodzinny sekret” to książka, którą trudno jest mi jednoznacznie ocenić. Z jednej dowiedziałam się z niej wielu ciekawych rzeczy. Nigdy wcześniej nie słyszałam o biurach poszukiwań genealogicznych i żyłam w przekonaniu, że tylko biura detektywistyczne mogą pomóc nam odszukać przodków. Grzegorz Gołębiowski skrupulatnie przybliżył czytelnikowi zasady działania takiej instytucji. Z drugiej zaś strony absolutnie nie jestem przekonana do warsztatu pisarskiego autora. Książka jest według mnie napisana dość topornie, czasem nawet chaotycznie, zabrakło lekkości i płynności.

    Aż do ostatniego zdania nie potrafiłam przekonać się do stylu pisania Grzegorza Gołębiowskiego. Jest to czwarta książka autora, liczyłam więc na to, że płynnie przebrnę przez lekturę, tymczasem ani na moment nie opuszczało mnie wrażenie, że mam przed sobą literacki debiut. Dialogi wydały mi się jakieś takie wymuszone, drętwe, a czasem nawet zbędne.  Być może autor obraca się na uczelni w towarzystwie osób, które właśnie w taki sposób mówią. Ja nie prowadzę takich rozmów w życiu codziennym.

    „Rodzinny sekret” to powieść, która mnie zmęczyła. Liczyłam na to, że będzie trzymała w napięciu od początku do końca, tymczasem pragnęłam rozwiązania rodzinnego sekretu nie dlatego, że byłam go ciekawa (no, może trochę), lecz dlatego, że historia zaczęła mi się dłużyć, a jej czytanie dość szybko przestało sprawiać mi przyjemność.

    W powieści pojawiło się sporo postaci przez co na początku byłam całkowicie zdezorientowana, ponieważ nie wiedziałam, kto jest kim i jaki jest jego cel. Z czasem bohaterowie stali się mi bliżsi, choć nie potrafiłam utożsamić się z żadnym z nich. Żadna z postaci niestety nie wywarła na mnie większego wrażenia.

    Doceniam starania autora, który wplótł w fabułę wątek kryminalny. Przeczytałam w życiu tak wiele kryminałów, że bez chwili zawahania i cienia wątpliwości mogłam wskazać winnego. Ta zagadka była dla mnie zbyt prosta do rozwiązania, dlatego nie mogę napisać o trzymaniu w napięciu i aurze tajemniczości, ale może inni czytelnicy odniosą zupełnie inne wrażenie.

    „Rodzinny sekret” jest powieścią idealną dla czytelników, którzy lubią odkrywać rodzinne tajemnice i zagadki sprzed lat. Książka ta pozwala nam zagłębić się w tematy dotyczące genealogii oraz poszukiwań krewnych. Bardzo żałuję, że fabuła nie była dla mnie zbyt porywająca, mimo to polecam przeczytać tę powieść, każdy powinien znaleźć w niej temat, który go zaciekawi.  

     

    Ocena: ✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu: 
    http://novaeres.pl/blog/

     


     

    2 komentarze

    1. Koniecznie muszę poznać tę historię. Bardzo lubię takie książki.

      OdpowiedzUsuń
    2. Książka czeka na mojej półce na swoją kolej :)

      OdpowiedzUsuń