Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Miasto w ogniu

     

    Don Winslow to amerykański autor powieści kryminalnych. Jest synem bibliotekarki i podoficera marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Ukończył historię Afryki na Uniwersytecie w Nebrasce. Zanim zaczął pisać, podejmował się wielu rożnych prac.

    Pod koniec lat 70. XX wieku przeprowadził się z Rhode Island do Nowego Jorku, gdzie początkowo był kierownikiem sieci kin, a następnie został prywatnym detektywem. Organizował też górskie wycieczki w chińskiej prowincji Syczuan, a nawet prowadził safari w Kenii. Pierwszą powieść Winslowa została wydana w 1991 r. i otrzymała nominację do Edgar Allan Poe Award. Po tym sukcesie postanowił zawodowo zająć się pisaniem książek. Aktualnie wraz z żoną i synem mieszka w Kalifornii, gdzie oprócz pisania powieści współpracuje z przemysłem filmowym Hollywood.

    Druga połowa lat 80. XX wieku. Providence w stanie Rhode Island. To właśnie w tym mieście działają dwie rodzinne mafie Włochów i Irlandczyków, dwa imperia, które wspólnie kontrolują całą Nową Anglię. Od lat żyją w zgodzie i starają się nie wchodzić sobie w drogę. Danny Ryan, dwudziestodziewięcioletni robotnik portowy, od czasu do czasu wykonuje drobne prace dla mafii Irlandczyków. Jest wspaniałym mężem, lojalnym przyjacielem i dobrze wykonuje swoją pracę w dokach. Danny jednak marzy o tym, aby wyjechać z Providence i zacząć nowe, legalne życie. Niestety sojusz między dwoma gangami zostaje zerwany i wybucha prawdziwa wojna, a wszystko za sprawą pięknej kobiety o imieniu Pam. Danny musi porzucić swoje plany i stanąć po stronie braci, zwłaszcza gdy konflikt się zaognia, a ulice miasta spływają krwią. Aby ocalić przyjaciół, których kocha jak rodzinę oraz swoją rodzinę, którą przysiągł chronić, staje się przywódcą bezwzględnym, strategiem, mistrzem zdradliwej gry, w której zwycięzcy żyją, a przegrani giną. Która z mafii wygra tę wojnę?

    Okładka „Miasta w ogniu” zawiera aż dwa blurby. O ile rekomendacja Stephena Kinga do mnie nie przemówiła (nie jestem fanką jego twórczości, bo tak naprawdę wcale jej nie znam), tak wobec polecenia przez Karin Slaughter, jedną z moich ulubionych autorek powieści z dreszczykiem, nie mogłam przejść obojętnie i tym samym skusiłam się na książkę Dona Winslowa. Jest to pierwszy tom trylogii o Dannym Ryanie.

    Autor skrupulatnie opisuje bohaterów powieści. Czasami wręcz czułam znużenie, czytając ich historie. Danny Ryan, główny bohater, przypadł mi do gustu. Podziwiam go za lojalność i męstwo. To facet, który nie ma w życiu łatwo. Kocha swoją żonę i chce dla niej lepszego życia. Jego relacje z teściem nie są najlepsze. Nie jest gangsterem, który jak szalony biega po mieście z bronią, nie szuka zaczepki.  To postać, którą bardzo szybko można polubić.

    Niełatwo było mi wciągnąć się w fabułę, ale kiedy akcja przyspieszyła, nie potrafiłam oderwać się od lektury. Czułam narastające napięcie, a na mojej twarzy z pewnością wielokrotnie malowało się zdziwienie. Spodziewałam się równie zaskakującego zakończenia, niestety nie sprostało moim oczekiwaniom, nie wbiło mnie w fotel.

    Nie mam dużego doświadczenia w czytaniu tego typu książek. Nie mogę porównywać „Miasta w ogniu” do romansów z wątkiem mafijnym, które miałam okazję przeczytać. Twórczość Dona Winslowa to zupełnie inna literatura. Literatura na poziomie, która może stanowić podstawę do stworzenia świetnego filmu bądź serialu. Z przyjemnością zobaczyłabym ekranizację tej historii. Autor niezwykle czytelnie przedstawia zasady działania mafii i prawa, którymi się ona rządzi. Cieszę się, że choć na kilka godzin mogłam stać się częścią tego świata, poznać go i lepiej zrozumieć.

    „Miasto w ogniu” porównywane jest do „Iliady” Homera. Również u Dona Winslowa kobieta staje się przyczyną wojny, tym razem jednak pomiędzy dwiema mafiami działającymi w Providence w stanie Rhode Island. Konflikt może rozwiązać zwycięstwo tylko jednej strony. Czy będą to Włosi czy Irlandczycy? Powieść bardzo mi się podobała, choć na początku nie potrafiłam się w niej odnaleźć. Później było już tylko z górki i trudno było mi oderwać się od lektury. Jestem ogromnie ciekawa kolejnego tomu i będę wyczekiwała go z niecierpliwością.

     

    Ocena: ✭✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:


    https://booktime.pl/

    1 komentarz