Piotr Górski urodził się w 1971 roku na Mazurach. Z wykształcenia jest polonistą, tak jak jego rodzice. Swoje opowiadania fantastyczne publikował już w latach 90tych ubiegłego wieku.
W Trójmieście na obwodnicy znalezione zostają zwłoki młodej, pięknej kobiety z oszpeconą połową twarzy. Śledztwo przypada w udziale komisarzowi Sławomirowi Krukowi oraz podkomisarzowi Damianowi Paczulskiemu. Panowie nie pałają do siebie sympatią, na co wpływ miały niewątpliwie wydarzenia opisane w poprzednich częściach serii. Toczy się między nimi brudna rozgrywka, a w czasie śledztwa jeden depcze drugiemu na przysłowiowy odcisk. Taka atmosfera między policjantami nie wpływa pozytywnie na rozwój śledztwa. Śledczym udaje się jednak dotrzeć do świadków, którzy prawdopodobnie jako ostatni widzieli Lidię Rudzką żywą. Kobieta miała opuścić przyjęcie i wsiąść do samochodu, za kierownicą którego zasiadał nieznajomy mężczyzna. Sprawa wydaje się prosta. Wystarczy ustalić, kim był kierowca, jaki miał motyw i co działo się z Lidią aż do jej śmierci. Niestety wkrótce na jaw wychodzi szereg faktów, które znacznie komplikują śledztwo. Dlaczego Lidia Rudzka musiała zginąć i kto jest winny jej śmierci?
W najnowszej powieści Piotra Górskiego oprócz dobrze znanych czytelnikowi bohaterów pojawiło się sporo nowych, mniej lub bardziej związanych z fabułą postaci. Sporo z nich to ludzie z otoczenia Lidii Rudzkiej, jej mąż Tomasz, przyjaciółka Magda Majnert, czy Emil Zasada. Obok żony Damiana Paczulskiego, Moniki, pojawia się Krystyna „Kriss” Bielińska. Oprócz nich do akcji wkracza Wolny i jego córka, Oliver Charon i całe mnóstwo pobocznych postaci. Jedno jest pewne – każdy z nich wnosi do tej fabuły odrobinę świeżości, ale też mnóstwo intryg, niesamowitych, budzących niepokój historii. Każdy z bohaterów ma w tej powieści do odegrania znaczącą rolę. Każdy ma swój niepowtarzalny charakter. Bardzo lubię bohaterów wykreowanych przez Piotra Górskiego. Zachwycałam się nimi w poprzedniej recenzji.
Autor dużo uwagi poświęcił konfliktowi między Krukiem a Paczulskim i czasem miałam wrażenie, że za bardzo skupia się na tym wątku, a po macoszemu traktuje ten główny, dotyczący śledztwa w sprawie brutalnego zabójstwa Rudzkiej. To nie zmienia jednak faktu, że tak jak w przypadku „Krewnych”, tak i w „Królowej lalek” akcja pędzi do przodu, a zorganizowana wokół zbrodni fabuła trzyma czytelnika w napięciu. Choć z początku nie wszystkie wątki wydają się być ze sobą związane, uwierzcie, że ostatecznie wszystkie łączą się w jedną spójną całość. Natomiast jeśli chodzi o zakończenie, to zupełnie się go nie spodziewałam. I za to lubię twórczość Piotra Górskiego. Trzyma czytelnika w napięciu, wodzi go za nos przez kilkaset stron, a potem zaskakuje go rozwiązaniem kryminalnej zagadki. Takie kryminały lubimy, prawda?
Ostatnio pisałam o prostym języku autora, o czarnym humorze, który umiejętnie przemyca w swoich książkach. „Królowa lalek” napisana jest w takim samym stylu, co poprzednia powieść. Kolejna część również utrzymana jest w tym samym mrocznym, tajemniczym klimacie. A realistyczne opisy oddziałują na wyobraźnię czytelnika.
Jest jednak jedno, czego nie mogę Piotrowi Górskiemu wybaczyć. Szanowny autor pomylił Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) z Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń (PZU S.A.). Niby drobnostka, ale nie potrafiłam przejść wobec niej obojętnie i postanowiłam sobie, że koniecznie wytknę ten błąd w recenzji.
„Królowa lalek” okazała się znakomitą kontynuacją poprzedniej części serii o komisarzu Kruku. Trzymający w napięciu kryminał z wątkami pełnymi intryg, mnóstwem barwnych bohaterów i niespodziewanym zakończeniem. Polecam przeczytać poprzednie trzy części serii, aby mieć lepsze rozeznanie w fabule, jednakże niecierpliwi czytelnicy mogą potraktować tę powieść jako oddzielną książkę. Życzę Wam przyjemnej lektury. Mnie pozostaje czekać na kolejną część.
Nie znam tej serii, ale zdecydowanie chcę to zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńTa książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńJesienne wieczory to dla mnie idealny czas na tego typu gatunek. Kryminał wydaje mi się intrygujący. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię kryminały, ale twórczość tego autora jeszcze przede mną.
UsuńLubię zwłaszcza w słotne i wietrzne dni zaszyć się gdzieś z książką. O tej słyszałam już, ale jakoś nie zapamiętałam na długo. Dobrze, że trafiłam na tą recenzję.
OdpowiedzUsuńRealistyczne opisy to super sprawa łatwiej przenieść sie w świat książki. Wnioskuję że to fajna ksiażka na wiczór.
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem sięgnę po książkę, moje klimaty czytelnicze, a w tym gatunku ostatnio zaniedbałam polskich autorów.
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie nadrobić oba tomy i czekać na kolejny :)
OdpowiedzUsuńSam tytul mnie przekonał:P ale historia tez brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOkładka wygląda zabójczo! Gatunek nie dla mnie, ale mam osobę, da której zawsze na święta poszukuję takich książek.
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej części, ale skoro tak zachwalasz, to trzeba to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale jestem zainteresowana tą serią.
OdpowiedzUsuńw bardzo ciekawy sposób piszesz o fabule i to mnie bardzo zaciekawiło, jeśli będe miała okazję to sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie twórczości tego polonisty. Ale Twoja szczera recenzja zachęca mnie do tego, zwłaszcza ten mały błąd jak PZU a ZUS:). Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do wejścia do mnie na blog www.chicbykate.com
OdpowiedzUsuńKryminał to zdecydowanie nie dla mnie..ale bardzo fajnie opisany i powiem Ci,że kusisz bym spróbowała
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały ,chętnie przeczytam i ten ;)
OdpowiedzUsuńCzas zabrać się za twórczość tego autora, ostatnio chętniej sięgam po rodzimych pisarzy powieści kryminalnych. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłam się dzięki tej recenzji i myślę że muszę poznać bliżej tego autora. Lubię kryminały, a rodzime to już szczególnie
OdpowiedzUsuń