Jason Arnopp jest brytyjskim pisarzem
i scenarzystą z wykształceniem
dziennikarskim. Pisze dla takich czasopism jak „Heat” i „Doctor Who Magazine”.
W 2016 roku zadebiutował powieścią „Ostatnie dni Jacka Sparksa”, wcześniej
pisał krótkie opowiadania z gatunku horroru.
Jak to mam w zwyczaju, poszperałam
w Internecie, ale nie dowiedziałam się zbyt wiele o autorze. Jako fankę muzyki
metalowej wszelkiego rodzaju, zaciekawiła mnie w jego krótkiej biografii
wzmianka o współpracy z brytyjskim tygodnikiem muzycznym „Kerrang!”. Jason
Arnopp był kiedyś redaktorem tego magazynu i skontaktował się z Euronymousem (gitarzystą
zespołu black metalowego Mayhem, zamordowanego 10 sierpnia 1993 przez Varga
Vikernesa – twórcę black metalowego projektu Burzum), aby poznać tajemnice
Czarnego Kręgu. Ale to już zupełnie inna historia, o której mogłaby powstać
naprawdę dobra książka. Aktor aktualnie pracuje nad kolejną powieścią, która ma
zostać wydana w październiku tego roku.
Jack Sparks jest
pisarzem-celebrytą. Zasłynął trzema książkami dokumentalnymi o przemierzeniu
Anglii na drążku, o gangach i o narkotykach, z tym, że podczas pisania tej trzeciej
niemalże stoczył się na samo dno, próbując przeróżnych substancji
psychoaktywnych, by na własnej skórze doświadczyć ich działania i dzięki temu
stać się wiarygodnym autorem. Trudno jednak zachować ten realizm, kiedy ma się w planach kolejną publikację,
tym razem o paranormalnych siłach. „Jack
Sparks o zjawiskach nadprzyrodzonych” – tak ma brzmieć tytuł nowej książki, w
której udokumentowany zostaje między innymi udział Sparksa w egzorcyzmach w
kościele na włoskiej prowincji. Bohater jest ateistą i sceptycznie podchodzi do
wydarzeń, których jest świadkiem, sądząc, że to spektakl zagrany przez dobrze
opłaconych aktorów, których wynajmuje Kościół, by oszukać niedowiarków,
pokazując im walkę dobra ze złem. Sparks szydzi z egzorcyzmu w trakcie jego
trwania, a później wyśmiewa go na swoich kontach w mediach społecznościowych,
co spotyka się z falą krytyki ze strony jego obserwatorów. Jack jednak zupełnie
nie przejmuje się hejtem i dalej idzie w zaparte, że został oszukany przez
włoskiego księdza i jego towarzyszy. Wątpliwości pojawiają się dopiero wtedy,
gdy na jego kanale na YouTubie ktoś publikuje krótki, czterdziestosekundowy,
mroczny filmik. Klip jednak bardzo szybko znika, na szczęście ktoś z
internautów zdążył go pobrać, dzięki czemu Jack może opublikować go – tak
naprawdę po raz pierwszy – na swoim kanale i rozpocząć swoje własne śledztwo.
Chce dowiedzieć się, kto stoi za nagraniem i opublikowaniem filmiku, a wreszcie
rozgryźć, co tak naprawdę zostało na nim uwiecznione. Dążenie do poznania
prawdy nie skończy się dla Jacka najlepiej – na co wskazuje sam tytuł powieści.
Skusiłam się na ten tytuł
ponieważ lubię horrory, filmy i seriale dokumentalne o zjawiskach
paranormalnych oraz urbexy z nawiedzonych miejsc w Polsce i poza jej granicami.
Egzorcyzmy, mroczny filmik w sieci? To zapowiadało się dużo lepiej niż kultowe
już „The Ring” i „Egzorcyzmy Emily Rose”. Niestety nie było dziewczynki
wypełzającej ze studni, za to opętana nastolatka, której matka jedyną nadzieję
widziała w wypędzeniu z niej złej energii albo i samego diabła. Nie było kasety
VHS, po której obejrzeniu dzwonił telefon, a w słuchawce przerażający głos
wypowiadał nazwę słodkiego rogalika, były za to znikające konta z portali
społecznościowych.
Zawiodłam się, dlatego że akcja
książki wlokła się bardzo leniwie. Zabrakło napięcia, które było niezbędne w
tego typu powieści. Ani razu nie zostałam zaskoczona, już nie mówiąc o tym, by
ta historia miała mnie przestraszyć. Literatura grozy? Niestety nie tym razem. Może
miałam zbyt wygórowane oczekiwania? Może innym miłośnikom horroru przypadnie do
gustu, w końcu zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji. Opis eksperymentu w Los
Angeles, w którym brał udział Sparks wydał mi się przekomiczny. Wszystkie
wydarzenia sprawiły, że pękałam ze śmiechu, zamiast mieć ciarki na plecach.
Jack Sparks nie jest bohaterem,
którego byłoby mi szkoda. Masz facet to, na co zasłużyłeś. Jego sposób bycia,
zachowanie wobec kobiet, ta sodówka, która uderzyła mu do głowy – wszystko
zasługuje na krytykę. Nic dziwnego, że i jego fani powoli zaczęli mieć go
dosyć. Bardzo polubiłam jego współlokatorkę Bex, która jest niezwykle pozytywną
kobietą, która trwała przy Sparksie w jego najtrudniejszych chwilach i która
została przez niego podle potraktowana. I nie, poczynań tego gościa nie można
niczym usprawiedliwić. Jack Sparks to dupek, który widzi jedynie czubek
własnego nosa i zależy mu wyłącznie na sławie oraz pieniądzach.
Podoba mi się forma, w jakiej
została napisana ta historia. Nie jest to typowa powieść, a niezredagowana
wersja książki Jacka Sparksa, pełna dopisków dziennikarza, którą znalazł jego
starszy brat Alistair i postanowił dokończyć to dzieło, dodając do niego
przedmowę, posłowie i sporo dodatkowych materiałów, jak choćby rozmowy nagrane
na dyktafon czy korespondencja mailowa. Wszystko to z pewnością umila czytanie
powieści, ale niestety nie sprawia, że jest bardziej niepokojąca.
„Ostatnie dni Jacka Sparksa” to
mimo wszystko ciekawie napisana książka z gatunku literatury grozy i horroru,
która jednak nie jest dość przerażająca, by mnie przestraszyć. Polecę ją
czytelnikom, którzy są zdania, że tego typu powieści nie są dobre na ich słabe
nerwy. Od tej książki można zacząć swoją przygodę z opowieściami z dreszczykiem.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Kompletnie nie znam pisarza ani książka ale bardzo fajna recenzja
OdpowiedzUsuńwhat an amazing post dear :) do you like do follow each other?
OdpowiedzUsuńkisses
https://bubasworld.blogspot.com/
Książka kompletnie nie dla mnie. W wakacje stawiam na lzejszą lekturę. Myślę jednak, że osoby, które lubią
OdpowiedzUsuńtakie klimaty, z pewnością Twoja recenzja zachęci do sięgnięcia po ten tytuł. 🙂
Albo mi się wydaje albo te książki mają bardzo podobne okładki ??
OdpowiedzUsuńChyba firma ma swój styl i łatwo je zapamiętać, bo ja już ją będę kojarzyła właśnie przez te okładki :-)
UsuńLubię się bać, ale tak umiarkowanie, więc dla mnie, będzie w sam raz. 😊
OdpowiedzUsuńrecenzja bardzo ciekawie napisana. Nie znam autora, ale książka chyba jednak nie w moim klimacie
OdpowiedzUsuńTo teoretycznie dla mnie, ja zwykle nie czytam takich rzeczy, bo się boję :D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty, wolę lżejsze książki :)
OdpowiedzUsuńJako że muszę w końcu dać się wykazać mojemu nowemu czytnikowi, to chętnie poszukam tego w ebooku. ��
OdpowiedzUsuńW sumie doceniam, że pisząc o substancjach psychoaktywnych próbował ich działa na własnej skórze. Poświęcenie w imię wyższej idei. Jednak dobrze, że nic mu się nie stało. Tematyka zupełnie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tego wydawnictwa. Zawsze trafię na coś dobrego. Wydają też klasykę w pięknych oprawach.
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka dla mnie, ale myślę, że znajdą się fani tak ciężkiej literatury.
OdpowiedzUsuńNiestety książka do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńBardzo szczegółowa recenzja. Póki co jednak to nie moja bajka, choć autor może być zapewne interesujący.
OdpowiedzUsuńJa też lubię horrory, choć jednak wolę bardziej realistyczne thrillery. Nieniej jednak wydaje mi się, że ta książka mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńKsiążka warta uwagi i zainteresowania, choć nierówna.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, rewelacyjnie oddana istota zmian dokonująca się w społeczeństwie poprzez błyskawiczny rozwój nowych kanałów komunikacyjnych. :)
UsuńNie słyszałam ani o tym autorze ani o tej książce. Jednak nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo literatura grozy to wybitnie nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńObie lubimy podobną tematykę :) bardzo lubię horrory:)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie tą recenzją. Dokładnie wszystko opisałaś, książka zamówiona.
OdpowiedzUsuńSpoko recenzja, ale książkę odpuszczam ;)
OdpowiedzUsuńSporo czytam ale jakoś tego autora nie miałam okazji poznać
OdpowiedzUsuńteż nie lubię jak książka nie ma w sobie tego dreszczyku i szybko rozwijającej się akcji, tylko wszystko się toczy tak 'mozolnie'
OdpowiedzUsuńmoże nie do końca coś dla mnie, ale może po nią sięgne
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńksiążka bardzo fajnie napisana :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Nakreśla tematykę, ale nic nie zdradza z fabuły. Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę z ciekawości. Lubię książki z nutką grozy :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, jeśli będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tą pozycję :D
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na książkę, chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że to coś dla mnie ale skoro piszesz, że książka się wlecze, to już zwątpiłam.. nie lubię męczyc książek.
OdpowiedzUsuńMnie tez trudno wystraszyć. Ja potrzebuję nie tyle krwi, co niewyjaśnionych zjawisk. To mnie bardziej przeraża.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłem jak w książce są długie i nudne opisy, przez co zawsze ciągnie się ona niemiłosiernie.
OdpowiedzUsuń