Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Córka pedofila



    Do samego końca lektury „Córki pedofila” byłam przekonana, że Ewa Pirce to zagraniczna pisarka. Kiedy jednak po przeczytaniu książki wpisałam jej nazwisko w wyszukiwarkę, doznałam sporego zawodu. Żałuję, że taka powieść została napisana przez naszą rodzimą autorkę. Ewa Pirce to pseudonim artystyczny pani, o której nie znajdziemy zbyt wielu informacji.
    Dotarłam do jej Wattpada, na którym publikuje swoją twórczość od kilku lat, ale i tam nie dowiedziałam się o niej niczego ciekawego. Ewa Pirce pozostaje zatem zagadką, którą może kiedyś ktoś rozgryzie. I chyba nie będę to ja, ponieważ znacznie dłużej niż tym razem zastanowię się, czy sięgnąć po kolejną jej książkę.
    Laxi, a właściwie Alexia, nigdy nie miała łatwego życia. Dziewczyna została w dzieciństwie porzucona przez matkę, a opiekę nad nią przejął ojciec, który jednocześnie jest jej jedynym krewnym. Tego mężczyzny z pewnością nie można nazwać „tatą”. Powinien próbować zastąpić dziewczynce matkę, troszczyć się o nią, natomiast ten tutaj delikwent jest prawdziwą bestią w ludzkiej skórze. Nie dość, że zupełnie podporządkował sobie córkę, to jeszcze wykorzystuje ją seksualnie, a także stosuje wobec niej przemoc fizyczną i znęca się nad nią psychicznie. Lexi została zupełnie sama ze swoimi problemami. W dodatku w szkole też nie jest kolorowo, gdyż uczniowie uważają ją za łatwą dziewczynę, ponieważ nastolatka nie stroni od seksu, ten przynosi jej w pewien sposób ukojenie. Alexia jest outsiderką, nie ma przyjaciół, zresztą kto chciałby przyjaźnić się z tak wredną, pyskatą dziewczyną? Ten pancerz chroni ją przed rówieśnikami, którzy mogliby poznać jej prawdziwe uczucia i przykrą historię. W jej życiu niespodziewanie pojawia się dwóch nastolatków – James i Henry, którym z czasem dziewczyna pozwala się do siebie zbliżyć. W jednym z nich Lexi odnajduje jedyną miłość, w drugim zaś prawdziwego przyjaciela. Niestety los nie jest dla niej sprawiedliwy i tym razem staje się niezwykle okrutny.
    „Córka pedofila” to książka, która mocno mnie zawiodła. Napis na tylnej okładce głosi, że jest to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, a w rekomendacjach podkreślono jej autentyzm, dlatego skusiłam się na ten tytuł. Niestety bardzo szybko okazało się, że hasła te mijają się z prawdą. Nawet, jeżeli historia oparta jest na faktach, została przedstawiona w nieudolny sposób. Nie tego się po niej spodziewałam. Liczyłam na zbiór przeżyć dziewczyny, która padła ofiarą ojca-pedofila, myślałam, że cała fabuła będzie toczyła się wokół tego problemu, tymczasem przemoc w dwuosobowej rodzinie Lexi stanowiła jedynie tło wydarzeń. W powieści pojawia się mnóstwo sprzeczności i paradoksów. Szczerze wątpię, by nastolatka, której ojciec zadawał przez lata tyle cierpienia, zmuszając ją między innymi do aktów seksualnych, mogła bez przeszkód i w dodatku z przyjemnością uprawiać seks z kolegami ze szkoły. Kiedy o tym przeczytałam, złapałam się za głowę i wybuchnęłam głośnym śmiechem. Ale co ja tam wiem o ofiarach przemocy seksualnej.
    O bohaterach nie zamierzam się rozpisywać. Autorka starała się, by każdy z nich był inny, różnił się od siebie, więc każdemu przypisała inne cechy charakteru. Niestety to nie wystarczyło, by wykreować dobre postaci, które tutaj były mocno przedramatyzowane. Nawet do głównej bohaterki nie poczułam sympatii. Kolejna skrzywdzona dziewczynka, której cały świat wali się na głowę, która jednak pokazuje wszystkim dookoła, jaka to z niej twarda babka, chociaż w głębi duszy jest bardziej krucha niż herbatniki z marketu.
    Warsztat pisarski Ewy Pirce jest poprawny. Tylko po co tyle wulgaryzmów? Nie były one potrzebne, Lexi i tak wystarczająco zniechęciłaby do siebie czytelników, nawet bez tej podwórkowej łaciny. Czytając tę książkę, cały czas miałam nieodparte wrażenie, że zmagam się z jakimś Wattpadowym opowiadaniem lub starym blogowym fanfickiem, tylko zabrakło tutaj gwiazdy rocka z lat osiemdziesiątych. Na szczęście dobrnęłam do samego końca, choć wcale łatwo nie było. Autorka miała pomysł i potencjał, lecz go w pełni nie wykorzystała. Szkoda, bo mogła być to naprawdę mocna historia. Dramatyczne sceny, które pojawiły się pod koniec lektury i które miały wycisnąć ze mnie łzy, przyniosły niestety odwrotny skutek – łzy rozpaczy nad tym (u)tworem.
    „Córka pedofila” jest powieścią, która ma swoich zwolenników i przeciwników. Tym razem zaliczam się do tych drugich. Książka zasłynęła na rynku literackim dzięki chwytliwemu tytułowi, bulwersującej tematyce. Pełno jest tu wulgaryzmu, sprzeczności, kompletnie przerysowanych sytuacji oraz budzących wstręt, a nie litość, bohaterów. Tej lektury nie polecę, ale jeżeli zaciekawił Was tytuł, sami możecie przekonać się, czy rzeczywiście była taka zła.



    Ocena: ✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:

     http://www.wydawnictwoalternatywne.pl/p/o-wydawnictwie.html 

    🔷🔹🔷🔹🔷
    Zainteresowanych zapraszam na mojego instagrama: 

     

    12 komentarzy

    1. Mnie ten tytuł i okładka zdecydowanie odstraszyły. Coś podskórnie czułam, że nie przypadnie mi do gustu i miałam rację jak widzę. Nie wiem, czy ofiary przemocy seksualnej ze strony rodzica tak reagują, ale tak na chłopski rozum to prędzej bym się spodziewała awersji do seksu, nie badałam tematu więc może i tak jak robi bohaterka też bywa. Tak czy siak nie zamierzałam i nie zamierzam czytać i sprawdzać, czy jest taka zła jak piszesz;)

      OdpowiedzUsuń
    2. Ojejku ta ksiązka może byc trudna ale i fascynujaca <3 Wkładasz duzo pracy w recenzje :)

      Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    3. Czytałam, ale mnie ta książka bardzo się podobała. Naprawdę miała coś w sobie.
      Na początku nie przypadła i do gustu, ale potem coraz bardziej wciągała.
      https://weruczyta.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    4. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Lubię czytać poważniejsze, mroczniejsze książki, więc tytuł zwrócił moją uwagę. Jednak jak napisałaś, co się dzieje w środku, to chyba sobie odpuszczę przeczytanie tej pozycji.

      OdpowiedzUsuń
    5. Miałam tę książkę w ręce, ale ostatecznie jej nie przeczytałam. Dzięki Twojej recenzji wiem, że na pewno po nią nie sięgnę...

      OdpowiedzUsuń
    6. Gdybym nie przeczytałabym Twojej opinii tylko kierowała się okładką i opisem - sięgnęłabym po nią. Teraz zaczynam się zastanawiać czy warto ...

      OdpowiedzUsuń
    7. Tytuł rzeczywiście kusi, ale chyba nie jestem na tyle otwarta psychicznie by po nią sięgnąć. Zresztą jak sama piszesz nie koniecznie polecasz...

      OdpowiedzUsuń
    8. Okładka skutecznie odstraszyła mnie od tej książki i po Twojej recenzji widzę, że słusznie. Zdecydowanie nie zamierzam po nią sięgać, szkoda czasu.

      Read With Passion

      OdpowiedzUsuń
    9. Ciekawa pozycja ale raczej nie mój klimat.

      OdpowiedzUsuń
    10. Książka zdecydowanie poza moim kręgiem zainteresowań! Recenzja bardzo fajnie napisana!

      OdpowiedzUsuń
    11. Tytuł intrygujący. Książka może być trudna, ale gdy się na nią natknę to będę chciała ją przeczytać

      OdpowiedzUsuń