Robert Cichowlas jest polskim
pisarzem horroru. Absolwent kulturoznawstwa na UAM w Poznaniu, autor zbiorów
opowiadań i powieści, redaktor, publicysta, recenzent. Swoje opowiadania
publikował w czasopismach takich jak „Czachopismo”, „SFFiH”, „Magazyn
Fantastyczny”, a także na licznych portalach internetowych i w antologiach
grupowych. Ostatnio pisał razem z Jackiem Rostockim i Kazimierzem Kyrczem.
Kazimierz Kyrcz jest polskim
pisarzem fantastyki i horroru, a także poetą i recenzentem. Swoją twórczość,
pisaną często w duecie z młodszymi autorami fantastyki, określa mianem
„miejskiej grozy”.
Obaj panowie zadebiutowali jako
duet pisarski w 2009 roku antologią opowiadań horroru „Twarze szatana”.
Następnie ukazały się książki „Siedlisko” i „Koszmar na miarę”, a w 2011
recenzowana przeze mnie „Efemryda”.
Kapitan Artur Gałecki to młody
pilot, który najczęściej siada za sterami maszyn takich jak Boeing 737. Po
ostatnim locie staje się świadkiem niewytłumaczalnych, napawających go
niepokojem zdarzeń. Już rozmowa z taksówkarzem, który miał zawieźć go do domu,
wprawia pilota w psychiczny dyskomfort. Kiedy jednak wraca do mieszkania,
zauważa, że meble są poprzestawiane, obrazy poprzewieszane, a w kuchni na
włączonym palniku stoi czajnik. Podejrzewa, że ktoś, a właściwie sąsiad, który
zajmuje się mieszkaniem pod jego nieobecność, robi sobie z niego żarty. Szybko
okazuje się jednak, że pan Zenon nie ma nic wspólnego ze sprawą. Podejrzenia
padają więc na dziewczynę, z którą Gałeckiego łączyła ostatnio dość zażyła
relacja, ale i tutaj przeczucia bohatera okazują się najwyraźniej błędne. Aby
ukoić skołatane nerwy, pilot udaje się do baru, a gdy wraca, ponownie staje w
centrum niewytłumaczalnych zdarzeń. Przerażony biegnie po pomoc do sąsiadki,
lecz gdy wraca z nią do swojego mieszkania, wszystko wydaje się być w
najlepszym porządku. Mężczyzna nie kryje zdziwienia, zaś wścibska staruszka
postanawia oskarżyć go o próbę zgwałcenia. W obawie o swoje zdrowie psychiczne,
Artur Gałecki postanawia udać się do specjalisty, jednak najpierw czeka go lot
do Girony, miasta w północno-wschodniej Hiszpanii. Niestety nie wszystko idzie
jak z płatka, gdyż samolot nie dolatuje do celu.
Po książkę sięgnęłam dlatego, że
nazwiska obu panów były mi znane ze zbioru opowiadań „Halloween”, który miałam
okazję przeczytać i zrecenzować w ubiegłym roku. W dodatku ciekawa ilustracja
autorstwa Anny M. Damasiewicz na okładce przykuła mój wzrok. Bardzo szybko
wciągnęłam się w mroczny klimat powieści. Autorzy postarali się o to, aby
fabuła zainteresowała czytelnika już po przeczytaniu kilku pierwszych stron.
Akcja rozwija się w bardzo szybkim tempie i utrzymuje je do samego końca.
Powieść napisana jest przystępnym językiem, czyta się ją dość szybko, zwłaszcza,
że liczy sobie niecałe trzysta stron. Styl jednak mnie nie zachwycił,
spodziewałam się czegoś więcej.
Książka podzielona jest na dwie
części. „Dolot” zawiera pierwsze sześć rozdziałów. Tutaj przede wszystkim
poznajemy głównego bohatera. Natomiast „Odlot” to kolejne siedem rozdziałów
poświęcone lotowi do Girony i wydarzeniom, które mają miejsce, gdy samolot
ląduje na niewłaściwym lotnisku.
Na uwagę zasługuje przede
wszystkim kreacja bohaterów. Artur Gałecki to facet, który twardo stąpa po
ziemi. Kiedy zauważa, że wokół niego zaczynają dziać się dziwne rzeczy, nie
wpada w histerię, a stara się myśleć trzeźwo i znaleźć wytłumaczenie
zaskakujących go zjawisk. Nie został przerysowany.
„Efemeryda” to nieprzewidywalna
powieść grozy, której towarzyszy aura tajemniczości. Smakowity kąsek dla fanów
lotnictwa i horroru. Jeśli jeszcze nigdy nie leciałeś samolotem, po lekturze
tej książki zastanowisz się dwa razy, nim wsiądziesz na jego pokład.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Najmocniej przepraszam za długą nieobecność. Spowodowana była problemami z blogiem, na którym przez kilka tygodni wyskakiwał błąd i uniemożliwiał mi publikowanie postów. Mam nadzieję, że takie kłopoty techniczne już więcej się nie pojawią.
Zapowiada się bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńHm, na dwoje babka wróżyła - Twoja recenzja z całą pewnością przekonuje mnie do przeczytania tej książki, a z drugiej strony do końca nie wiem, czy by mnie porwała. Sam pomysł na historię ciekawy i chciałabym się dowiedzieć, co tak naprawdę zaczęło się wyprawiać w życiu głównego bohatera, ale raczej nie jest to "must read". Okładka przyciąga, jednak nie jestem pewna, czy zdołałabym się wciągnąć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Ja często boję się książek polskich autorów ;) ta zapowiada się interesująco, koniecznie muszę poznać nieco więcej. Nie wiem tylko czy wciągnęłaby mnie wystarczająco mocno.
OdpowiedzUsuńJestem fanem horrorów ale niezbyt przepadam za lotnictwem. Przypuszczam jednak ze sięgnę po te powiesc z czystej ciekawości ale może nic dziś bo za kilka godzin właśnie wylatuje ;) fajny blog, będę odwiedzać . Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Fajnie to wszystko opisałaś ale jednak książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/pastelowa-parka.html
Horrorów nie lubię, bo jakoś nie chcę sobie dostarczać strachu, więc odpuszczę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby z blogiem już wszystko było ok, oby błąd się już nie pokazywał. ;)
O zgrozo!
OdpowiedzUsuńNaprawdę zgroza.
książka ciekawa ale niestety nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/nowosci-i-ciekawostki.html
powiało grozą;D chcę:D
OdpowiedzUsuńWow, cóż za klimaty. Jestem zaskoczona :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce w ogóle. Trochę mnie odstrasza to lotnictwo, ale może kiedyś sięgnę mimo wszystko, bo lubię horrory :)
OdpowiedzUsuńBoję się w ogóle sięgać. Polski horror? Z góry zakładam, że to będzie porażka :/
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, i to bardzo, chętnie sięgnę po książkę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ciekawa książka choć horrory nie nie zachęcaja to moze się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco. Może uda mi się ją przeczytać w najbliższym czasie, a tymczasem zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńskusiła mnie okładka, ale raczej nie odnalazłabym się w tej historii
OdpowiedzUsuń