Dan Gemeinhart jest nauczycielem
i bibliotekarzem w szkole podstawowej. Mieszka w stanie Waszyngton w USA.
Uwielbia podróżować, gotować, czytać, grać na gitarze i oczywiście jego pasją
jest też pisanie. Tylko tyle dowiedziałam się o autorze niesamowitej książki „Cała
prawda”.
Historia opowiada o
trzynastoletnim chłopcu, który przez większą część życia zmaga się z poważną
śmiertelną chorobą. Mark uwielbia robić zdjęcia i pisać haiku. Ma przyjaciółkę
Jessie, ukochanego psa Beau i jedno wielkie marzenie – chce zdobyć szczyt góry
Rainier.
Pomimo choroby i kiepskiego stanu zdrowia, który z każdym dniem się
pogarsza, chłopiec zabiera ze sobą psa, stary aparat fotograficzny po dziadku,
zeszyt, w którym zapisuje haiku oraz kilka niezbędnych rzeczy i postanawia uciec
z domu. Chcąc osiągnąć swój cel, wyrusza ku przygodzie, świetnie zacierając po
sobie ślady, aby utrudnić rodzicom i policji poszukiwania.
Mark nie jest osobą, która na
kartach powieści żebrze o litość czytelnika. To dzielny, roztropny, odważny
dzieciak, który ma dość bycia chorym chłopcem, na którego wszyscy wokoło
chuchają i dmuchają. Większość swojego życia spędził na leczeniu w szpitalach,
ponieważ lekarze zdiagnozowali u niego raka, gdy miał zaledwie pięć lat.
Niestety choroba powróciła, Mark powinien zacząć na dniach terapię, jednak on
miał zupełnie inne plany. Zmęczony tułaniem się po szpitalach, rozpaczą
bliskich nad jego losem, zamartwianiem się o siebie samego, podjął trudną
decyzję. Chciał poczuć się bohaterem, a nie jak dotychczas ofiarą. Chciał sam
zadecydować o swoim życiu, pójść tam, dokąd miał ochotę i na szczycie góry
Rainier z psem u boku pożegnać się ze swoim życiem.
Bardzo współczułam chłopcu, a
jednocześnie podziwiałam jego upór i męstwo. Może jego zachowanie było nieco
egoistyczne w stosunku do rodziców, którzy zamartwiali się jego zniknięciem,
wobec przyjaciółki, którą opuścił pozostawiając jej tylko krótką wiadomość, w
której niewiele wyjaśniał, to jednak mogę się tylko domyślać, co tak naprawdę
nim kierowało, gdy podejmował decyzję o ucieczce z domu. Mark postanowił walczyć
do końca, choć w trakcie jego podróży wielokrotnie targało nim zwątpienie i
myślał o tym, by się poddać i wrócić do rodziców. Był konsekwentny w swoim
postanowieniu.
Jessie to rówieśniczka Marka,
która potrafi zachwycić każdego swoją postawą i lojalnością wobec przyjaciela. Była
wewnętrznie rozdarta, ponieważ jako jedyna wiedziała doskonale, dokąd udał się Mark, lecz nie
mogła go zdradzić, gdyż obiecała mu dochowanie tajemnicy. Doskonale zdawała
sobie sprawę, ile dla chłopca znaczy zdobycie tej góry. Mimo to drżała o niego
i czekała na jakiekolwiek wieści. Jessie to postać, która bardzo mnie
poruszyła. Kto z nas nie chciałby mieć tak wspaniałego przyjaciela jak ona?
Każdy rozdział rozpoczyna
ilustracja z okładki. Góra przedstawiona jest na czarnym tle, a pod spodem
widnieje informacja, ile kilometrów do przebycia pozostało bohaterowi. Książka
zawiera też połowiczne rozdziały z górą na białym tle – tutaj znajdziemy opis
przeżyć osób najbliższych chłopcu oraz jego przyjaciółki, są bardzo krótkie. Zresztą
powieść liczy sobie niespełna 240 stron. Czyta się ją w oka mgnieniu, wystarczy
poświęcić 2-3 godziny na tę niesamowitą opowieść. Autor ma bardzo lekkie pióro,
posłużył się prostym, zrozumiałym językiem. Książka nie jest jednak napisana
banalnym stylem, jest w niej coś niezwykłego. Fabuła zainteresowała mnie już od
pierwszych stron i z każdą kolejną wciągała mnie jeszcze bardziej.
Właściwie jest to najlepsza
książka, jaka trafiła w tym roku w moje ręce. Czytałam ją z ogromną
przyjemnością, choć kilka razy w moich oczach zebrały się łzy. Problematyka jest
bardzo trudna, lecz przedstawiona w otwarty, rozsądny sposób. Dotyczy walki z
chorobą, śmierci, przemijania, ale również traktuje o ogromnej mocy przyjaźni.
„Cała prawda” jest fenomenalną opowieścią
dla czytelnika w każdym wieku. Poczułam się bardzo przywiązana do Marka,
ponieważ choroby nie są obcym mi tematem. Doskonale wiem, co znaczy być chorym,
opiekować się chorym i troszczyć się o niego. Potrafię też utożsamić się z
postacią chłopca, łatwiej mi zrozumieć, co mógł czuć.
Jest to lektura godna polecenia i
jestem przekonana, że nie zawiedzie nikogo z Was.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Cieszę się, że książka ci się spodobała :D Na pewno sięgnę po nią w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Polecam, jestem nią zachwycona.
UsuńRzeczywiście temat poruszony w tej książce nie należy do łatwych. Wymagająca lektura, z którą warto się zmierzyć.
OdpowiedzUsuńNa szczęście napisana w bardzo przystępny sposób.
UsuńTrudny temat, nie wiem czy sięgnę po książkę, ale będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńTemat trudny, ale książka jest napisana cudownie.
UsuńSkoro polecasz, jestem skłonna przeczytać. Książka porusza trudny temat.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam.
UsuńNaprawdę taka dobra? Koniecznie muszę sama się przekonać :)
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych, jakie czytałam.
UsuńAbsolutnie czuję się zachęcona. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś tę książkę przeczytać. Coś czuję, że mnie nie zawiedzie. ;)
OdpowiedzUsuńDługo o niej nie zapomnę.
Usuńopis mnie zaciekawił, mam ją w planach. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCoś już słyszałam o tym tytule, ale szczegóły mi umknęły i przyznaję, że kompletnie zapomniałam o istnieniu tej książki. Dlatego bardzo się ciesze, że przeczytałam Twoją recenzję - przecież "Cała prawda" to absolutny must have! Sam opis brzmi fantastycznie, a i te elementy, o których wspomniałaś, bardzo przemawiają na korzyść całości. Zgodzę się z Tobą nawet bez czytania - Mark może nie był do końca fair w stosunku do rodziców, ale również nie dziwią mnie motywy jego ucieczki, wprost przeciwne. Niewykluczone, że na jego miejscu zrobiłabym to samo.
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tę historię.
Pozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
lekkie pióro fajnie, szybko się czyta super, ale tematyka kompletnie nie moja;p
OdpowiedzUsuńTo całkiem fajna podróżnicza książka, wbrew pozorom :)
UsuńNie czytałam jeszcze ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://velina-blog.blogspot.com/
Rozumiem.
UsuńNie słyszałam o tej książce ,ale to nic ,ponieważ od wakacji zaczęłam znowu czytać książki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/07/francuska-glinka-czerwona_28.html
Może wpadnie w Twoje ręce.
UsuńSłyszałam całkiem sporo o tej książce i niesamowicie chciałabym ją przeczytać. Jednakże myślę, że jest ona bardzo mało popularna w Polsce - więcej nasłuchałam się o niej nie z recenzji, ale od przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję "The Murder Complex" Lindsay Cummings! pattbooks.blogspot.com
Ps. Obserwuje!
W moich recenzjach staram się wyrazić opinię o książce, nie streszczam jej, spoilerowanie nie ma najmniejszego sensu. Nie na tym polega prowadzenie bloga z recenzjami :)
UsuńNie spodziewałam się że ta książka może mnie zainteresować, a twoja recenzja to zrobiła :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie przepiękna jest ta okładka! Muszę mieć,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, Ola z http://pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com/
Bardzo zaciekawiły mnie losy chłopca, książka wydaje się być bardzo interesująca... na pewno po nią sięgnę, jeszcze w tym roku. Pozdrawiam Kinga
OdpowiedzUsuńnie do końca gustuję w takich tematach, chociaż temat opieki nad chorym jest mi dość dobrze znany
OdpowiedzUsuń