Iwona Menzel urodziła się w
Warszawie, gdzie spędziła dzieciństwo i ukończyła studia na Wydziale
Architektury. Ślub wzięła w Wiedniu z obywatelem niemieckim, z którym to
zamieszkała za Odrą w Darmstadt, dawnej stolicy Hesji. Na każde Święta Bożego
Narodzenia wracała do Polski. Pewnego razu Wigilię spędziła na Podlasiu i od
razu zachwyciła się tamtymi dziewiczymi krajobrazami. Dziś sama mieszka nad
Biebrzą i pisze niesamowite książki, a doskonałym przykładem na to jest powieść
„Szeptucha”. To szósta książka Iwony Menzel, która zadebiutowała w 2000 roku
powieścią noszącą tytuł „W poszukiwaniu zapachu snów”.
Opowiadania autorki
opublikowane zostały w licznych zbiorach, między innymi w „Opowieściach
wigilijnych”, czy „Opowiadaniach pod psem i kotem”.
Akcja „Szeptuchy” rozgrywa się w
małej wsi na Podlasiu, o wdzięcznej nazwie Waniuszki, gdzie mieszka stara
znachorka Oleszczukowa, która leczy nie tylko ziołami, ale i modlitwą, odczynia uroki oraz
zamawia choroby. Niestety kobieta umiera, a rolę miejscowej zielarki, na prośbę
mieszkańców podlaskiej wioski, przejmuje jej wnuczka Olena, która rezygnuje ze swych
marzeń o medycznych studiach i wyjeździe do miasta. Pewnego razu do Waniuszek
przybywa znany filmowiec ze Stolicy. Alek Litwin zaintrygowany miejscową
legendą o tajemniczym pustelniku z Uroczyska Łojmy, który to zbierał popsute
lalki i przybijał je do otaczających jego pustelnię drzew, postanawia nakręcić
o nim film. Olena pomaga Alkowi zebrać potrzebne do produkcji filmowej
informacjie. Niepostrzeżenie odnajduje w mężczyźnie przyjaciela, którego darzy
zaufaniem i powierza mu swoje najskrytsze sekrety. Wszystko wskazuje na to, że
znalazła kogoś, na kim jej zależy. Czy aby na pewno?
Książka pełna jest historii mieszkańców
podlaskiej wioski. Wiele z nich skłania czytelnika do refleksji. Postacie są
nietuzinkowe, niektóre od razu budzą sympatię, innych niełatwo jest polubić. Ukazana
została ich mentalność, wartości, które wyznają, a także ich prostota.
Olena nie zna swoich rodziców,
jest sierotą wychowywaną przez babkę. Od lat przygląda się, jak staruszka
ziołami i modlitwą pomaga ludziom, którzy ustawiają się w kolejce przed ich domem.
Nie jest to dla niej niczym niezwykłym, ot zwyczajna codzienność. Gdy Olesia
rozpoczyna naukę w szkole, staje się obiektem drwin i szykan z powodu zajęcia
babki, co sprawia, że dziewczynka zaczyna zastanawiać się nad umiejętnościami
kobiety. Nie dostrzega jednak udziału nieczystych mocy ani niczego złego w
działaniach babci, więc dalej podpatruje jej praktyki, ucząc się przy tym
zielarstwa, by tak jak ona wykonywać z ziół wszelkie lecznicze specyfiki,
nalewki, napary, czy maści na różne przypadłości i ludzką bolączkę. Pewnego
razu Olesia odkrywa w sobie dar przewidywania śmierci dotykiem rąk. Przerażona
niezwykłą umiejętnością wybiera samotne życie. Śmierć babci skłania ją jednak
do przemyśleń, dziewczyna postanawia więc zająć jej miejsce.
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie
autorka, przedstawiając Waniuszki, jako miejsce, w którym niemalże zatrzymał
się czas. Niezwykłe, nietknięte ręką współczesnej cywilizacji krajobrazy i
natura, drewniane chaty, przydrożne kapliczki, pachnące igliwiem lasy, płoty
owinięte powojem – wszystkie te realistyczne opisy działały niesamowicie na
moją wyobraźnię. Ludzie tam są inni, trzymają się wiernie swoich tradycji, niewzruszonych
zasad i Pisma Świętego. Wiara w Boga nie stanowi jednak przeszkody w
korzystaniu z usług miejscowej guślarki. Tak więc modlą się do Matki Boskiej, jednocześnie
wierząc w zabobony, plotkując, obgadując siebie nawzajem za plecami i targani
zazdrością złorzecząc tym, którzy mają lepiej. Ta podlaska wieś ma swój
niepowtarzalny klimat.
Powieść zawiera sporo opisów,
niektóre są według mnie zbędne, na szczęście fabuła rozkręciła się w połowie i
wtedy akcja nabrała odpowiedniego, pożądanego przeze mnie tempa. Tak jak
wspomniałam wcześniej, autorka przedstawiła również losy mieszkańców wsi, co
sprawiło, że liczba wątków jest całkiem imponująca. Największe wrażenie zrobił
na mnie ten, o pustelniku z Uroczyska Łojmy. Bez obaw, niełatwo jest się pogubić.
W powieści jest też sporo zwrotów akcji, które z pewnością zaskoczą niejednego
czytelnika.
Na uwagę zasługuje język, jakim
książka została napisana. Zawiera mnóstwo słów i powiedzeń charakterystycznych
dla społeczności wiejskiej Podlasia, które zostały wyjaśnione w przypisach.
Powieść czytałam z ogromną łatwością i przyjemnością. Narratorką jest sama
Olena Oleszczuk.
„Szeptucha” to książka pełna tajemnic,
legend, podań przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Utrzymana jest w nieco
mrocznym, budzącym niepokój klimacie. Jako miłośniczka prawdziwych historii o
guślarzach i zielarzach zamieszkujących przed laty polskie ziemie, jestem oczarowana
powieścią Iwony Menzel, która w recenzowanej dziś książce porusza tak bliski mi
temat. Przedstawia nie tylko świat współczesny, ale we wspomnieniach bohaterów
powraca też do XIX wieku. Choć spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej powieści,
osobiście uważam, że warto sięgnąć po tę propozycję.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Ciekawa pozycja, chętnie przeczytam lubię taki wiejski język :)
OdpowiedzUsuńNie tylko wiejski język, ale i gwara :)
UsuńPo samym tytule myślałam, że to książka Miszczuk, nieco się zdziwiłam, że istnieje też inna :D
OdpowiedzUsuńAle ta, mimo twojej pozytywnej recenzji, nie zaciekawiła mnie...
Muszę tę drugą znaleźć :)
UsuńLeczenie ziołami, jakieś nadprzyrodzone moce - jakoś mi się to nie kojarzy z Podlasiem. ;/ Ale może to dlatego, że znam je bardziej od tej zachodniej strony, sama nie wiem. ;/
OdpowiedzUsuńJa nie znam wcale, więc kupuję to, co autorka napisała :D
Usuńspecyficzny tytuł
OdpowiedzUsuńTak się określało znachorki na Podlasiu.
UsuńJuż chciałam pisać, że masz chyba inne wydanie, ale dopiero potem zauważyłam, że to inna "Szpetucha" :) Takie wiejskie klimaty raczej mnie nie kręcą, więc odpuszczam soie tę powieść.
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona tą drugą szeptuchą.
UsuńCzytałam i bardzo mile ją wspominam.
OdpowiedzUsuńMój klimat :)
UsuńNie czytałam, ale słyszałam o tej książce dość sporo.
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie zachęciła :)
Polecam :)
UsuńWydaje się na ciekawą lekturę, może kiedyś przeczytam. Na razie mam inne pozycje do przeczytania. ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Też mam sporo książek do przeczytania.
UsuńTej książki nie da się nie polubić. Nie spotkaliśmy się jeszcze z negatywną recenzją ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy,
MoznaPrzeczytac.pl
Ciekawa jestem, czy na pewno mówimy o tej samej, skoro są dwie o tym samym tytule :D
UsuńMyślałam, że będziesz pisać o innej "Szeptusze" ;) Ale ta też mnie zaintrygowała. Lubię takie klimaty. Jeśli będę miała okazję, to sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńHej bardzo ciekawie pisany blog, widać, że robisz to z pasją. A post bardzo fajnie się czyta. Jeśli zamierzasz kiedyś przejść na profesjonalne blogowanie i potrzebował byś adres pod firmę to zapraszam do nas. Wirtualny adres katowice to miejsce gdzie możesz prowadzić własną działalność pod naszym adresem. Obczaj i jak się spodoba dołącz do nas:
OdpowiedzUsuńwww.wirtualnebiuroklaster.pl
Jestem k o b i e t ą :(
UsuńNie dla mnie przez język :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Rozumiem, nie każdemu może przypaść do gustu.
Usuńten klimat i język to dla mnie;D
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWątpię, aby mi ta książka się spodobała.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńPo książkę z pewnością sięgnę, coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńZnam inną Szeptuchę ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA ;)
https://justboooks.blogspot.com/2016/10/lba-nr-3.html
Tych LBA to już mi się tyle uzbierało, że chyba nie dam rady na nie odpowiedzieć.
Usuń
OdpowiedzUsuńHej piekny blog. Nawet bardzo piekny blog. Podoba mi sie Twój blog dla tego zostawiam wlasnie specjalnie dla Ciebie poradnik jak darmowo zyskac linki do swego bloga czyli takze ruch bo o to w promowaniu Chodzi
Darmowe Linki
Dziękuję.
UsuńSzeptuchę znam w zupełnie inne wersji - na mnie zrobiła wrażenie powieść Kasi Bereniki-Miszczuk! :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą książką, zwłaszcza tym konkretnym doborem słów, chętnie bym się przekonała o co w tym chodzi :-)
OdpowiedzUsuń