Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Eden. Nowy początek



    Zanim opublikowałam na blogu recenzję książki „Calder. Narodziny odwagi”, przeczytałam też drugą część historii napisanej przez Mię Sheridan „Eden. Nowy początek”. Jeżeli nie czytaliście jeszcze „Caldera”, a macie to w planach, na własną odpowiedzialność zapoznajecie się z poniższą recenzją, ponieważ może zawierać spoilery. Nie wspominałam o tym w poprzednim poście, ale prolog pierwszego tomu ukazuje Eden w normalnym świecie, poza Akadią, więc nie trudno jest się domyślić, jak naprawdę zakończyła się książka.

    Z powodzi, w której zginęli wszyscy zwolennicy despotycznego przywódcy sekty Hectora, ocalała tylko Eden, jej ukochany Calder oraz ich przyjaciel Xander, który w czasie katastrofy przebywał w zupełnie innym miejscu. Cała trójka wreszcie zyskuje wolność, zaczyna nowe życie, w nowym, obcym miejscu, wśród społeczności, która nie jest zależna od woli jednego człowieka. Eden jest przekonana, że jej chłopak nie przeżył zapowiadanej przez Hectora apokalipsy. Calder również żyje w przekonaniu, że na zawsze utracił swoją ukochaną. Oboje nie mają pojęcia o swoim przetrwaniu. Każde z nich zaczyna na nowo układać sobie życie, próbując nie wracać wspomnieniami do przeszłości, starając się ukoić w jakiś sposób ból po stracie pierwszej i jedynej miłości. Po latach spędzonych w Akadii trudno jest im przystosować się do otaczającej ich rzeczywistości. Pewnego dnia ich drogi na nowo się przecinają. Czy ta dwójka kolejny raz zacznie budować wspólną przyszłość? Czy uda im się pokonać demony przeszłości?
    „Eden. Nowy początek” to książka pełna tajemnic, które czytelnik rozwiązuje wraz z jej bohaterami. Fabuła zaskoczyła mnie dużo bardziej niż ostatnio. Czytając „Eden” bawiłam się tak dobrze, jak przy lekturze moich ulubionych kryminałów. A przecież Mia Sheridan pisze romanse dla młodzieży, książki z nurtu New Adult. Muszę przyznać, że i tym razem autorka nie zawiodła moich oczekiwań. Pani Sheridan ma niezwykły talent do opisywania scen erotycznych, którego mogłaby jej pozazdrościć twórczyni „50 twarzy Greya”, ba, nawet mogłaby się od niej uczyć. Opisy są subtelne, realistyczne i pełne namiętności.
    Odniosłam wrażenie, że autorka dopracowała swój warsztat pisarski, ponieważ książka zawiera wiele wspaniałych przemyśleń bohaterów, z czym dużo rzadziej spotykałam się w poprzedniej części. Język wciąż jest lekki, czytelny, dający łatwo się zrozumieć, a słowa użyte przez autorkę są trafniej dobierane, wyrażają o wiele więcej emocji. Narracja znów została podzielona pomiędzy Caldera i Eden, dzięki czemu śledzimy ich losy z dwóch różnych perspektyw.
    Książka zaciekawiła mnie już od pierwszych stron i naprawdę trudno było mi się od niej oderwać. Akcja toczy się idealnie wyrównanym tempem, choć nie brakuje momentów pełnych napięcia. W tym tomie jest ich całkiem sporo. Autorka przeskoczyła w czasie o trzy lata do przodu, więc od razu poznajemy historię bohaterów, którzy są już przystosowani do nowoczesnego świata, który ich otacza. W książce nie brakuje też wspomnień.
    „Eden. Nowy początek” jest kontynuacją powieści „Calder. Narodziny odwagi”, ale klimat oraz tematyka, w którym została utrzymana druga część cyklu zdecydowanie odbiega od poprzedniczki. Losy bohaterów się dopełniają, choć otacza ich całkiem inna rzeczywistość. Książkę czyta się z zapartym tchem i ogromnym poruszeniem. Nieco bardziej wrażliwi czytelnicy być może uronią nawet jakąś łezkę. Tę piękną powieść polecam nie tylko młodzieży, ale również dojrzałym miłośnikom romansów i obyczajówek. 


    Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu: 
    http://septem.pl/



    31 komentarzy

    1. Lubie takie tajemnicze książki, chętnie przeczytam :)

      OdpowiedzUsuń
    2. Masz całkowitą rację co do klimatu książki. Niby kontynuacja, a już taka różnica (i pomyśleć, że to wszystko przez zmianę otoczenia). Mi też ta książka bardzo się podobała. Aż chciałoby się więcej.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Muszę sięgnąć po inne książki autorki.

        Usuń
    3. Różne opinie słyszałam o tej serii. Na razie jakoś prędko nie mam w planach się za nią zabierać, ale któregoś dnia pewnie to zrobię ;)

      OdpowiedzUsuń
    4. Jest to najbardziej kusząca pozycja z nurtu NA jak dotąd. Wiele osób zwracało uwagę na to, że drugi tom jest bardziej dopracowany.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. I tworzy piękną całość razem z pierwszym.

        Usuń
    5. Słyszałam o tym bardzo wiele, jednak nigdzie nie mogłam doszukać się tej książki. Choć nie powiem, na pewno ją przeczytam :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Na razie męczę „Calder. Narodziny odwagi”. Coś mnie jakoś nie porywa.

      OdpowiedzUsuń
    7. Nie miałam styczności z żadną częścią, ale myślę, że może być ciekawie :)
      Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
    8. Lubię twórczość tej autorki, bardzo dobrze wspominam "Bez słów" i chętnie zapoznam się z innymi jej książkami :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. A ja chętnie zapoznam się z książką "Bez słów".

        Usuń
    9. Ja będę czytać dopiero "Caldera".

      OdpowiedzUsuń
    10. Naprawdę ktoś pisze dobre erotyki? Muszę przeczytać, żeby się przekonać :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Erotyk to może za dużo powiedziane, ale te sceny były sensownie opisane.

        Usuń
    11. No nie wiem czy to by przebiło greya czy crossa :D

      Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    12. Pierwszy tom mnie nie zainteresował, więc po drugi raczej też nie sięgnę. Jakoś się nie mogę przekonać do tej autorki. ;/

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. A próbowałaś z innymi jej powieściami?

        Usuń
    13. No nie dla mnie ta pozycja ;/

      OdpowiedzUsuń
    14. lekki język dobre tempo chcę :D

      OdpowiedzUsuń
    15. Chętnie przeczytam ;)


      Zapraszam do mnie: http://justboooks.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    16. jestem po calderze i eden przede mna :D sie doczekac nie moge. pozdrawiam! :)

      OdpowiedzUsuń
    17. Skończyłam Caldera i liczyłam właśnie na taką pozytywną opinię, która dałaby mi odpowiedniego kopa do czytania "Eden..." :)

      OdpowiedzUsuń