Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Program: Remedium



    Suzanne Young jest młodą autorką znaną dzięki bestsellerowej serii książek „Program”. Pochodzi z Utica w stanie Nowy Jork, ale przeprowadziła się do Arizony, aby jak mówi „spełnić swoje marzenie, by nie zamarznąć na śmierć”. Jest pisarką i nauczycielką języka angielskiego, choć nie zawsze w tej kolejności.
    „Remedium” jest kolejną częścią wyżej wspomnianej serii poprzedzającą wcześniej wydaną „Plagę samobójców” i „Kurację samobójców”. Niestety nie miałam okazji przeczytać poprzednich tomów, ale wydaje mi się, że „Remedium” może spokojnie funkcjonować jako odrębna, samodzielna opowieść.
    Mimo wszystko, liczę na to, że z pozostałymi książkami zapoznam się już niebawem.
    Siedemnastoletnia Quinlan McKee trudni się niezwykłą, niecodzienną profesją. Jest sobowtórem, do którego zadań należy prowadzenie terapii żałobników, aby doszli do siebie po stracie bliskiej osoby i pogodzili się z jej odejściem. Wciela się więc w rolę zmarłych nastolatek, przejmując cechy ich charakteru, zachowania, a nawet wyglądu, aby spędzić z ich rodzinami jeszcze kilka wspólnych chwil. W jej pracy obowiązuje jednak twarda reguła – nie może się emocjonalnie angażować. Kolejne zlecenie jest inne niż wszystkie. Musi wcielić się w zmarłą niedawno w tajemniczy sposób Catalinę Barnes, która za życia miała wiele sekretów.  Terapią zostają objęci rodzice Cataliny oraz jej chłopak, zaś jej siostra Angie odmawia udziału w procesie wychodzenia z żałoby. Jak nietrudno się domyślić, Quinlan udająca Catalinę łamie najważniejszą z zasad w profesji sobowtóra, w dodatku zbliża się do Isaaca i angażuje w niebezpieczną, zakazaną znajomość. Czy dziewczynie uda się rozwiązać zagadkę śmierci Cataliny? Jak potoczą się relacje między Quinn a Isaac’iem? Czego bohaterka dowie się po zakończeniu tego wymagającego zlecenia?
    Ponieważ „Remedium” to prequel serii „Program”, czytanie nie sprawiło mi żadnych trudności. Nie musiałam martwić się bohaterami, o których nie mam bladego pojęcia i wydarzeniami, których nie zaobserwowałam na łamach poprzednich części. Mogę swoją przygodę z tym cyklem zacząć od samego początku, co ogromnie mnie cieszy.
    Jestem pod wrażeniem bohaterki. Quinlan to młodziutka osoba, która od wielu lat jest sobowtórem. Przeżywa wewnętrzne rozdarcie, ponieważ sama nie wie już, kim tak naprawdę jest. Na swoim koncie ma dziesiątki, a może i setki zrealizowanych zleceń, a każde z nich oznaczało przybranie nowej tożsamości. Niewiele czasu spędziła ze swoim ojcem we własnym ciele jako Quinlan McKee. Ciągle trafiała do obcych ludzi, którzy od chwili przekroczenia ich progu stawali się jej nową rodziną. Była przekazywana z rąk do rąk jak niechciana sierota z Domu Dziecka. A jeśli już zeszłam na temat Domu Dziecka, chcę nadmienić, że Quinn jest półsierotą. Nie pamięta swojej biologicznej matki, która zmarła, gdy dziewczyna była jeszcze dzieckiem. Zamiast tego jej wspomnienia nawiedzają obrazy kobiety, która była uczestniczką jednej z terapii. Były chłopak Deacon nieustannie przypomina bohaterce o jej własnym „Ja”, by nie zatraciła się w żadnej odgrywanej postaci. Mimo rozstania nadal łączą ich przyjazne stosunki, choć jest to trudna, wymagająca poświęceń przyjaźń, często pełna bólu i cierpienia.
    Pozostali bohaterowie to wybuchowa mieszanka charakterów. Aaron – dobry przyjaciel Quinn, czy Angie – kłótliwa siostra Cataliny, która nienawidzi jej sobowtóra i nie zamierza ukrywać się ze swoimi negatywnymi emocjami.
    Fabuła książki może budzić liczne kontrowersje. Jak obca osoba może zająć miejsce kogoś, kogo znało się od lat i spędzało z nim niemalże każdy dzień życia? Jak można zaakceptować taką osobę i to dobrowolnie? Jak można samego siebie oszukiwać? Patrzeć na X i wmawiać sobie, że to ukochany Y. Halo, gdzie tu jakakolwiek logika? A jednak znalazłam sens i myślę, że każdy z Was po przeczytaniu „Remedium” zrozumie, ile znaczy móc ponownie spotkać się z kimś, kto odszedł już na zawsze.
    Autorka posługuje się prostym językiem, ma lekkie pióro, więc książkę czyta się płynnie, z dużą przyjemnością. Potrafi zaskoczyć czytelnika i to niejednokrotnie, więc warto przeczytać powieść do samego końca. Momentami trochę mi się dłużyła, ale nie dałam nudzie za wygraną. Historia zapewnia nam istną huśtawkę emocji, a w dodatku porusza wiele poważnych tematów. Możecie też liczyć na wątek miłosny, który sprytnie został wpleciony w fabułę.
    „Remedium” to książka dobra nie tylko dla miłośników serii „Program”. Mogą po nią sięgnąć również fani dystopii, czy fantastyki, ale jestem przekonana, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś w sam raz dla siebie.  


    Ocena: ✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni: 
    http://pantomasz.pl/

    33 komentarze

    1. Nie znam tej serii. Ani tej autorki.
      Temat nie łatwy. Na razie nie przeczytam z tego względu, że nie jestem jeszcze gotowa na czytanie książek o takiej tematyce.
      Jeśli mogę, zapraszam do siebie na sekretny trop.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. To moje pierwsze zetknięcie z tą autorką.

        Usuń
    2. Czytam i myślę sobie, że główna bohaterka miałaby w realnym życiu chyba masakrycznie zryta psychikę, jak myślisz ? Wcielac się co chwila w zmarłych i odgrywać ich, tylko że to nie film a prawdziwe tragedie ludzkie. Matko, to musiałoby skończyć co najmniej załamaniem nerwowym. Za książkę chyba podziękuję;p

      OdpowiedzUsuń
    3. Czytałam i baaardzo mi się podobała :D Pomysł tak oryginalny, że aż dech zapiera!

      OdpowiedzUsuń
    4. Ostatnio wszędzie widzę tą książkę :O Ona mnie prześladuje :/ Co nie zmienia faktu, że z chęcią ją przeczytam, gdyż jest to książka z moim zdaniem bardzo oryginalnym pomysłem i ciekawą fabułą :)
      pomiedzy-wersami.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    5. Zawsze, jak do Ciebie wpadam to mam przyjemność poznać nową, interesującą książkę. Tematyki, które poruszają są bardzo oryginalne i to mi się niesamowicie podoba :)

      Co do samej książki to mam mieszane uczucia. Pomysł wydaje mi się troszkę dziwny, nie do końca wiem, jak to wszystko miałoby funkcjonować. Główna bohaterka ma wspomnienia zmarłej czy co? Chyba muszę przeczytać całość, żeby zrozumieć :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dzięki, staram się sięgać po naprawdę różne książki.

        Usuń
    6. O takim koncepcję na książkową historię nie słyszałam, ale sięgnę po nią na pewno :) W zasadzie właśnie dlatego. Już sam temat przeżywania żałoby wymaga wgłębienia się w psychikę bohaterów, co uważam za wielką sztukę. Tutaj mamy dodatkowe schody związane z rolą i odczuciami głównej bohaterki. Psychologiczne "pudełko w pudełku" - zaintrygowałaś mnie.
      Świetna recenzja, spodziewaj się mnie częściej.
      Całuję :*

      OdpowiedzUsuń
    7. Dawno nie czytałam żadnej dystopii, więc mogłabym się skusić.

      OdpowiedzUsuń
    8. Anonimowy18:30

      Czytałam o tej serii, ale nie miałam jeszcze okazji, aby zapoznać się z twórczością autorki :)

      OdpowiedzUsuń
    9. Początkowo myślałam, że "Remedium" jest ściśle powiązane z "Plagą samobójców" i miałam wątpliwości, w jakiej kolejności czytać te książki, zwłaszcza, że oczekuję paczki z "Plagą...". Teraz już wiem, że mogę spokojnie czytać pierwszy tom. ;) Ale za "Remedium" też na pewno się zabiorę, bo strasznie mnie zaciekawiłaś swoją recenzją.
      Pozdrawiam ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. A ja jestem znów ciekawa tych późniejszych, a zarazem wcześniejszych tomów :D

        Usuń
    10. Kiedyś miałam zamiar sięgnąć po tę powieść, ale ciągle odwlekałam to w czasie.
      Ty na nowo zachęciłaś mnie do przeczytania :)
      Pozdrawiam!

      napolceiwsercu.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    11. Niestety to nie książka dla mnie, ale recenzję czytało mi się bardzo przyjemnie.
      Pozdrawiam :)

      OdpowiedzUsuń
    12. Pomysł na fabułę bardzo oryginalny. Niestety nie słyszałam ani o autorce, ani o tej serii, ale pewnie (mam nadzieję!) skuszę się na nią i wyrobię sobie własną opinie :)
      Pozdrawiam!
      chocabooks :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Może napiszesz też jakąś recenzję.

        Usuń
    13. wow powiem że tego nie spodziewałam się:D

      OdpowiedzUsuń
    14. Uwielbiam tą serię, jest naprawdę dobra :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Muszę koniecznie przeczytać pozostałe części.

        Usuń
    15. Mam ogromną ochotę na tą serię ♥

      OdpowiedzUsuń
    16. Nie jestem przekonana, czy obca osoba udająca zmarłego może pomóc przeżyć żałobę... Dlatego mam ochotę sięgnąć po tę książkę, a może nawet całą serię.

      OdpowiedzUsuń
    17. Przeczytaj, jest całkiem dobra.

      OdpowiedzUsuń