Natsuo Kumeta jest absolwentką
Japońskiej Szkoły Sztuk Pięknych Sendai, zwyciężczynią Nowego Konkursu
Rysunkowego Czwartego Tysiąclecia za komiks
„By Silent Festival”, gdzie główną nagrodę ufundowało wydawnictwo Square
Enix oraz autorką mangi „Nasz cud”, którą mam przyjemność dla Was zrecenzować. Dziś
będzie nietypowo.
W ubiegłym tygodniu otrzymałam
dwa tomy mangi, która sukcesywnie tłumaczona jest na język polski. W oryginalne
powstało już 14 części, a ich liczba nadal rośnie, choć autorka przygodę z tworzeniem
„Naszego cudu” rozpoczęła w 2008 roku.
Harusumi Minami to nastoletni
chłopak, uczeń gimnazjum, który na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym
szczególnym wśród swoich rówieśników. Skrywa jednak pewną tajemnicę. Od
najmłodszych lat towarzyszą mu dziwne wspomnienia z ubiegłego wcielenia, w
którym był dziewczyną, a dokładniej księżniczką Veronicą z królestwa
zwanego Zerestrią. Stąd wzięło się jego zamiłowanie do historii. Doskonale
pamięta ustrój polityczny swojego królestwa, jakim była monarchia absolutna. Kojarzy,
że poddani wierzyli, iż władza władcy pochodzi od Boga. W dodatku zupełnie obcy
język wydaje mu się całkiem znajomy. Wie też, że jako księżniczka poniósł
śmierć w wyniku nieoczekiwanego ataku sojuszników. Najbardziej jednak
zafascynowany jest magią, którą nauczył się władać w poprzednim wcieleniu. Wieść
o tym, że Minami był kiedyś księżniczką szybko rozchodzi się wśród jego
szkolnych kolegów, przez co rzecz jasna staje się on obiektem ich drwin. Jedynie
jego przyjaciółka Kamioka puszcza wszystkie plotki mimo uszu i trwa u jego
boku, ponieważ lubi Minamiego takim, jaki jest. Pewnego razu chłopak postanawia
spróbować użyć wspomnianej magii, aby dać drapaka przed swoimi gnębicielami ze
starszych klas, z którymi wdał się w bójkę. Ku jego zaskoczeniu, udaje mu się
osiągnąć zamierzony efekt, a wykorzystanie magicznej mocy powoduje inwazję niezwykłych
zjawisk i zdarzeń.
W liceum Minami próbuje przywołać
jak najwięcej wspomnień. W tym celu prowadzi nawet notatnik, w którym je
zapisuje. Niestety zapiski trafiają w niepowołane ręce i magia zostaje użyta na
terenie szkoły. Wkrótce okazuje się, że niektórzy uczniowie również odzyskują
wspomnienia z poprzedniego wcielenia, a notatnik Harusumiego zostaje
skradziony.
Pierwszy raz spotykam się z
motywem reinkarnacji w mandze, choć wiem, że jest on stosunkowo popularny. Lubię
jednak komiksy, które opowiadają o szkolnych perypetiach, a gdy zawierają
dodatkowo elementy fantastyczne – tutaj średniowieczne fantasy – można rzec, że
jestem wtedy w siódmym niebie.
„Nasz cud” to wciągająca
historia. Pierwszy rozdział jest wstępem do fabuły, akcja dzieje się w gimnazjum,
kolejne opowiadają już o losach Minamiego w szkole średniej. Przyznam, że wprowadza
to małe zamieszanie i można się zagubić. Szkolne kłopoty z chuliganami ze
starszych klas, późniejsze miłosne rozterki i wszechobecna magia, sprawiają, że
mangę czyta się z zapartym tchem. W dodatku autorka w doskonały sposób wplotła we
właściwą fabułę w postaci retrospekcji liczne wspomnienia chłopaka z czasów,
gdy był Veronicą, a granica między współczesnością a przeszłością została
upłynniona. Krok po kroku zagadki z dawnych czasów zostają rozwiązywane, choć często
towarzyszy temu kontrolowany chaos. Wychodzę z założenia, że kolejne tomy
odkryją nowe, coraz bardziej zaskakujące tajemnice.
Harusumi Minami zyskał moją
sympatię. Pewnie wśród wielu osób wzbudzi litość, z powodu początkowych zatargów,
których staje się ofiarą. Dla mnie jest to przede wszystkim inteligentny, pełen
uroku chłopak. Pozostali bohaterowie póki co nie zrobili na mnie szczególnego wrażenia,
ponieważ było ich zbyt wielu w pierwszym tomie. I choć powtarzają się oni w drugim,
to zupełnie inaczej wyglądają obecnie, a inaczej wyglądali w przeszłości.
Nie potrafiłam za pierwszym razem skupić na nich uwagi. Zostałam dosłownie zasypana nowymi postaciami uczniów i nie sposób było ich
wszystkich zapamiętać. Jeśli chodzi zaś o poprzednie wcielenia bohaterów, nie
mamy na szczęście do czynienia z kopiowaniem żywcem ich współczesnych
osobowości. Autorka postarała się o urozmaicenie dawnych i dzisiejszych charakterów.
Kreska autorki jest estetyczna i
prezentuje się bardzo dobrze, choć nie jest może wyszukana. Z pewnością można
jednak dostrzec charakterystyczne elementy, które odróżnią styl Natsuo Kumety
od innych mangaków. Bohaterowie mają sympatyczne twarze i proporcjonalne sylwetki.
Niestety mniej istotne postaci na pierwszy rzut oka są podobne, mają zbliżone
do siebie twarze, fryzury, często w jednakowym odcieniu i trzeba się im bardzo
dobrze przyjrzeć, aby wiedzieć, z kim ma się do czynienia. Na uwagę zasługuje za
to ich ubiór, mundurki szkolne, zwiewne spódniczki u dziewczyn, sportowe stroje
na zajęciach wychowania fizyczne. Najładniejsze jednak są kreacje poprzednich
wcieleń, idealnie odzwierciedlające charakter średniowiecznego fantasy. Tła nie
zawsze są obecne, ale tam, gdzie występują są różnorakie i dość szczegółowe.
Generalnie szata graficzna jest miła dla oka, estetyczna i utrzymana w należytym
porządku. Specjalistką od rysunku się nie nazwę, ale nie mam większych
zastrzeżeń.
Pod obwolutą polskiego wydania
mangi znajdziecie krótki dodatek od autorki, warto do niego zajrzeć. Sama
obwoluta prezentuje się schludnie, ma w obu tomach śliczną kolorystykę, choć w
przypadku drugiego tytuł komiksu ginie na tle grafiki. W mandze użyto kilku
rodzajów czcionek, aby rozróżnić dane kwestie. Tłumaczenie na szczęście
pozbawione jest literówek i błędów. Chyba tylko jedna mi się trafiła na oba
tomy. Szkolny charakter został zachowany przy użyciu młodzieżowego slangu.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że
kolejne tomy utrzymają obecny poziom, a fabuła zacznie się kręcić wokół świata
Zerestrii, który jest dużo ciekawszy od szkolnych perypetii licealistów, w
których życiu pojawia się magia. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów Minamiego.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
Nominowałam Cię do Summer reader BOOK TAG :D
OdpowiedzUsuńhttps://bookowelowe.blogspot.gr/2016/08/summer-reader-book-tag.html
+ Bardzo fajny post, ja osobiście mang nie czytam, ale kto wiem, może się kiedyś przełamię :)
Dziękuję, w wolnej chwili na pewno odpowiem.
UsuńNie przepadam za mangami więc raczej w najbliższym czasie po nią nie sięgnę. Ale kiedyś na pewno to zrobię, gdyż strasznie podoba mi się pomysł na fabułę. Chłopak był kiedyś dziewczyną i to nie byle jaką bo księżniczką :D Bardzo podobają mi się książki o zmianach osobowości, innych wcieleniach itp Więc może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Instagram: @kremciowata
Dziękuję, to moja pierwsza recenzja mangi! :D
UsuńTa manga porusza bardzo ciekawy temat, ale niestety nie potrafię przekonać się właśnie do mang. Jeszcze anime jestem w stanie przeczytać, ale tak wydana książeczka kompletnie mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNa swojej półce mam tylko jedną mangę - Death Note. Mimo, że kocham tę historię to ciężko było mi ją czytać w takiej formie. Ale co kto lubi, prawda? :)
Niemniej recenzja bardzo interesująca. Pozdrawiam!
Hej, anime się ogląda :)
UsuńDziękuję bardzo!
Słyszałam o tej mandze, ale jakoś nigdy mnie nie zaciekawiła na tyle, by ją kupić. :)
OdpowiedzUsuńMoże polecisz mi coś fajnego?
UsuńSłyszałam o mandze i anime, lecz nigdy nie czytałam mangi, więc Autor mi nie znany. Jest to dla mnie odległy świat, ale może kiedyś sięgnę. Nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję, że obserwujesz mój blog http://www.sekretny-trop.pl/. Ja też Twój z chęcią obserwuję :)
Kiedyś też mangi i anime nie lubiłam :)
UsuńMuszę pokazać Twój post koleżance, ona uwielbia mangę;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, dziękuję :)
UsuńPróbowałam kiedyś czytać mangi, ale coś mi nie wyszło :) To niestety nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, to dość specyficzny komiks.
UsuńKompletnie nie moje klimaty, choć wiem, że mają rzesze miłośników.
OdpowiedzUsuńRok temu sama nie lubiłam tych klimatów.
UsuńU mnie też zagościły od jakiegoś czasu mangi i zapraszam do siebie jednak są one o wiele krótsze od twoich jednak mam nadzieję że niesą złe. kiroku-books.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak dla mnie troszkę zbyt okrojone są Twoje recenzje.
UsuńPróbowałam kiedyś czytać mangi i nie wyszło. Jakoś zupełnie nie są w moim stylu, bardziej od nich wolę anime.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Recenzje anime też tutaj będą się pojawiały.
Usuńkurcze fajnie byłoby się w tę historię zgłębić samemu:D ciekawy pomysł na serię mangi:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co dalej ;)
UsuńNiestety z tym gatunkiem się nie lubię :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMangi są świetne. Szkoda tylko, że kosztują różnie. Za jedną mangę kupi się na promocji książkę, więc cóż... średnio warto. Do tego mangi są cieniutkie. Mimo wszystko, uwielbiam je czytać. Sama posiadam tylko jedną, a mianowicie "K-ON!".
OdpowiedzUsuńTa zapowiada się ciekawie. Chętnie obejrzałabym anime na podstawie tej mangi. Lubię szkolne klimaty z dozą magii, a tego niestety nie ma aż tak dużo...
Dlatego częściej oglądam anime. Szkoda, że nie wydawcy nie robią żadnych promocyjnych akcji.
UsuńMangi nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały, ale zawsze podziwiałam te piękne wykonanie i ilość włożonej pracy, w powstanie takiego dzieła. Kiedyś nawet próbowałam uczyć się rysować takie cuda, ale średnio mi wychodziło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Amanda Says
Zawsze warto chociaż popatrzeć na te charakterystyczne rysunki.
UsuńZ chęcią sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w reklamy u mnie na blogu?
Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/08/maso-cupuacu.html
To jest komiks:)
UsuńUwielbiam mangi :D aczkolwiek ze względu na studenckie oszczędności kupuję tylko, gdy wychodzą: Noragami i Tonari no Kaibutsu-kun (nie, nienawidzę polskiej nazwy ;___;). O tej mandze nie słyszałam, więc chętnie poczytałam!
OdpowiedzUsuńNaprawdę pierwszy raz spotykasz się z motywem reinkarnacji w mandze? Ja już dużo razy się na nie natknęłam :o.
Jak tak popatrzyłam na postacie to rzeczywiście... są do siebie podobne, ale autor styl ma dobry!
Generalnie chętnie bym poczytała, ale na razie skupię się na swoich mangach :D
Pozdrawiam, będę wpadać!
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Ostatnio oglądałam Noragami i o rany, to jest świetne anime :D
UsuńPierwszy raz, tak mi się wydaje.
Muszę wstawiać też zdjęcia ze środka komiksu, żeby czytelnicy bloga mogli przyjrzeć się kresce :)
Oooo jakie śliczne zakładki, chcę takie ! <3
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że kreska w środku jest taka sama jak na okładce, bo to nieraz potrafi być niemiłą niespodzianką.
Mang sama jakoś nigdy nie czytałam, nie ciągnęło mnie, oglądałam jednak sporo anime i przez ponad 5 lat nawet rysowałam :)
Pozdrawiam ! :D
Dostałam jako gratis w paczce z magami. Fakt, są kawai :D
UsuńPamiętam jak się przeczytałem pierwszy komiks w tym stylu i wtedy manga zagościła na długo w moim życiu.
OdpowiedzUsuńinteresująca, bardzo lubię takie historie, więc na pewno sięgnę, no i bardzo podoba mi się kreska :-)
OdpowiedzUsuń