Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Manga. Nasz cud [tom 1, tom 2]




    Natsuo Kumeta jest absolwentką Japońskiej Szkoły Sztuk Pięknych Sendai, zwyciężczynią Nowego Konkursu Rysunkowego Czwartego Tysiąclecia za komiks  „By Silent Festival”, gdzie główną nagrodę ufundowało wydawnictwo Square Enix oraz autorką mangi „Nasz cud”, którą mam przyjemność dla Was zrecenzować. Dziś będzie nietypowo.
    W ubiegłym tygodniu otrzymałam dwa tomy mangi, która sukcesywnie tłumaczona jest na język polski. W oryginalne powstało już 14 części, a ich liczba nadal rośnie, choć autorka przygodę z tworzeniem „Naszego cudu” rozpoczęła w 2008 roku.

    Harusumi Minami to nastoletni chłopak, uczeń gimnazjum, który na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród swoich rówieśników. Skrywa jednak pewną tajemnicę. Od najmłodszych lat towarzyszą mu dziwne wspomnienia z ubiegłego wcielenia, w którym był dziewczyną, a dokładniej księżniczką Veronicą z królestwa zwanego Zerestrią. Stąd wzięło się jego zamiłowanie do historii. Doskonale pamięta ustrój polityczny swojego królestwa, jakim była monarchia absolutna. Kojarzy, że poddani wierzyli, iż władza władcy pochodzi od Boga. W dodatku zupełnie obcy język wydaje mu się całkiem znajomy. Wie też, że jako księżniczka poniósł śmierć w wyniku nieoczekiwanego ataku sojuszników. Najbardziej jednak zafascynowany jest magią, którą nauczył się władać w poprzednim wcieleniu. Wieść o tym, że Minami był kiedyś księżniczką szybko rozchodzi się wśród jego szkolnych kolegów, przez co rzecz jasna staje się on obiektem ich drwin. Jedynie jego przyjaciółka Kamioka puszcza wszystkie plotki mimo uszu i trwa u jego boku, ponieważ lubi Minamiego takim, jaki jest. Pewnego razu chłopak postanawia spróbować użyć wspomnianej magii, aby dać drapaka przed swoimi gnębicielami ze starszych klas, z którymi wdał się w bójkę. Ku jego zaskoczeniu, udaje mu się osiągnąć zamierzony efekt, a wykorzystanie magicznej mocy powoduje inwazję niezwykłych zjawisk i zdarzeń.
    W liceum Minami próbuje przywołać jak najwięcej wspomnień. W tym celu prowadzi nawet notatnik, w którym je zapisuje. Niestety zapiski trafiają w niepowołane ręce i magia zostaje użyta na terenie szkoły. Wkrótce okazuje się, że niektórzy uczniowie również odzyskują wspomnienia z poprzedniego wcielenia, a notatnik Harusumiego zostaje skradziony.
    Pierwszy raz spotykam się z motywem reinkarnacji w mandze, choć wiem, że jest on stosunkowo popularny. Lubię jednak komiksy, które opowiadają o szkolnych perypetiach, a gdy zawierają dodatkowo elementy fantastyczne – tutaj średniowieczne fantasy – można rzec, że jestem wtedy w siódmym niebie.
    „Nasz cud” to wciągająca historia. Pierwszy rozdział jest wstępem do fabuły, akcja dzieje się w gimnazjum, kolejne opowiadają już o losach Minamiego w szkole średniej. Przyznam, że wprowadza to małe zamieszanie i można się zagubić. Szkolne kłopoty z chuliganami ze starszych klas, późniejsze miłosne rozterki i wszechobecna magia, sprawiają, że mangę czyta się z zapartym tchem. W dodatku autorka w doskonały sposób wplotła we właściwą fabułę w postaci retrospekcji liczne wspomnienia chłopaka z czasów, gdy był Veronicą, a granica między współczesnością a przeszłością została upłynniona. Krok po kroku zagadki z dawnych czasów zostają rozwiązywane, choć często towarzyszy temu kontrolowany chaos. Wychodzę z założenia, że kolejne tomy odkryją nowe, coraz bardziej zaskakujące tajemnice.
    Harusumi Minami zyskał moją sympatię. Pewnie wśród wielu osób wzbudzi litość, z powodu początkowych zatargów, których staje się ofiarą. Dla mnie jest to przede wszystkim inteligentny, pełen uroku chłopak. Pozostali bohaterowie póki co nie zrobili na mnie szczególnego wrażenia, ponieważ było ich zbyt wielu w pierwszym tomie. I choć powtarzają się oni w drugim, to zupełnie inaczej wyglądają obecnie, a inaczej wyglądali w przeszłości. Nie potrafiłam za pierwszym razem skupić na nich uwagi. Zostałam dosłownie zasypana nowymi postaciami uczniów i nie sposób było ich wszystkich zapamiętać. Jeśli chodzi zaś o poprzednie wcielenia bohaterów, nie mamy na szczęście do czynienia z kopiowaniem żywcem ich współczesnych osobowości. Autorka postarała się o urozmaicenie dawnych i dzisiejszych charakterów.
    Kreska autorki jest estetyczna i prezentuje się bardzo dobrze, choć nie jest może wyszukana. Z pewnością można jednak dostrzec charakterystyczne elementy, które odróżnią styl Natsuo Kumety od innych mangaków. Bohaterowie mają sympatyczne twarze i proporcjonalne sylwetki. Niestety mniej istotne postaci na pierwszy rzut oka są podobne, mają zbliżone do siebie twarze, fryzury, często w jednakowym odcieniu i trzeba się im bardzo dobrze przyjrzeć, aby wiedzieć, z kim ma się do czynienia. Na uwagę zasługuje za to ich ubiór, mundurki szkolne, zwiewne spódniczki u dziewczyn, sportowe stroje na zajęciach wychowania fizyczne. Najładniejsze jednak są kreacje poprzednich wcieleń, idealnie odzwierciedlające charakter średniowiecznego fantasy. Tła nie zawsze są obecne, ale tam, gdzie występują są różnorakie i dość szczegółowe. Generalnie szata graficzna jest miła dla oka, estetyczna i utrzymana w należytym porządku. Specjalistką od rysunku się nie nazwę, ale nie mam większych zastrzeżeń.
    Pod obwolutą polskiego wydania mangi znajdziecie krótki dodatek od autorki, warto do niego zajrzeć. Sama obwoluta prezentuje się schludnie, ma w obu tomach śliczną kolorystykę, choć w przypadku drugiego tytuł komiksu ginie na tle grafiki. W mandze użyto kilku rodzajów czcionek, aby rozróżnić dane kwestie. Tłumaczenie na szczęście pozbawione jest literówek i błędów. Chyba tylko jedna mi się trafiła na oba tomy. Szkolny charakter został zachowany przy użyciu młodzieżowego slangu.
    Pozostaje mi mieć nadzieję, że kolejne tomy utrzymają obecny poziom, a fabuła zacznie się kręcić wokół świata Zerestrii, który jest dużo ciekawszy od szkolnych perypetii licealistów, w których życiu pojawia się magia. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów  Minamiego. 


    Ocena: ✭✭✭✭✭
     

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu: 
    http://waneko.pl/



    36 komentarzy

    1. Nominowałam Cię do Summer reader BOOK TAG :D
      https://bookowelowe.blogspot.gr/2016/08/summer-reader-book-tag.html
      + Bardzo fajny post, ja osobiście mang nie czytam, ale kto wiem, może się kiedyś przełamię :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dziękuję, w wolnej chwili na pewno odpowiem.

        Usuń
    2. Nie przepadam za mangami więc raczej w najbliższym czasie po nią nie sięgnę. Ale kiedyś na pewno to zrobię, gdyż strasznie podoba mi się pomysł na fabułę. Chłopak był kiedyś dziewczyną i to nie byle jaką bo księżniczką :D Bardzo podobają mi się książki o zmianach osobowości, innych wcieleniach itp Więc może po nią sięgnę :)
      Świetna recenzja :)
      pomiedzy-wersami.blogspot.com
      Instagram: @kremciowata

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dziękuję, to moja pierwsza recenzja mangi! :D

        Usuń
    3. Ta manga porusza bardzo ciekawy temat, ale niestety nie potrafię przekonać się właśnie do mang. Jeszcze anime jestem w stanie przeczytać, ale tak wydana książeczka kompletnie mnie nie przekonuje.

      Na swojej półce mam tylko jedną mangę - Death Note. Mimo, że kocham tę historię to ciężko było mi ją czytać w takiej formie. Ale co kto lubi, prawda? :)

      Niemniej recenzja bardzo interesująca. Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Hej, anime się ogląda :)
        Dziękuję bardzo!

        Usuń
    4. Słyszałam o tej mandze, ale jakoś nigdy mnie nie zaciekawiła na tyle, by ją kupić. :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Słyszałam o mandze i anime, lecz nigdy nie czytałam mangi, więc Autor mi nie znany. Jest to dla mnie odległy świat, ale może kiedyś sięgnę. Nigdy nic nie wiadomo :)
      I dziękuję, że obserwujesz mój blog http://www.sekretny-trop.pl/. Ja też Twój z chęcią obserwuję :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Kiedyś też mangi i anime nie lubiłam :)

        Usuń
    6. Muszę pokazać Twój post koleżance, ona uwielbia mangę;)

      OdpowiedzUsuń
    7. Próbowałam kiedyś czytać mangi, ale coś mi nie wyszło :) To niestety nie jest dla mnie :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Rozumiem, to dość specyficzny komiks.

        Usuń
    8. Kompletnie nie moje klimaty, choć wiem, że mają rzesze miłośników.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Rok temu sama nie lubiłam tych klimatów.

        Usuń
    9. U mnie też zagościły od jakiegoś czasu mangi i zapraszam do siebie jednak są one o wiele krótsze od twoich jednak mam nadzieję że niesą złe. kiroku-books.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jak dla mnie troszkę zbyt okrojone są Twoje recenzje.

        Usuń
    10. Próbowałam kiedyś czytać mangi i nie wyszło. Jakoś zupełnie nie są w moim stylu, bardziej od nich wolę anime.
      Buziaki :*
      Fantastic books

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Recenzje anime też tutaj będą się pojawiały.

        Usuń
    11. kurcze fajnie byłoby się w tę historię zgłębić samemu:D ciekawy pomysł na serię mangi:)

      OdpowiedzUsuń
    12. Niestety z tym gatunkiem się nie lubię :)

      OdpowiedzUsuń
    13. Mangi są świetne. Szkoda tylko, że kosztują różnie. Za jedną mangę kupi się na promocji książkę, więc cóż... średnio warto. Do tego mangi są cieniutkie. Mimo wszystko, uwielbiam je czytać. Sama posiadam tylko jedną, a mianowicie "K-ON!".
      Ta zapowiada się ciekawie. Chętnie obejrzałabym anime na podstawie tej mangi. Lubię szkolne klimaty z dozą magii, a tego niestety nie ma aż tak dużo...

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dlatego częściej oglądam anime. Szkoda, że nie wydawcy nie robią żadnych promocyjnych akcji.

        Usuń
    14. Mangi nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały, ale zawsze podziwiałam te piękne wykonanie i ilość włożonej pracy, w powstanie takiego dzieła. Kiedyś nawet próbowałam uczyć się rysować takie cuda, ale średnio mi wychodziło.
      Pozdrawiam ;)
      Amanda Says

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Zawsze warto chociaż popatrzeć na te charakterystyczne rysunki.

        Usuń
    15. Z chęcią sięgnę po tą książkę :)
      Klikniesz w reklamy u mnie na blogu?
      Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/08/maso-cupuacu.html

      OdpowiedzUsuń
    16. Uwielbiam mangi :D aczkolwiek ze względu na studenckie oszczędności kupuję tylko, gdy wychodzą: Noragami i Tonari no Kaibutsu-kun (nie, nienawidzę polskiej nazwy ;___;). O tej mandze nie słyszałam, więc chętnie poczytałam!
      Naprawdę pierwszy raz spotykasz się z motywem reinkarnacji w mandze? Ja już dużo razy się na nie natknęłam :o.
      Jak tak popatrzyłam na postacie to rzeczywiście... są do siebie podobne, ale autor styl ma dobry!
      Generalnie chętnie bym poczytała, ale na razie skupię się na swoich mangach :D
      Pozdrawiam, będę wpadać!

      #SadisticWriter
      http://zniewolone-trescia.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ostatnio oglądałam Noragami i o rany, to jest świetne anime :D
        Pierwszy raz, tak mi się wydaje.
        Muszę wstawiać też zdjęcia ze środka komiksu, żeby czytelnicy bloga mogli przyjrzeć się kresce :)

        Usuń
    17. Oooo jakie śliczne zakładki, chcę takie ! <3
      Mam tylko nadzieję, że kreska w środku jest taka sama jak na okładce, bo to nieraz potrafi być niemiłą niespodzianką.
      Mang sama jakoś nigdy nie czytałam, nie ciągnęło mnie, oglądałam jednak sporo anime i przez ponad 5 lat nawet rysowałam :)
      Pozdrawiam ! :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dostałam jako gratis w paczce z magami. Fakt, są kawai :D

        Usuń
    18. Pamiętam jak się przeczytałem pierwszy komiks w tym stylu i wtedy manga zagościła na długo w moim życiu.

      OdpowiedzUsuń
    19. interesująca, bardzo lubię takie historie, więc na pewno sięgnę, no i bardzo podoba mi się kreska :-)

      OdpowiedzUsuń