Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Wojna Światła i Ciemności



    Forest Blackwood to pseudonim artystyczny polskiego pisarza fantastyki. Niestety nie znalazłam o tym autorze zbyt wielu informacji. Ukończył Wyższą Szkołę Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu, interesuje się rolnictwem, ornitologią i oczywiście literaturą. Lubi muzykę klasyczną i ludowe pieśni. Jednymi z jego ulubionych pisarzy są: Andrzej Sapkowski i Stephen King. Uwaga! Ma 13 kotów (zazdroszczę!) i dwa psy. W marcu bieżącego roku nakładem poznańskiego wydawnictwa AlterNatywne ukazała się powieść „Wojna Światła i Ciemności”. Forest Blackwood jest w trakcie pisania drugiej części swojej debiutanckiej książki.

    Uniwersum, w którym toczy się akcja powieści, składa się z siedmiu magicznych krain, które noszą następujące nazwy: Almegia, Draxban, Inarax, Irgana, Lanar, Syrnia i Unbia. Przejścia pomiędzy nimi są zamknięte, w wyniku czego mieszkańcy jednej krainy, nie mają pojęcia o istnieniu tych drugich. Pewnego razu aniołowie postanawiają zmienić zasady gry. Archanioł Arahiel otrzymuje zegar zawierający elementy każdej z siedmiu krain, zwany mechanizmem, który posiada cechy mapy, a jednocześnie informatora o wszystkich magicznych obszarach.  Zadaniem Arahiela jest przekazanie mechanizmu mieszkańcowi Draxban. Niestety w krainach panuje chaos. Aniołowie niższej rangi, zwani pasterzami toczą walki z podstępnymi wiedźmami. Arahiel zostaje pokonany w jednej z nich, jednak tuż przed śmiercią udaje mu się wysłać do Almegii mapę, dzięki której można odnaleźć mechanizm.
    Główna akcja książki zaczyna się w momencie, gdy hrabia Artis z Królestwa Draxban odkrywa niezwykły mechanizm pozwalający na swobodne przemieszczanie się pomiędzy krainami uniwersum. Niestety grasują w nich siły zła, które sieją kompletne spustoszenie. Ich mieszkańcy muszą się ze sobą zjednoczyć, aby wspólnie stawić czoła wiedźmom, demonom i wampirom z Lanar. Nie obejdzie się bez pomocy Aniołów.
    Długo zastanawiałam się, co napisać o książce, którą przeczytałam dokładnie od deski do deski, a i tak niewiele z niej zrozumiałam. Fabuła obraca się wokół walki dobra ze złem. Pojawiają się fantastyczne postacie, takie jak anioły, demony, czarodziejki, wiedźmy, wampiry i zwierzęta z niezwykłymi mocami. Bohaterów jest bardzo, bardzo dużo. Dla mnie za dużo, gubiłam się. Autor nie poświęcił im zbyt wiele swojej uwagi, nawet jeśli mieli oni znaczącą rolę dla fabuły. Nie poczułam między sobą a Artisem żadnej więzi, nie mówiąc o pozostałych postaciach, które przez całą lekturę pozostawały mi zupełnie obojętne.
    Akcja gna do przodu jak szalona. Nie ma czasu, aby czytelnik wziął głęboki oddech i przeanalizował w myślach to, o czym przed chwilą przeczytał. Odniosłam wrażenie, że książka jest napisana dość chaotycznie. Trudno było mi się połapać, kto wypowiada jaką kwestię, niektóre dialogi były moim zdaniem zbędne i kompletnie nic nie wnosiły do treści. Bohaterowie teleportowali się z krainy do krainy tak szybko, że za nimi nie nadążałam.
    Ze strony technicznej pojawiła się natomiast kwestia braku twardych spacji. Jestem uczulona na spójniki, które pozostają na końcu wersu, bardzo mnie one drażnią.  I choć tutaj na blogu niestety nie jestem w stanie ich zlikwidować, to jednak wymagam tego od redaktora książki, który powinien się nimi zająć. Gdy miesiąc temu robiłam korektę mojej pracy magisterskiej, na niczym nie skupiłam się tak bardzo, jak właśnie na twardych spacjach i tych nieszczęsnych spójnikach.
    Chociaż błędów i niedociągnięć w powieści Foresta Blackwooda jest całkiem sporo, to jednak nie wszystko było takie złe, jak może się wydawać po mojej recenzji. Na pochwałę zasługują oryginalne nazwy miejsc i imiona postaci. To właśnie najbardziej lubię w fantastyce, choć pewnie większości z nich nie potrafiłabym wymówić. Autor bardzo dokładnie opisał sceny walk, gdyż w przedstawionym przez niego świecie ciągle toczą się wojny pomiędzy stroną Dobra i Zła, Światła i Ciemności. Niestety „ciemna strona mocy” wydała mi się dość słaba i nieco zbyt łatwa do pokonania.
    Nie mam pojęcia, dlaczego lektura tej książki sprawiła mi tyle trudności. Czytanie szło mi opornie i parę razy cofałam się o kilka stron, bo zwyczajnie nie wiedziałam, o czym czytam. Może autor powinien dopracować opisy, bo te tutaj były dosyć suche i fabuła, choć ciekawa, nie wciągnęła mnie wcale. Mimo to czekam na drugi tom i mam nadzieję, że Forest Blackwood dopracuje to, co niekoniecznie wyszło mu w pierwszej części.
    „Wojna Światła i Ciemności” to pełne magii i fantastycznych stworzeń uniwersum, w którym toczy się walka dobra ze złem. Choć nie spełniło moich oczekiwań, z pewnością znajdzie zwolenników wśród miłośników fantasy. Wkrótce ukaże się druga część powieści i z pewnością dam tej historii jeszcze jedną szansę. 


    Ocena: ✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:


    http://www.wydawnictwoalternatywne.pl/p/o-wydawnictwie.html

    19 komentarzy

    1. Jakiś czas temu widziałam ten tytuł w propozycjach wydawnictwa, ale z uwagi na gatunek nie byłam nim zainteresowana. Z tego co widzę, niewiele straciłam. Może drugi tom będzie lepszy, kto wie :)

      OdpowiedzUsuń
    2. Nie lubię tematyki dobra ze złem. Ja gubię się nawet w książkach gdzie nie ma jakiejś wielkiej akcji, więc tym bardziej ta książka mnie nie zachęca ;)

      OdpowiedzUsuń
    3. Mnie niestety książka również nie zachęca.

      OdpowiedzUsuń
    4. Widzę tu na okładce wszystko! Opowieści z Narnii, Władcę Pierścieni i wiele innych... zakładam, że w środku byłby już literacki misz masz, ale spoglądając do recenzji - będę trzymała się z daleka od tej książki :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Ojć.... najbardziej w książkach chyba nie lubię tego, jak polscy autorzy tworzą sobie zagraniczne nazwiska - jakby dzięki temu chcieli być bardziej poczytni. Tak więc z tej lektury rezygnuję na starcie :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Znając mnie, moje ulubione klimaty, tak czy inaczej kiedyś po książkę sięgnę. Może mój odbiór będzie lepszy. :)
      Bookendorfina

      OdpowiedzUsuń
    7. Nie moje klimaty :/

      https://fasionsstyle.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    8. Yu, razem ksiązka nie dla mnie :)

      Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/07/red-dress.html

      OdpowiedzUsuń
    9. Nie dla mnie, ale za to wiele się o niej słyszy ostatnio :)

      OdpowiedzUsuń
    10. fantastyka to niestety nie są moje klimaty

      OdpowiedzUsuń
    11. Po książkę raczej nie sięgnę - głównie dlatego, że polska fantastyka to nie mój konik. Jedno trzeba powiedzieć - autor to na pewno ciekawa osoba, która w dodatku pisze najprawdopodobniej gdzieś w mojej okolicy.

      OdpowiedzUsuń
    12. Ja nie lubię fantastyki (chociaż w życiu byłam zmuszona do przeczytania paru książek), ale zaciekawiał mnie notka biograficzna. To znaczy, że pisarzem można być po różnych studiach nawet gastronomicznych ... ale byle być tylko dobrym pisarzem!

      OdpowiedzUsuń
    13. Niestety nie przepadam za fantastyką :/

      OdpowiedzUsuń
    14. Przynajmniej wiem, że muszę unikać tej książki :)

      Pozdrawiam, Skryta Książka

      OdpowiedzUsuń
    15. Zgadzam się z Tobą również przez wielką ilość postaci absolutnie się pogubiłam w wątkach :/
      Ciekawie piszesz swoje recenzje, zostaje wraz z Tobą tutaj ^^
      http://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    16. Okładka mnie ujęła, ale szczerze mówiąc, jeszcze zanim napisałaś wprost w recenzji, że gubiłaś się w świecie przedstawionym, to mnie samej przemknęło przez myśl pytanie "czekaj, o co tu właściwie chodzi?". Zapowiadało się całkiem nieźle, choć czuję się skołowana już po tej recenzji. Faktycznie chyba tego wszystkiego było po prostu za dużo. Raczej podziękuję - może jeśli wpadnie mi przypadkiem w ręce to zerknę, ale coś czuję, że też bym się pogubiła w fabule :)
      Pozdrawiam,
      rude-pioro.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    17. Trochę nie mój typ książki :)

      OdpowiedzUsuń
    18. strasznie mi szkoda takich historii, mają potencjał, ale nie wykorzystują go

      OdpowiedzUsuń