Choć powieść Ricka Riordana „Big
Red Tequila” została wydana w drugiej połowie lat 90., to dopiero w 2016 roku
możemy przeczytać ją w Polsce w ojczystym języku. Stało się to zapewne za
sprawą ogromnej ostatnimi czasy popularności autora w naszym kraju, który
podbił serca Polaków serią książek o herosie Percy’m Jacksonie i bogach
olimpijskich. Wcześniej jednak wcale nie pisał powieści dla najmłodszych
czytelników.
„Big Red Tequila” nie jest
fantastyką dla dzieci, a kryminałem doskonałym dla bardziej dojrzałych
czytelników.
To świetnie, że zarówno dzieci, jak i rodzice, a może i dziadkowie
w przypadku Riordana znajdą coś odpowiedniego dla siebie.
Jackson „Tres” Navarre po
dziesięciu latach spędzonych w słonecznej Kalifornii wraca do rodzinnego San
Antonio w Teksasie wraz ze swoim jedynym przyjacielem – kotem Robertem
Johnsonem. Już chwilę po przyjeździe
napotyka pierwszą przeszkodę w postaci kłopotliwego lokatora, który nie
zamierza opuścić Tresowi mieszkania. Na szczęście nasz bohater doskonale zna
wschodnie sztuki walki, dzięki czemu jest w stanie w oka mgnieniu wykurzyć
natręta z lokum. Te umiejętności przydadzą mu się również później, gdy
postanowi podjąć samodzielne śledztwo w sprawie dokonanego przed dziesięcioma
laty zabójstwa jego ojca. Targany deszczem wspomnień o ojcu i jego śmierci,
wbrew ostrzeżeniom innych, Jackson za wszelką cenę pragnie poznać prawdę,
pakując się w kolejne kłopoty. Spada na niego lawina nieszczęść. Lilian, była
dziewczyna, do której bohater próbuje wrócić, znika w niewyjaśnionych
okolicznościach. On sam zostaje napadnięty, ktoś próbuje go zastrzelić,
następnie rozjechać wielkim thunderbirdem. Tres, w którym płynie prawdziwa
teksańska krew, rozpoczyna poszukiwania dziewczyny, jednocześnie stara się
rozwikłać zagadkę śmierci ojca i postawić przed sądem winnych. Czy mężczyzna
wyjdzie z tego cało? Czy teksańska mafia maczała w całej sprawie palce?
Przekonajcie się sami.
Warto zaznaczyć, że San Antonio w
Teksasie jest miastem urodzenia autora, a „Big Red Tequila” pierwszą książką,
jaką kiedykolwiek napisał. Rozpoczyna ona siedmiotomową serię o przygodach
Tresa Navarre. Przyznam, że nie mogę doczekać się następnych części. Atmosfera
Teksasu udziela się od pierwszych stron. W dodatku okładka książki idealnie
oddaje klimat tego miejsca. Zamarzyłam o podróży do Ameryki, chciałabym
posmakować prawdziwej tequili, i teksańsko-meksykańskich dań jak tacos, tamale
czy nachosów z salsą. Koniecznie muszę znaleźć jakąś meksykańską knajpę w
mieście.
Jackson „Tres” (ponieważ z dziada
pradziada chłopcy w tej rodzinie dostawali imię Jackson, zatem nasz bohater po
dziadku i ojcu jest trzecim, który nosi to imię) Navarre to samozwańczy
detektyw bez uprawnień będący sam sobie szefem, pracownikiem i chłopcem na
posyłki. Mistrz tai-chi, amator napoju big red i tequili, właściciel osobliwego
uwielbiającego enchilady kota. Relacja Tresa z Robertem Johnsonem sprawiła, że
od razu pokochałam tę dwójkę.
Pozostali bohaterowie również
zapadli mi w pamięć, były to naprawdę dobrze wykreowane postaci z różnorakimi
charakterami. Zarówno przedstawiciele mafii, grający typowych „bad boys”, ale
również policjant, któremu buzia się nie zamykała i to nie z powodu mówienia, a
jedzenia, czy drobna Azjatka Maia Lee – przyjaciółka Jacksona, która potrafiła
być na swój sposób bezwzględna i okrutna, choć na ogół milutka z niej osóbka.
Akcja powieści toczy się dość
żwawym tempem, nie brakuje w niej momentów pełnych napięcia, które było
odpowiednio stopniowane. Książka została napisana z typową dla autora dozą
ironicznego humoru, co przyczyniło się do tego, że lektura była czystą
przyjemnością i sprawiła mi ogromną radość. Fabuła pełna intryg porwała mnie
już od pierwszych stron. Nie było elementów nudnych i niepotrzebnych. Nie jest
to brutalny kryminał, gdzie krew przelewa się litrami. Obok wątku kryminalnego
znajdziemy wątek uczuciowy. Spokojnie, nie jest to żaden cukierkowy romans.
„Big red tequila” to obowiązkowa
lektura dla wszystkich fanów Riordana. Jestem przekonana, że teksański klimat
powieści zapadnie czytelnikom na długo w pamięci.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:
Cała historia brzmi ciekawie, warto przeczytać tą książkę, może mi się to kiedyś uda. Faktycznie, już trochę czasu minęło od jej wydania... xD Ale przetłumaczona jest? Jest, więc to się liczy. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
Niedługo premiera następnego tomu :)
UsuńZaciekawił mnie różnorodny poczet bohaterów. Nie mówię nie, może uda mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMimo, że lubię autora to po tę pozycję nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńJuż od jakiegoś czasu czeka u mnie na półce, muszę się w końcu za nią wziąć. :)
OdpowiedzUsuńNie zwlekaj :)
UsuńSłyszałam nieco o tej książce, ale na razie się za nią nie biorę :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Mam nadzieję, że jednak niedługo zmienisz zdanie.
UsuńRównież bardzo polubiłam głównego bohatera i jego kota ;P Książka czasami mnie nudziła, ale i tak na pewno sięgnę po drugi tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com
Już nie mogę się go doczekać ;)
Usuńo! U Ciebie też Tequila:)
OdpowiedzUsuńA jak! :D
UsuńCiekawa lektura na chłodne dni :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :*
Mój blog
Z pewnością.
UsuńWszystko wyglada bardzo ciekawie, nawet okładka, ale nie jestem do końca prekonana czy to lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Spróbuj, może przypadnie Ci do gustu.
UsuńUwielbiam Riordana, ale myślałam, że jest to jego nowa książka. Absolutnie muszę po nią sięgnąć. Chciałabym pojechać do Teksasu, więc będzie to dla mnie podwójna przyjemność :D
OdpowiedzUsuńPowstała zanim zrodził się pomysł na Persiaka.
UsuńSzkoda, że nie ma w tej książce flaków wylewających się zewsząd, ale dam jej szansę :) szczególnie, że okładka mnie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńW końcu to nie tani horror :P
UsuńO, nie wiedziałam, że powstała tak dawno. Nie czytałam jeszcze nie tego autora, ale gdy wreszcie zabiorę się za jego książki, raczej nie zacznę od tej. Wiem, że ma lepsze :)
OdpowiedzUsuńszczerze-o-ksiazkach.blogspot.com
Młodzieżówki są genialne.
Usuńmam ochotę teraz na .... tekilę :D
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie piłam :P
UsuńHm.. nie wiem czy skusiłabym się na książkę, natomiast okładka jest ładna! :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej okładce. Ma swój niepowtarzalny klimat.
UsuńCiekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ja dalej nie przeczytałam niczego Riordana. ;/ Ale obawiam się, że chyba jednak nic w moich klimatach u niego nie znajdę - Teksas średnio mi odpowiada mimo ładnej okładki, Percy też tak nie bardzo mnie ciekawi. ;/ Chyba jednak sobie go odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMoże w końcu napisze coś, co przypadnie Ci do gustu :)
Usuń