Czytam głównie książki autorów
polskich, niemieckich, angielskich, amerykańskich, norweskich, nawet jeden
Holender się trafił, nigdy jednak nie miałam w rękach książki napisanej przez
Greczynkę. Léna Pappá
jest jedną z poetek współczesnej Grecji. Studiowała historię i archeologię na
Uniwersytecie w Atenach, filologię francuską w ateńskim Instytucie Francuskim
oraz ukończyła Wyższą Szkołę Sztuk Pięknych. W 1956 roku zadebiutowała zbiorem
wierszy „Poezje”. Została wyróżniona wieloma lirycznymi nagrodami w Grecji. Jej
wiersze zostały przetłumaczone w pięciu językach. W 2014 roku ukazała się
książka „Bez daty. Karki z pamiętnika”, która swoją premierę w Polsce miała pod
koniec marca 2016 roku.
Książka, jak sam tytuł wskazuje, napisana
jest w formie dziennika.
Prawdopodobnie Léna Pappá
postanowiła wydać zapiski zmarłej przyjaciółki, aby uczcić jej pamięć. Czy
zrobiła dobrze? Sama nie wiem. Licząca sobie prawie 450 stron książka zawiera
liczne refleksje i opisy przeżyć Greczynki, która swoją przygodę z pisaniem
pamiętnika rozpoczęła jeszcze w szkole średniej. Miłosne rozterki to temat
rzeka, który porusza przy każdej okazji. Pierwsza część książki poświęcona jest
poszukiwaniom miłości, cierpieniu po stracie bliskiej osoby i po ulokowaniu
uczuć nie tam, gdzie trzeba. Druga część to zapiski dojrzałej już kobiety, która
rozmyśla o śmierci, która czuje lęk przed upływającym czasem.
„Bez daty. Kartki z pamiętnika”
to książka, w której tragedia goni tragedię. Śmierć wisi w powietrzu, raz
przychodzi i zabiera kogoś znajomego, innym razem kusi samą narratorkę, która
wielokrotnie rozmyśla o samobójstwie. Do tego dochodzi nieszczęśliwa miłość.
Pod względem fabularnym nie czytałam od dawna nudniejszej książki. Przebrnęłam
przez nią tylko dlatego, że ten dziennik czyta się naprawdę łatwo i przyjemnie.
Przyjemność jednak nie płynie z tego, o czym się przeczytało, a ze stylu, w
jakim został napisany. I tu pojawia się pytanie, czyjego stylu? Czy
rzeczywiście Léna
Pappá postanowiła wydać zapiski Anny (tak chyba miała na imię jej
przyjaciółka, choć ręki sobie nie dam uciąć, bo jej imię pojawiło się zaledwie
dwa razy na całe 450 stron), czy może stworzyła je na potrzeby tej książki?
Moim zdaniem Anna jest alter ego autorki, ponieważ sama pisze wiersze i odnosi
w tej dziedzinie sukcesy, a nawet uczęszcza do Instytutu Francuskiego. Nie mam
pojęcia, jaka jest prawda, być może jest to autobiografia autorki.
Kilka słów o wydaniu, gdyż nie
mogę nie napisać o przepięknej okładce. Jest delikatna, dość minimalistyczna,
ale ma w sobie coś niezwykłego. Przedstawiona na niej kobieta, bardzo
przypomina mi Greczynkę ze starożytności, a to za sprawą jej fryzury. Od razu
mam przed oczami jakąś grecką boginię. Czcionka jest dosyć duża i wyraźna, co
ułatwiło mi znacznie czytanie.
Długo czekałam na jakiś przełom w
życiu Anny, dlatego uporałam się z książką w dwa dni, niestety nie doczekałam
się go. Jestem bardzo zawiedziona. Wiedziałam, że nie powinnam oczekiwać historii
podobnej do tej z chociażby „Pamiętnika narkomanki” Barbary Rosiek, ale nie
sądziłam, że aż tak bardzo przytłoczy mnie ta lektura.
Podoba mi się jednak sama idea prowadzenia
dziennika. Wielokrotnie próbowałam, lecz nigdy nie udało mi się pisać dłużej
niż tydzień. Później rzucałam zeszyt na dno szuflady i zupełnie o nim
zapominałam, a gdy po jakimś czasie go odnajdywałam, pozostawało mi wyrwać
zapisane strony. Były beznadziejne. Tutaj mamy do czynienia z naprawdę
wartościowymi notatkami, z których można wykraść wiele ciekawych cytatów i
złotych myśli.
„Bez daty. Kartki z dziennika” to
książka, która niestety nie przypadła mi do gustu, była zbyt banalna. Takich
historii, jak te w niej opisane, mam w swoim życiu pod dostatkiem, dlatego
ciężko było mi znieść ciągłe użalanie się bohaterki nad swym złym losem. Nie
wątpię, że ta propozycja literacka ma rzesze zadowolonych czytelników, którzy
się nią zachwycają, ja jednak niczego z tej lektury nie wyniosłam.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Hmm nie mam obecnie ochoty na taki dołujący dziennik. Oj nie.
OdpowiedzUsuńNa jesień kiepski wybór.
UsuńGreckiego autora to ja chyba jeszcze nic nie czytałam ;)poza tekstami starożytnymi
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Czytam książki różnych autorów z różnych gatunków, ale rzadko mam okazję czytać książki np. Autorów z Grecji. Racz miałam okazje przeczytać książkę osoby, która mieszka w Indiach i tam też się urodziła.
OdpowiedzUsuńCo do tejże książki, może kiedyś sięgnę, bo raczej z tych stron nikogo nie znam, więc myślę, że spróbować warto.
Pozdrawiam,
http://www.sekretny-trop.pl
Myślę, że jest wiele ciekawszych książek pisanych przez greckich autorów :P
UsuńZ jednej strony coś mnie w tej książce intryguje. Po taką formę sięgam naprawdę bardzo rzadko, ponadto jestem zwyczajnie ciekawa bohaterki i jej przemyśleń, a z drugiej strony, skoro piszesz, że tak się wynudziłaś... To nie wiem, czy warto w ogóle poświęcać czas na tę książkę. Może kiedyś dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Decyzja już należy wyłącznie do Ciebie :P
UsuńNie wiem, czy zbyt nie zdołowałaby mnie ta powieść, ale może kiedyś ją przeczytam, kto tam wie. Jednak na razie nie jest to priorytet. ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Rozumiem :)
UsuńNie potrafię się wypowiedzieć. Nawet nie slyszałam o tej ksiażce, ale jednak opis i recenzja do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńW porządku.
UsuńChyba sobie odpuszczę, mimo że lubię czytać książki w formie dzienników lub listów. Czytanie o śmierci jest zbyt ponure jak na obecną porę roku.
OdpowiedzUsuńTeż wiele razy próbowałam pisać pamiętnik, ale nic z tego nie wyszło :)
Ludzie to jednak potrafią być zdeterminowani :P
UsuńMam tyle książek na swojej liście że taką banalną to sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój wybór.
UsuńPoważna lektura i cos w sobie ma :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Coś pewnie ma, ale nie umiem tego odnaleźć.
Usuńno nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńMi też nie podeszła.
Usuńja bym ziewała nad nią;p co za dużo niedoli to neizdrowo
OdpowiedzUsuńOtóż to ;)
UsuńSzkoda, że książka Cię rozczarowała, to zawsze zawiedzione nadzieje na wciągającą przygodę czytelniczą.
OdpowiedzUsuńNadal daję szansę Grekom :)
UsuńJak pamiętnik pełen rozterek miłosnych i w dodatku nudny, to sobie odpuszczę, szkoda czasu. ;/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak.
UsuńWidzę, że nie warto sięgać po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie tym razem.
UsuńCiekawa fabuła pełna akcji to dla mnie podstawa, więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Również pozdrawiam.
UsuńNie jest to mój typ książki, trochę strata czasu ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że szybko się czyta.
UsuńRaczej nie dla mnie, ale Twoje recenzje zawsze są tak ciekawe, że czytam je z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOd wielu lat dziennik kojarzy mi się ze znajomym, który prowadził go na blogu. Aż dziwnie było, gdy kilku miesiącach z tym skończył, człowiek przyzwyczajał się do czytania jego rzeczy i jakby nie patrzeć, sam myślał o tym, żeby zacząć pisać coś swojego. W sumie - gdyby nie on to mnie pewnie by tutaj nie było.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś prowadziłam blogowe dzienniki.
Usuń