Akcja dzieje się w niedalekiej
przyszłości, raptem za niespełna sześćdziesiąt lat, bo w 2072 roku.
Jesteście w
stanie wyobrazić sobie życie bez prądu? Przecież dobrze wiecie, że energia
elektryczna może kiedyś zostać mocno ograniczona, w końcu najwięcej
wykorzystujemy tych nieodnawialnych jej źródeł. Nie będziecie mogli naładować
swoich smartfonów, wyprać w pralce ubrań, przechować maminych pulpecików w
lodówce. Bohaterowie mangi stoją właśnie przed problemem zaopatrzenia w prąd.
Na szczęście udało się go rozwiązać dzięki między-wymiarowym induktorom energii elektromagnetycznej, które
w kolokwialnym ujęciu nazywane są po prostu ogniwami. Komu należą się podziękowania?
Nikoli Tesli i Thomasowi Edisonowi, którzy ponad sto lat wcześniej wynaleźli
bezprzewodowy przesył energii. W 2036 (czyli już wkrótce!) odkryto, że
istniejące dotychczas wymiary łączą się z czwartym Wymiar W – niewyczerpalnym źródłem
energii, do którego cała Ziemia ma tani dostęp. Zarabiają na tym korporacje. Znajdą
się też tacy, którzy chcą zagarnąć zerowym kosztem jak najwięcej ogniw dla
siebie, wkraczając na przestępczą ścieżkę. A żeby poskromić przestępców po
stronie stróżów prawa stoją zbieracze, którzy pomagają odzyskać nielegalnie
zdobyte ogniwa.
Jednym ze zbieraczy jego główny
bohater mangi – Mabuchi Kyoma, który żyje przeszłością i nienawidzi elektroniki
oraz nowinek technologicznych. Potrafi być kąśliwy i ironiczny, ale jest
niezwykle intrygującą postacią. Pracuje pod zwierzchnictwem swojej szafowej,
która pewnego razu wysyła Mabuchiego na misję, podczas której bohater spotyka
robota z ludzkimi uczuciami. Androidka ta nazywa się Mira i diametralnie różni
się od wszystkich innych robotów. W dodatku skrywa pewną tajemnicę. Ponieważ
przez długi czas była odizolowana od zewnętrznego świata, poznaje go z ogromnym
zaciekawieniem. Udaje jej się nawet przechytrzyć Mabuchiego, ale ostatecznie to zbieracz
zwycięża i androidka staje się jego trofeum. Ta dwójka bohaterów podejmie
wkrótce próbę rozwiązania kryminalnej zagadki sprzed lat. Wydaje mi się też, że
Mira będzie doskonałą łączniczką między światem współczesnym dla bohaterów, a
przyszłością, jeśli tylko Mabuchi zacznie traktować ją jak równą sobie.
„Dimension W” to pełen akcji
komiks z nurtu science fiction. Nie można się przy nim nudzić, dzieje się
wiele, ale zachowana została pełna harmonia. Walki, wybuchy, podstępy i przestępcze
zachowania nie wprowadzają do fabuły chaosu, ale doskonale ją wzbogacają. Jest
to historia trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Jedyne, co nie przypadło mi do
gustu, to ostra kreska mangaki. Kontury często wypełnione są liniami prostymi.
Tła raczej oszczędne i proste, choć warto zwrócić uwagę na przewijające się
panoramy miasta czy wystrój pomieszczeń. Dla mnie w całym tomie było
zdecydowanie za dużo czerni, jakby na papier nakapał czarny tusz i narobił
mnóstwa kleksów. Bardzo ładne są kolorowe prace autora. I na ogromny plus
zasługują postacie, ponieważ kobietom przez skąpe bluzeczki nie wylewa się
biust. Poza tym nie można się pomylić, gdyż każdy bohater wygląda inaczej i
posiada indywidualne cechy wyglądu. Obwoluta jest bardzo przyjemna w dotyku.
Jeżeli poszukujecie ciekawej
mangi z gatunku science fiction, „Dimension W” będzie doskonałym wyborem. Wiele interesujących wątków, a także doskonale
stworzeni bohaterowie przyniosą Wam mnóstwo radości. Niecierpliwie czekam na
kolejne tomy, ponieważ pierwszy zakończył się nagle, przez co mamy do czynienia
z typowym cliffhangerem*.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu:
*Cliffhanger - (ang. „zawieszenie na krawędzi klifu”) − zabieg fabularny, polegający na nagłym zawieszeniu akcji w sytuacji pełnej napięcia, w której główni bohaterowie znajdują się w trudnej sytuacji, nawet zagrożenia życia. (źródło: Wikipedia)
Nie przepadam za Mangą, jednak bardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam Kinga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMangi nie czytuję, czasami tylko oglądam anime ;)
OdpowiedzUsuńMoże mi coś krótkiego polecisz :P
UsuńDo tej pory obejrzałam tylko jedno anime, "Nanę", do mang nie mogę się przekonać. Mam natomiast przyjaciółkę, którą książki w takiej formie interesują :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
O, to możesz jej o tym tytule powiedzieć :)
UsuńNiestety Manga to nie moja bajka, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńSkoro żałujesz, to zawsze możesz coś z tym zrobić. Jest cień nadziei.
UsuńDlaczego trochę mi to zajechało Chobits >D? Jakoś mnie ta manga do siebie nie przekonuje, jest wiele innych z tego gatunku, które są ciekawsze :)
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
Nie mam pojęcia, co to Chobits :(
UsuńTym razem będę musiała sobie opuścić, bo to zupełnie nie moja tematyka. Niemniej jednak domyślam się, co czujesz, bo takie zakończenia, zwłaszcza w przypadku udanej publikacji, potrafią wprawić w stan doskwierającego zniecierpliwienia :) Oby kolejne tomy Cię nie zawiodły :*
OdpowiedzUsuńI oby szybciutko zostały wydane :)
UsuńNie potrafię sobie wyobrazić życia bez prądu. Zmieniłoby się wtedy praktycznie wszystko! Mam nadzieję, że jeśli nawet kiedyś zaszłoby takie niebezpieczeństwo to naukowcy daliby sobie z tym radę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :)
Mamy jeszcze wiatr, wodę i inne odnawialne źródła energii, nie będzie tak źle :)
UsuńDziękuję.
manga to nie mój świat ale recenzjza jest super nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńNiestety, ale to nie jest gatunek, który do mnie trafia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńChyba nie dla mnie. Jednak okładka jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie świeci w ciemności.
UsuńSprawdzałam :D
Lubię mangi i anime, ale jakoś Dimension W nie przemawia do mnie, jednak recenzja bardzo ciekawa i zachęcająca do zakupu!
OdpowiedzUsuńI jeszcze ten piękny szablon. Ty nawet nie wiesz, jak ja się zakochałam w Twoim szablonie. Niby taki prosty, ale zarazem ta kolorystyka...
Pozdrawiam
Zbiór literackich pomysłów
Dziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńKiedyś przepadałam za mangami, ale wraz z upływem czasu moja miłość do komiksów słabła :3 Teraz już raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńA może jednak jeszcze przyjdzie taki dzień :P
UsuńManga w moim przypadku była tylko chwilowym zauroczenie. bardzo przyjemnie czytało mi się twoja recenzję ;).
OdpowiedzUsuńhttp://thebooksandclouds.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńMangi nie czytam, ale ta prezentuje się obiecująco :)
OdpowiedzUsuńBardzo tu fajnie, obserwuję!
http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńPewnie już wiesz, że mangi to nie moja bajka, ale zainteresowała mnie fabuła, więc chętnie bym sobie chociaż poprzeglądała taki komiks. No i wiem, powtarzam się - ale zawsze fascynuje mnie graficzna strona. Szkoda, że tutaj miałaś uwagi co do kresek, ale jak ja się na tym ani trochę nie znam - to okładka bardzo mi się podoba. ;)
OdpowiedzUsuńGraficznie nie wypada najgorzej, po prostu nie trafia w mój gust :)
UsuńMuszę przyznać jedno - okładka jest nieziemska. Mangi nie czytałam, ale możliwe, że kiedyś się z nią zapoznam :3 Ale no naprawdę, ta okładka... <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
mangimitchelii.blogspot.com
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń