Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Adria





    „Adria” to książka, która swoją premierę miała kilka dni temu. Jej autorem jest Martin Coll. Nie mam bladego pojęcia, kto kryje się pod tym pseudonimem, a gdy wpisuję imię i nazwisko w wyszukiwarkę, wyniki wskazują mi amerykańskiego dilera narkotykowego albo odnośnik do konta na Wattpadzie –internetowej społeczności, która zrzesza pisarzy i czytelników. Intuicja podpowiada mi, że chodzi o tę drugą osobę. Niestety nie dowiem się niczego o autorze, ale po przeczytaniu książki, wnioskuję, że została napisana przez nastolatka. Ciekawe, czy się mylę.
    W tej recenzji zabiorę Was do świata, w którym nic nie dzieje się przypadkiem

    W królestwie La Roi znajduje się twierdza będąca siedzibą Organizacji, która nie ma swojej nazwy własnej i zajmuje się szkoleniem pięcioletnich sierot w zabijaniu. Prawie jak współcześni islamscy terroryści, czyż nie? Pewnego razu trafia do niej grupa trzydziestu dwóch nowicjuszy, szesnastu chłopców oraz szesnaście dziewczynek. Wśród nich znajduje się tytułowa bohaterka – Adria Arleto. Na łamach powieści poznajemy kulisy jej życia i trzynastoletnich zmagań w Organizacji, bo tyle trwa tam edukacja.
    Adepci tego zrzeszenia pobierają nauki u kilku trenerów -  Gortexa, Teshe, Methio, Moiry, pół orka pół człowieka Jorega, Eldo, Yosseka, czy Khalata, z którym bohaterka wyrusza w wieku szesnastu lat na szkolenie poza twierdzą. Każdy z instruktorów specjalizuje się w innej dziedzinie, tak więc sieroty zgłębiają tajniki walk, opieki nad zwierzętami, uczą się obcych języków, czy wytrzymałości na doznawany ból.
    Adria na lekcjach u Teshe dowiaduje się o dziewczynce, która nosi bardzo podobne imię – Aria. Jest to alter ego głównej bohaterki, jak napisał autor, „awatar”, którego życie należy śledzić, by dogłębnie je poznać, co ma na celu ćwiczenie pamięci adeptki. Tutaj napotkałam pewien problem, ponieważ na pierwszych stronach Teshe opowiadając o Arii, wspomina, że ta umarła, a jej historia nigdy się nie dokończyła. W dalszej części książki dziewczynka jednak żyje. Nie trzymało mi się to kupy, nadal nie trzyma, ponieważ wróciłam do początku powieści i utwierdziłam się w przekonaniu, że to nie moje niedopatrzenie, a autora.
    Skoro już mowa o niedoskonałościach, to w oczy rzuca się sporo literówek i błędów interpunkcyjnych. Są to oczywiście drobnostki, które jednak w moim przypadku znacząco wpływają na odbiór książki. Wiadomo, że jest to raczej potknięcie osoby odpowiedzialnej za korektę. Często mylono orka z ogrem, szczególnie w przypadku Jorega, o którym wcześniej już wspomniałam.
    Pierwsze, co nasuwa się czytelnikowi na myśl po przeczytaniu początkowych stron, to Saga o wiedźminie. Znany większości cykl książek Andrzeja Sapkowskiego o przygodach wiedźmina Geralta z Rivii. Znalazłam również nieliczne odwołania do serii o Harrym Potterze, czy fantasy o Śródziemiu Tolkiena.
    Wyraźnie, różnorodnie wykreowani bohaterowie przypadli mi do gustu. Wielu z nich ma rude włosy, a ja po prostu uwielbiam rudych, więc uśmiech z mojej twarzy nie znikał ani przez chwilę, gdy o nich czytałam. Zaskakujące w książce jest to, że pięcioletnie dzieci, które poddawane są ciężkim próbom, bolesnym i brutalnym wyzwaniom w czasie swojej edukacji, nie ronią przy tym ani jednej łzy. Nikt nie marudzi, każdy jest wytrzymały, a przecież wszyscy uczniowie są ludźmi. Zwykłymi, małymi dziećmi. A może jednak mają w sobie coś wyjątkowego, czego brakuje pozostałym sierotom żyjącym w świecie wykreowanym przez Martina Colla? W świecie pełnym fantastycznych stworzeń: elfów, krasnoludów, niziołków, czy orków oraz niezwykłych, można rzecz magicznych przedmiotów.
    Na uwagę zasługują barwne opisy, dzięki którym czytelnik może znaleźć się w samym centrum wydarzeń. Niektóre z nich zainteresują miłośników thrillerów, a nawet horrorów, potrafią zmrozić krew w żyłach. Autor wprowadził również wątek kryminalny, w tle toczy się śledztwo, mamy do czynienia z wieloma przesłuchaniami. Aura tajemniczości towarzyszy czytelnikowi do ostatniej strony powieści.
    Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, choć jest dość opasła, to za sprawą czcionki, dzięki której wcale nie męczą się oczy. Napisana została prostym, zrozumiałym językiem. Dedykowana jest raczej młodzieży. Zawiera liczne rozważania na temat śmierci.
    „Adria” jest pierwszą częścią cyklu. Ciekawią mnie dalsze losy bohaterki, chciałabym poznać całą historię, ponieważ akcja rozkręciła się dopiero pod koniec opowieści. I choć w recenzji nie wypada najlepiej, to gorąco polecam wszystkim miłośnikom fantastyki. Może zaskoczy Was pozytywnie. 

    Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
     
    Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Selkar.pl 
    http://selkar.pl

    29 komentarzy

    1. Nie jestem już młodzieżą (smuteczek), ani fanką fantastyki. Jednak myślę, że innych może ta książka zaciekawić:)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Gdybym miała naście lat, to pewnie dałabym tej książce 10/10.

        Usuń
    2. koniecznie mmuszę przeczytać

      OdpowiedzUsuń
    3. Bardzo lubię lekkie, przyjemne książki młodzieżowe. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale mnie zaintrygował ;)
      Pozdrawiam, Skryta Książka

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. To dosyć popularne ostatnio książki. Warto przeczytać.

        Usuń
    4. Recenzja super, bardzo mnie zaciekawiła choć wcześniej nie słyszałam o niej ;) obserwuje

      OdpowiedzUsuń
    5. Super recenzja ja książki czytam juz od dawna ale recęzji jeszcze nie robiłam moze czas najwyższy ;) http://douceeprincesse.blogspot.com/?m=1

      OdpowiedzUsuń
    6. Kurczę, brzmi naprawdę dobrze! Ciekawe jak to się stało, że umknęła mi ta książka ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Naprawdę Ci umknęła? Wydaje mi się, że to bardzo popularna seria.

        Usuń
    7. Książka wydaje się mega ciekawa :) A że ostatnio z nudy pożeram książki ten tytuł dopiszę do swojej listy oczekujących :) Pozdrawiam :) / http://marcelinakornelia.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jak zaczniesz ze "Złodziejem pioruna", to na nim nie poprzestaniesz :)

        Usuń
    8. Niby jestem fanką takich klimatów, ale na książkę nie mam ochoty. No cóż, poza tym pewnie tylko bym ją zhejtowała, tak coś czuję XDD
      Pozdrawiam i zapraszam na przedpremierową recenzję "Ból za ból"!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No co Ty, aż tak negatywnie jesteś do niej nastawiona? :D

        Usuń
    9. Nie jest to mój gatunek, ale rudowłosi bohaterowie nieco zaskakują :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Są kochani. Kocham rudych. A szczególnie Mustaine'a D:

        Usuń
    10. Zainteresowała mnie ta książka,przeczytam ją .Obserwuję
      http://creativelylive.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    11. Bardzo ciekawie piszesz :) Książka co prawda nie dla mnie (młodzieżą już nie jestem i rzadko czytam fantastykę), ale i tak mnie zaciekawiłaś! I okładka jest fantastyczna. :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. To chyba musisz znaleźć dla niej trochę czasu :)

        Usuń
    12. Brzmi bardzo zachęcająco!

      OdpowiedzUsuń
    13. Ja niestety nie przepadam za fantastyką, ale poślę linka mojej młodej kuzynce, jej się powinna spodobać :)

      OdpowiedzUsuń
    14. Anonimowy07:07

      Nie mogę przełamać się do fantastyki, dlaczego? Nie wiem 😊 jak nie byłby to ten gatunek to na pewno bym sięgnęła :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Do grudnia 2015 też zarzekałam się, że fantastyka jest bee.

        Usuń
    15. A ja znów nie znoszę takich, o których napisałaś :D

      OdpowiedzUsuń