Nadal zastanawiam się, co skłoniło mnie do kupienia tej
książki, ale kiedy zobaczyłam ją na internetowej aukcji, uznałam, że muszę
zrobić dla niej miejsce na półce.
„Złoty kryształ” to literacki debiut młodej pisarki Kingi
Kozieł. Książka dedykowana jest zdecydowanie młodym czytelnikom, sama autorka
pisała ją mając zaledwie naście lat. Kiedy po nią sięgnęłam i przeczytałam
kilkadziesiąt stron, miałam pewne wątpliwości, bo z początku rozczarowała mnie
swą prostotą, ale dałam jej szansę i wraz z rozwojem fabuły ustąpiły one
miejsca zaciekawieniu.
Tok zdarzeń rozpoczyna się we współczesnej rzeczywistości,
gdzie główna bohaterka, Lily Foster, wiedzie życie zwykłej nastolatki,
uczennicy liceum. Wszystko zmienia się jednak w dniu, kiedy spotyka malutką
czarodziejkę Mgiełkę, dzięki której poznaje świat magii i dowiaduje się o swoim
przeznaczeniu. Z opowieści małej czarodziejki pogody wynika, że jest ona jedną
z dwunastu walkirii, których zadaniem jest odnalezienie księżniczki Lucidusa –
planety na której przeszło siedemnaście lat wcześniej potężna i zła czarownica
Daryntia zaatakowała rodzinę królewską, by przejąć władzę, zaś królowa po
śmierci męża wysłała na ziemię swoją córkę razem z dwunastką innych dzieci, aby
te zapewniły ochronę księżniczce. Lily postanawia stawić czoła trudnej misji i
tak rozpoczynają się ekscytujące (czyżby?) poszukiwania prawowitej władczyni
Lucidusa oraz pozostałych walkirii, choć sprawy komplikują się nieco, gdy na
drodze bohaterki pojawia się mag światła – Perkus.
Napisałam w nawiasie „czyżby”, ponieważ poszukiwań było
tyle, co kot napłakał, gdyż walkirie same na siebie wpadały po drodze. Nie był
to zapewne celowy zabieg, ale wątku poszukiwań zabrakło. Jednak wybaczam to
uchybienie ze względu na debiut autorki.
Tak jak pisałam wcześniej, początek książki nie był
porywający, chociaż już na pierwszych stronach możemy zetknąć się z elementami
magicznego świata, które powinny zrobić wrażenie nie tylko na nas, ale i na
samej bohaterce powieści. Jak nie trudno się domyślić – nie zrobiły. Lily nie
wydaje się zaskoczona obecnością małej wróżki w swoim pokoju bardziej niż obecnością
komara latającego wokół żyrandola w zimowy wieczór.
Fabuła jest przewidywalna, skupiona na walce dobra ze złem.
Można odnaleźć kilka nawiązań do znanych nam wszystkim baśni. I nie zaskoczę
nikogo, pisząc, że jednym z pobocznych wątków jest ten miłosny – na szczęście
niezbyt mocno wyeksponowany, rozwijający się bez pośpiechu, wprowadzający
zarazem małe zawirowania. Trudy przyjaźni, niełatwe decyzje i wybory, a także
pytania, na które nie sposób doszukiwać się odpowiedzi, wszystko to znajdziemy
w „Złotym krysztale”.
Nie zgodzę się z opiniami, że bohaterowie byli świetnie
wykreowani, że każdy z nich miał swój wyjątkowy i niepowtarzalny charakter.
Niektórzy wydawali mi się do siebie niebywale podobni, choć może to tylko mylne
wrażenie, wszak każdy z nich władał inną mocą i miał inny temperament. A
bohaterów powieść liczy sobie kilkunastu i każdy z nich ma tu swoją własną
małą, lecz istotną rolę do odegrania.
Stałe tempo, w którym utrzymana jest akcja książki, sprawia,
że czyta się ją dość szybko, choć zdarzały się momenty bardziej i mniej
dynamiczne, jednakże w równych proporcjach. Prosty oraz zrozumiały język i styl
pisania wpływa na łatwy i przyjemny odbiór tekstu. Opisy są krótkie, dopiero w
dalszej części książki stają się barwne i rozbudowane. Czytelnik dzięki
trzyosobowej narracji może poznać odczucia bohaterów i spojrzeć na wydarzenia z
wielu perspektyw.
„Złoty Kryształ” jest pozycją, która rozbudzi naszą
wyobraźnię, zaprowadzi nas do magicznego świata, pełnego nadzwyczajnych mocy,
fantastycznych stworzeń i artefaktów. Choć pożyczyłam książkę przyjaciółce i
nie udało jej się przez nią przebrnąć, mimo że z początku fabuła ją
zainteresowała, jestem przekonana, że młodszym czytelnikom lektura przypadnie
do gustu, a przygody Lily Foster zapadną na długo w pamięci.
Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭
Nie jestem fanką takich książek więc sama raczej nie sięgnę. Wierzę jednak, że jest to pozycja pobudzająca wyobraźnię :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety znam lepsze książki, które pobudzają wyobraźnię, niż "Złoty kryształ".
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o Złotym krysztale, ale po przeczytaniu Twojej recenzji jakoś nie czuję wzmożonej potrzeby nadrobienia zaległości. Z jednej strony, fabuła nie wygląda na nic nowego, z drugiej... no, jak już czytam fantastykę, to jednak wolę, by odcisnęła piętno na mojej wyobraźni i bym mogła całkowicie zatracić się w wykreowanym świecie. A na historie przeciętne szkoda mi czasu, więc zdecydowanie sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńJest masa dużo lepszych książek, kiedy czyta się "Złoty kryształ", odnosi się wrażenie, że wszystko to już kiedyś gdzieś było.
UsuńTo, że ma tyle minusów mnie drzuca, ale w sumie jestem jej ciekawa :) Jeśli nie będę miała co czytać to z chęcią po nią sięgnę ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cmentarz Zapomnianych Książek
Nie będę Ci jej ani polecać, ani odradzać. Sięgnij po nią na własną odpowiedzialność ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Nie intryguje mnie ta książka, jakoś do mnie nie przemawia, ale może dam jej szansę jak zobaczę w bibliotece czy coś. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Jak będzie Ci się bardzo, bardzo nudziło :D
UsuńMam wrażenie, że też nie przebrnęłabym przez tę powieść, więc zostawię ją młodszym czytelniczkom, zwłaszcza że nigdy nie byłam miłośniczką tego typu historii.
OdpowiedzUsuńChyba, że będziesz miała ochotę na małe odmóżdżanie, to wtedy po nią sięgaj ;)
UsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie, ale moja koleżanka lubi takie historie, więc chętnie jej polecę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
+ Obserwuję
Daj znać, jakie wrażenie zrobiła na Twojej koleżance ta książka.
UsuńNa pewno zaciekawiłaś mnie tą książką - ale jednocześnie nieco zgasiłam mój entuzjazm. Być może kiedyś zwrócę na nią uwagę :) dobra robota, pozdrawiam: http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKsiążka ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów.
Usuń