Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Kroniki Dwuświata. Mrok we krwi


    Paweł Kopijer pochodzi z Warszawy, ukończył studia MBA w Wyższej Szkole Zarządzania na kierunku Zarządzania Zasobami Ludzkimi. Jest  członkiem zarządu dwóch spółek prawa handlowego, ekspertem zarządzania ludźmi, wykładowcą na uczelniach biznesowych, między innymi w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, na Politechnice Gdańskiej czy też na Politechnice Warszawskiej. 

    Jest również autorem szeregu publikacji i standardów z obszaru zarządzania, między innymi licznych artykułów o tematyce dydaktycznej, szkoleniowej, a także związanej z zarządzaniem ludźmi. Stworzył pierwszy w Polsce program certyfikacji kompetencji szkoleniowców „Profesjonalny Menedżer Szkoleń”. Można wymieniać bez końca jego osiągniecia w dziedzinie biznesu i zarządzania. To jeden z tych autorów, o których Internet nie milczy i znalezienie o nim informacji nie przysparza żadnych problemów. Prawdziwym zaskoczeniem jest jednak to, że Paweł Kopijer, prywatnie ojciec dwójki nastolatków, napisał książkę z gatunku fantastyki, spełniając jedno ze swoich największych marzeń. 

    Siedemnastoletnia Skra jest darzańską kandydatką na szamankę. Na wyspie Orin pobiera od siedmiu lat nauki i szkoli się, by spełnić swoje największe marzenie – zostać Szarim i zyskać uznanie społeczności Darzan. Kiedy udaje jej się przejść bez szwanku ostateczną próbę, zostaje uznana qi-szamanką, czyli nowicjuszką. Przyjmuje imię Winea, które jak się później okazuje, nosiła jedna z błogosławionych. Niestety Winea nie jest zwykłym Szarim. To, co stało się w Sali Objawień w czasie zaprzysiężenia na szamankę, wprawiło w osłupienie wszystkich zgromadzonych.  Dziewczyna posiada ogromną, niewytłumaczalną moc. A w związku z tym zostaje wybrana przez Najstarszego – arcymistrza, do zwiadowczej misji, by zdobyć jak najwięcej informacji o Starym Kontynencie Amadal. W czasie tego niebezpiecznego zadania towarzyszyć ma jej dwóch doświadczonych Szarim. Tuż przed wyruszeniem na misję Winea poznaje historię swojej imienniczki, a także dowiaduje się prawdy o swoim prawdziwym pochodzeniu. Czy nowe fakty będą miały negatywny wpływ na powodzenie tej niezwykłej misji? 

    Noran to młodzieniec, którego demoniczny wygląd jasno wskazuje na to, że został skażony mrokiem, a przez to społeczeństwo stara się go unikać jak ognia. W wieku siedmiu lat został uratowany przed śmiercią i przygarnięty przez Gildię Zabójców. Jest dobrze wyszkolonym zabójcą, który często pakuje się w kłopoty. Kiedy łamie zasady Ukrytego Miasta i zabija niewłaściwych ludzi, naraża się przywódcy południowego kartelu z Lwieszna. Chcąc zostać przy życiu, musi opuścić Ukryte Miasto i wykonać zlecenie, które Gildia otrzymała od Druwiana, doradcy króla. Noran wraz z towarzyszami wyrusza na misję, by zabić maga.

    „Mrok we krwi” to pierwszy tom cyklu „Kroniki Dwuświata”. Akcja powieści rozgrywa się na dwóch oddalonych od siebie kontynentach: Starym i Nowym – Amadal i Elise. Paweł Kopijer stworzył niesamowity świat pełen magii i fantastycznych postaci. Fabuła została poprowadzona dwutorowo, raz towarzyszymy Skrze, zwanej Wineą, innym razem Noranowi. Przyznam szczerze, że wątek Norana mnie nie porwał tak bardzo jak wątek qi-szamanki. 

    Niełatwo było mi się też wciągnąć w wir wydarzeń przedstawionych w książce.  Autor używa wielu niezrozumiałych czytelnikowi nazw, wprowadza dużo postaci o ciekawych imionach, buduje nieznany nam świat i nie spieszy się z wyjaśnieniami. Te pojawiają się często dopiero później w fabule. „Mrok we krwi” wydał mi się powieścią mocno polityczną, pewnie przez liczne wzmianki o prawach i zasadach panujących w wykreowanych przez autora krainach i wśród stworzonych przez niego społeczności. To wszystko sprawiło, że nie czytało mi się tej książki lekko, musiałam się na niej bardzo mocno skupić, bo każde rozproszenie sprawiało, że gubiłam się w fabule i nie wiedziałam, o czym czytam. Zalecam więc powolną i uważną lekturę.

    Akcja jest dość powolna, dopiero pod koniec powieści nabiera tempa. Niestety z początku lektura troszkę mi się dłużyła, a lekkie znudzenie potęgowały przydługie opisy. Były jednak na tyle dokładne, że bez problemu mogłam wyobrazić sobie miejsca, bohaterów, jak i wydarzenia przedstawione w książce. 

    Tak jak już wcześniej wspomniałam, wątek Winei podobał mi się bardziej, więc i tę postać obdarzyłam większą sympatią. Główna bohaterka to nastoletnia dziewczyna, której brak jest doświadczenia w byciu szamanką. Jest zagubiona, przerażona, lecz nie brak jej odwagi, cechuje ją wytrwałość, waleczność i upór w dążeniu do celu. Spełnia marzenie o byciu Szarim, chce być podziwiana przez społeczeństwo. 

    Noran jest jej przeciwieństwem. Młodzieniec naznaczony skazą mroku niejedno ma już za uszami. Wśród ludzi budzi wstręt, a nie uznanie. Tak samo jak Winea, jest zagubiony, nie wie, co się z nim dzieje, gdy mrok coraz bardziej przejmuje jego duszę. Mimo tych wszystkich złych uczynków, które ma na swoim koncie, gdzieś w głębi serca czai się w nim dobro. Mam nadzieję, że wątek tej postaci zostanie szerzej rozwinięty w kolejnych tomach serii. Myślę, że autor potraktował tego bohatera nieco po macoszemu. 

    Paweł Kopijer posługuje się słownictwem, które czytelnikom, niemającym zbyt często styczności z fantasy, może sprawić drobne kłopoty z jego zrozumieniem. Nie czytam tego gatunku tak często, jakbym chciała, właśnie ze względu na specyficzny język, jakim posługują się autorzy. Szczególnie debiutanci potrafią obniżyć wartość książki zagmatwanym stylem. „Mrok we krwi”, choć napisany wcale nie tak prostym językiem, jest powieścią zrozumiałą, wyjaśnienia nieznanych pojęć zawsze pojawiają się w tekście – wcześniej lub później. Styl jest poprawny, opisy działają na wyobraźnię czytelnika, również do dialogów nie mam żadnych zastrzeżeń.  

    Książka zawiera ilustracje map obu kontynentów, dzięki czemu możemy dokładnie śledzić drogę, jaką pokonują nasi bohaterowie. Jeśli już wspominam o grafice, to koniecznie muszę dodać, że ilustracja na okładce autorstwa Tomsza Rygera jest przepiękna i idealnie odzwierciedla gatunek, do jakiego należy ta powieść. Czy Wy też jesteście nią oczarowani, tak samo jak ja?  

    „Mrok we krwi” to początek dobrze zapowiadającej się serii książek fantasty naszego rodzimego autora. Ciekawie wykreowani bohaterowie, sporo intryg, magii i tajemnicza aura, a do tego fantastycznie skonstruowane uniwersum sprawiają, że mimo drobnych niedociągnięć, lektura książki jest wspaniałą przygodą. Zakończenie pierwszego tomu nie budzi najmniejszych wątpliwości, że wkrótce na księgarnianych półkach pojawi się kolejna część. Oby tylko Paweł Kopijer nie kazał nam zbyt długo czekać na kontynuację cyklu „Kroniki Dwuświata”.

    Ocena: ✭✭✭✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki wraz z autografem serdecznie dziękuję autorowi! 

    33 komentarze

    1. Tematyka nie w moim guście ale na pewno ma swoich zwolenników.

      OdpowiedzUsuń
    2. izabela17:28

      muszę poczytać.. dzięki za komentarz..

      OdpowiedzUsuń
    3. Brzmi interesująco. Zdecydowanie są to moje książkowe klimaty :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Wygląda na interesującą książkę i to akurat w moich klimatach ;)

      OdpowiedzUsuń
    5. Chociaż fantastykę uwielbiam całym sercem, to ta książka w ogóle do mnie nie przemawia. To chyba kwestia okładki - epatowanie właściwie nagą kobietą w wodzie przemawia do mnie mniej więcej tak samo, jak okładki wszystkich erotyków z nagimi męskimi torsami. Czyli w ogóle.

      OdpowiedzUsuń
    6. Anonimowy19:32

      Nie czytam niestety w ogóle fantastyki... Magda M

      OdpowiedzUsuń
    7. Ja fantastyki nie czytam, ale na pewno moja koleżanka będzie zainteresowana lekturą tej książki. 😊

      OdpowiedzUsuń
    8. Lubię fantastykę, ale o książce wcześniej nie słyszałam.

      OdpowiedzUsuń
    9. o wow to bardzo wykształcony autor. Jednak fantastyka to nie moje klimaty ;/

      OdpowiedzUsuń
    10. Uwielbiam fantastykę, ale jakoś przestali do mnie przemawiać bohaterowie, którzy... Uwaga... MAJĄ MOC. Przejadło mi się chyba :D. Mimo to myślałam, czy by nie sięgnąć po tę książkę. Lubię czytać polskie debiuty :).

      OdpowiedzUsuń
    11. Bardzo lubię fantastykę, dzięki za polecenie, chętnie przeczytam!

      OdpowiedzUsuń
    12. Ja niestety nie przepadam za tym gatunkiem.

      OdpowiedzUsuń
    13. Przyznaję, że zaczęło się całkiem intrygująco :)

      OdpowiedzUsuń
    14. Polecam Ci sagę "Opowieści z Wieloświata"

      OdpowiedzUsuń
    15. Anonimowy13:30

      Uwielbiam książki biznesowe. <3

      OdpowiedzUsuń
    16. Trzeba lubić gatunek fantasy... Ja nie przepadam, ale gdy książka jest bardzo dobrze napisana i zrobi na mnie wrażenie - to czemu nie?

      OdpowiedzUsuń
    17. Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś tą recenzją :) Skuszę się na tę książkę.

      OdpowiedzUsuń
    18. Fantastyka to totalnie nie moja bajka.

      OdpowiedzUsuń
    19. Nigdy nie czytałam fantastyki, chętnie się jednak skuszę :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Chętnie po nią sięgam, choć trochę trwało zanim się do niej przekonałam.

        Usuń
    20. Nie znam się na tego typu literaturze, SF to raczej dla miłośników tego typu lektury...

      OdpowiedzUsuń
    21. Lubię fantasy, więc może się skuszę.

      OdpowiedzUsuń
    22. Po fantastykę raczej nie sięgam, ale może mój syn by się skusił

      OdpowiedzUsuń
    23. Co prawda, wolę lekką fantastykę, ale ta książka zapowiada się ciekawie. Może kiedyś się skuszę :)

      OdpowiedzUsuń
    24. Interesująco się zapowiada, tytuł chętnie podsunę córce pod rozwagę, wciągam ją w takie klimaty, bliskie też i mojemu sercu.

      OdpowiedzUsuń
    25. Znam osoby, które również będą wyczekiwać kolejnych części ;)

      OdpowiedzUsuń
    26. Na pewno znajdą się fani takiego gatunku książki...

      OdpowiedzUsuń
    27. Intersujacy poczatek cyklu.

      OdpowiedzUsuń
    28. Książka z autografem - miodzio :)

      OdpowiedzUsuń
    29. Myślę, że książka by mi się spodobała :)

      OdpowiedzUsuń
    30. Nie jest to mój gatunek literacki ;)
      Pozdrawiam
      https://subjektiv-buch.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    31. Chociaż brzmi ciekawie, to ja odpadam chyba skutecznie. Coś nie czuję, że by mi się spodobała ;/

      OdpowiedzUsuń
    32. o widzisz, nie myślałam, że takie słownictwo może sprawić problem, ale po zastanowieniu masz rację, jest to książka dla fanów gatunku :-)

      OdpowiedzUsuń