Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Nim stałyśmy się wasze


    Lisa Wingate jest byłą dziennikarką, felietonistką, mówczynią motywującą (inspirational speaker) i bestsellerową autorką „New York Times’a”. Napisała około trzydziestu powieści. Jej książki zdobyły wiele nagród, były nominowane między innymi do nagrody Pat Conroy Southern Book Prize, the Oklahoma Book Award, The Carol Award, the Christy Award, and the RT Booklovers Reviewer’s Choice Award.
    Jej wysokonakładowa powieść „Nim stałyśmy się wasze” pozostawała na liście bestsellerów „New York Times’a” przez ponad rok, była trzecim najlepiej sprzedającym się bestsellerem Publishers Weekly w 2017 r. i została wyłoniona przez czytelników jako laureat Goodreads Choice Award 2017 w kategorii fikcja historyczna. Powieści Wingate zostały przetłumaczone na ponad trzydzieści pięć języków. Lisa w dzieciństwie marzyła o sportowej karierze gimnastyczki olimpijskiej i wygraniu krajowego finału Rodeo. Do pisania książek zainspirował ją nauczyciel. Swoje powieści pisze w domu w Teksasie, gdzie jest częścią klanu gawędziarzy Wingate. Ze wszystkich rzeczy, które ceni sobie jako pisarka, lubi najbardziej kontaktować się z ludźmi, zarówno rzeczywistymi, jak i wyobrażonymi.

    Dwunastoletnia Rill Foss wraz z młodszym rodzeństwem i rodzicami wiedzie szczęśliwe życie na barce mieszkalnej, która spływa rzeką Missisipi. Spokój zostaje jednak zakłócony, gdy pewnej deszczowej nocy Briny – ojciec dzieci – zmuszony jest odwieźć ich ciężarną matkę do szpitala na lądzie. Rill musi zająć się rodzeństwem pod nieobecność rodziców. Niestety na barce pojawiają się obcy ludzie, którzy zabierają dzieci Fossów do sierocińca przynależącego do stowarzyszenia Dom dla Dzieci Tennessee. Zarówno Rill, jak i młodsi Fern, Camellia, Lark i Gabion zapewniani są, że wkrótce wrócą do domu. Prawda jest jednak okrutna, dzieci mają zostać rozdzielone i oddane obcym ludziom, którzy marzą o potomstwie, a z różnych przyczyn nie mogą go mieć. Z pomocą przychodzi im jednak Georgia Tann, która w Memphis zajmuje się nielegalną adopcją i jest dyrektorką wspomnianego wyżej stowarzyszenia. Rill, mając świadomość tego, jaki los czeka ją i jej ukochane siostry oraz braciszka, postanawia zawalczyć o rodzeństwo i przechytrzyć bezlitosnych pracowników Domu z Georgią Tann na czele. 

    Avery Stafford jest córką senatora Wellsa Stafforda. Pochodzi z dobrego domu, niczego w życiu jej nie brakuje. Ukończyła studia,  została prokuratorem  federalnym, ma nieziemsko przystojnego narzeczonego, z którym planuje wziąć ślub. Jej jedynym zmartwieniem jest poważna choroba ojca, ale senator Stafford nie zamierza się jej tak łatwo poddać. Avery przyjeżdża w odwiedziny do rodzinnego domu w Aiken, w Karolinie Południowej. Podczas swojego pobytu odwiedza wraz z ojcem dom opieki, co jest częścią jego politycznej gry. W czasie wizyty dochodzi do przypadkowego spotkania z jedną z pensjonariuszek, które wkrótce ma zasiać w Avery ziarno wątpliwości, co do jej rodzinnej przeszłości. 

    „Życie całkiem przypomina film. Każda scena ma swoją własną muzykę, która splata się z nią w tajemniczy sposób. I niezależnie, jak bardzo kochamy melodię przeszłości, czy żyjemy pieśnią jutra, musimy tańczyć do muzyki, która gra w danej chwili. Inaczej wypadniemy z rytmu i będziemy się potykać nieadekwatnie do momentu”. 

    Powieść Lisy Wingate oparta jest częściowo na faktach. Georgia Tann była amerykańską handlarką dziećmi. Prowadziła stowarzyszenie Domu dla Dzieci Tennessee, agencję adopcyjną w Memphis. Tann używała nielicencjonowanego domu jako frontu dla swojego czarnorynkowego programu adopcyjnego dla dzieci od lat 20-tych XX wieku, aż do wszczęcia przez państwo dochodzenia w sprawie licznych przypadków oszustwa adopcyjnego dokonanego przez nią w 1950 roku. Tann zmarła na raka, zanim ujawniono wyniki śledztwa. Autorka w posłowiu przybliża czytelnikowi zarówno postać Georgii Tann, jak i działalność, którą przez lata prowadziła. Jeśli ten temat  bardziej Was zainteresuje, sporo informacji znajdziecie w sieci. 

    Akcja książki poprowadzona jest dwutorowo, a oba wątki przeplatają się ze sobą. Z perspektywy Rill poznajemy życie na barce na rzece Missisipi u końca lat 30-tych XX wieku, a także towarzyszymy jej podczas pobytu w Domu dla Dzieci Tennessee. Historia opowiadana jest też z perspektywy drugiej osoby, którą jest żyjąca we współczesności Avery. Młoda Stafford chce odkryć wszystkie tajemnice, zbadać korzenie swojej rodziny. Nie może jednak liczyć na zbyt dużą pomoc babci Judy, która cierpi na demencję i z tego właśnie powodu została umieszczona w jednym z domów opieki. Rozmowy z wcześniej poznaną pensjonariuszką w innym domu spokojnej starości również nie ułatwiają jej sprawy. W końcu jednak Avery trafia na trop stowarzyszenia Domu dla Dzieci Tennessee, a wszystkie elementy zaczynają pasować do tej skomplikowanej układanki. 

    „Nim stałyśmy się wasze” to powieść, która porusza najtwardsze serca. Wielokrotnie się wzruszyłam podczas tej lektury. Historia ta pokazuje, jak dorosły człowiek z czystej chciwości potrafi zaszkodzić Bogu ducha winnym dzieciom i zamienić ich dotychczasowe życie w prawdziwe piekło. Z pewnością wśród wychowanków Domu dla Dzieci Tennessee znajdowały się prawdziwe sieroty, którym zapewniono lepszy start, gdy trafiły do nowej rodziny. Wiele dzieci zostało jednak odebranych żyjącym, kochającym rodzicom, wiele z nich zostało rozdzielonych z rodzeństwem i już nigdy więcej nie udało im się ze sobą spotkać. 

    Autorka posługuje się prostym językiem, książka jest łatwa w odbiorze, choć porusza bardzo trudny temat. Mnóstwo w niej emocji, które czytelnik przeżywa wraz z jej  bohaterami. Pod względem fabularnym książka jest niezwykle porywająca, trudno się od niej oderwać choć na chwilę. Znakomicie zarysowani bohaterowie zarówno fikcyjni, jak i historyczni. Powieść wielokrotnie zapiera dech w piersiach, trzyma w napięciu i wyciska łzy z oczu. Lisa Wingate oparła swoją książkę na licznych materiałach źródłowych, między innymi na wspomnieniach dzieci, które zostały uprowadzone do stowarzyszenia Georgii Tann. Muszę przyznać, że autorka wykonała świetną robotę, drążąc temat tej nielegalnej działalności.

    „Nim stałyśmy się wasze” to niezwykle poruszająca powieść oparta na faktach. Historia opowiada o handlu dziećmi w pierwszej połowie XX wieku, za który odpowiedzialna była Georgia Tann – dyrektorka stowarzyszenia Dom dla Dzieci Tennessee. Opisany w książce dramat piątki rodzeństwa budzi w czytelniku mnóstwo emocji i wzruszeń. Jest to powieść o wielkiej miłości, rozłące i walce o jedność, w której świat współczesny przeplata się z wydarzeniami sprzed osiemdziesięciu lat. 


    Ocena: ✭✭✭✭✭✭✭✭✭✭

    Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu: 
    http://www.papierowyksiezyc.pl/zapowiedzi.html


    38 komentarzy

    1. Bardzo lubią czytać historie oparte na faktach, ta na pewno mocno mnie poruszy. 😊

      OdpowiedzUsuń
    2. Wolałabym nie czytac ksiazek, które wzruszają, ale chyba się podejmę :))

      OdpowiedzUsuń
    3. Słyszałam już o tej książce. Lubię czytać takie historie, więc muszę bliżej przyjrzeć się tej pozycji.

      OdpowiedzUsuń
    4. Prostym językiem o trudnych sprawach - to dobrze. Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    5. Rzeczywiście to może być trudna lektura.

      OdpowiedzUsuń
    6. Chociaż książka nie w moich klimatach, to mimo wszystko uważam, że książki, które niosą ze sobą tak wiele emocji są znakomite!

      OdpowiedzUsuń
    7. Miałam tą książkę już w ręku, ale odłożyłam. Myślę, że po niż wrócę

      OdpowiedzUsuń
    8. Rozdzielenie rodzeństwa. Nie ma nic straszniejszego...

      OdpowiedzUsuń
    9. Historie oparte na faktach to dla mnie jedne z ciekawszych książek. Tej jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale sądzę po Twojej recenzji, że warto.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Również bardzo cenię sobie książki oparte na faktach :) Są bardzo ciekawe

        Usuń
    10. Pierwszy raz widzę tę książkę, ale wyczuwam, że to naprawdę dobra lektura. Muszę rozejrzeć się za nią.

      OdpowiedzUsuń
    11. To ciekawa historia :)

      OdpowiedzUsuń
    12. To musi być rewelacyjna książka, skoro otrzymała tyle nagród i tak długo utrzymywała się na szczycie, to koniecznie muszę ją przeczytać, z czystej ciekawości.

      OdpowiedzUsuń
    13. Ja bym pewnie pół książki przepłakała.

      OdpowiedzUsuń
    14. zapowiada się bardzo ciekawą pozycją, na pewno po nią sięgnę bo lubię historie na faktach

      OdpowiedzUsuń
    15. Oo mamuniu ryczałbym jak bóbr..

      OdpowiedzUsuń
    16. Chyba wolałabym coś lekkiego, niemniej jednak historia z pewnością poruszy niejednego czytelnika ☺

      OdpowiedzUsuń
    17. Zapowiada się ciekawie. Nie w moich klimatach, ale może po nią sięgnę
      rebellek.wordpress.com

      OdpowiedzUsuń
    18. To musi być naprawdę poruszająca historia!

      OdpowiedzUsuń
    19. Lubię bardzo literaturę faktu i pewnie tez by mi się ta książka spodobała.

      OdpowiedzUsuń
    20. Koniecznie muszę przeczytać, bo temat adopcji jest mi bliski. Dla nas stała się ona (w pełni legalną) drogą do szczęśliwej, pełnej rodziny - ale trzeba pamiętać też o tym, że incydentalnie zdarzają się również jej ciemniejsze, niezgodne z prawem aspekty.

      OdpowiedzUsuń
    21. Chyba muszę poszukać, bo zapowiada się świetnie!

      OdpowiedzUsuń
    22. Mam tą książkę na liście do przeczytania i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.

      OdpowiedzUsuń
    23. Ciężko się oprzeć takiej recenzji, ale jakoś nie czuję tej książki. Może pech chciał, że akurat dziś, gdy czytam twoją recenzję, nie mam odpowiedniego nastroju...

      OdpowiedzUsuń
    24. Anonimowy11:33

      To są trudne historie....dotyczące dzieci A jednak prawdziwe. .Patrycja

      OdpowiedzUsuń
    25. Bardzo ciekawa recenzja i książka także :D na pewno zajrzę do niej jak ją zobaczę gdzieś :D

      ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

      ZAPRASZAM NA MÓJ INSTAGRAM

      OdpowiedzUsuń
    26. Bardzo dobra i obszerna recenzja. :) Dawno nie czytałam takiej książki. Myślę, że pora nadrobić zaległości. :)

      OdpowiedzUsuń
    27. Lubię oparte na faktach ❤

      OdpowiedzUsuń
    28. Lubię taką dość ciężką tematykę, w dodatku książka jest oparta na faktach. Idealna dla mnie :)

      OdpowiedzUsuń
    29. fajna książka :)

      OdpowiedzUsuń
    30. Przeczytałam i moim zdaniem jest to nawet ciekawa książka, ale nw czy przeczytałabym drugi raz. Czekam na kolejny twój post :)

      OdpowiedzUsuń
    31. Interesująca tematyka. Lubię takie książki. Zapisuję i na pewno przeczytam :)

      OdpowiedzUsuń
    32. Zawsze takie książki mi się bardzo podobały. Czekam na kolejny twój post :)

      OdpowiedzUsuń
    33. Tytuł, po który chętnie sięgnę, tym bardziej, że prawdziwe nuty dodają historii realności, zmierzę się z poruszanym zagadnieniem.

      OdpowiedzUsuń
    34. Chętnie sięgam książki opisane na faktach, więc dam szansę Twojej propozycji ;)

      OdpowiedzUsuń
    35. Uwielbiam książki na faktach, mimo, że często wyciskają łzy

      OdpowiedzUsuń
    36. Chętnie sięgałabym po tą książkę, ostatnio mam dość romansów i obyczajówek

      OdpowiedzUsuń
    37. Tytuł bardzo mnie zaciekawił - zresztą okładka też dodała nutki tajemniczości ;)

      OdpowiedzUsuń