Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Dzieci Edenu



    Joey Graceffa, a właściwie Joseph Michael Graceffa to amerykańska osobowość YouTube’a, bloger, aktor, autor, producent i piosenkarz. Prowadzi dwa aktywne kanały na YouTube, oba nazwane jego imieniem. Jego główny kanał poświęcony jest vlogowaniu, natomiast drugi grom video. W październiku 2016r. Graceffa wraz ze współautorką Laurą L. Sullivan wydał powieść należącą do gatunku young adult pod tytułem „Dzieci Edenu”.
    Książka stała się bestsellerem New York Timesa na liście „Young Adult Hardcover”. Była pozytywnie odebrana przez czytelników Goodreads i Amazon, w przeciwieństwie do krytyków literackich. I ja jestem zdania, że jeśli ktoś próbuje swoich sił w tak wielu dziedzinach, to w czymś mu niestety nie wyjdzie. Tym razem Graceffa nie popisał się na płaszczyźnie literackiej, choć jego pomysł miał spory potencjał.
    Zaawansowany rozwój technologiczny doprowadził w końcu do upadku świata. Życie na Ziemi się skończyło, przetrwała tylko niewielka społeczność zwana Edenem, którą rządzi Ekopanoptykon – sztuczna inteligencja. Nastoletnia Rowan jest drugim dzieckiem w społeczności, w której można mieć tylko jedno dziecko. Przez szesnaście lat ukrywa się przed surowymi urzędnikami Centrum, nie chodzi do szkoły, nie ma żadnych przyjaciół ani też implantów soczewkowych, dzięki którym mogłaby wreszcie wyjść z ukrycia. To właśnie te soczewki chronią przed szkodliwym promieniowaniem, ale również zapewniają normalnie funkcjonowanie pośród mieszkańców Edenu. Pewnego dnia rodzicom dziewczyny udaje się zorganizować implanty, a co za tym idzie – czeka ją rozstanie z bliskimi i przeprowadzka do zupełnie obcych ludzi, którzy mają zostać jej rodziną zastępczą. Pozostaje tylko poczekać na właściwy termin wszczepienia soczewek. Przed Rowan pojawia się nowa szansa, otwiera się przed nią zupełnie nowe życie, jakiego jeszcze nigdy nie znała. Niestety przeciwności losu sprawiają, że jej plany zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni.
    Muszę przyznać, że urzekła mnie okładka książki, a także pomysł na fabułę. Nie często sięgam po powieści postapo, ponieważ jak dotąd żadna z tych, które miałam okazję przeczytać, nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia. Postanowiłam dać szansę Graceffie, ale niestety i tym razem się zawiodłam. Nie była to zła książka, ale autor zdecydowanie za daleko zabrnął w popularne w literaturze, a zwłaszcza w powieściach młodzieżowych, schematy.
    Bohaterowie wykreowani przez Graceffę pozostawiali wiele do życzenia. Rowan została przedstawiona jako biedna, skrzywdzona przez los nastolatka. Z jednej strony nie ma pojęcia jak wygląda prawdziwe życie w społeczności Edenu, ponieważ przez szesnaście lat nie ma kontaktu z nikim poza domownikami, z drugiej – gdy tylko udaje jej się wydostać z domu, błyskawicznie przystosowuje się do niego, bez najmniejszego problemu zawiera nowe znajomości. Chociaż nie chce ściągać kłopotów na swoją rodzinę, która od lat łamie prawa rządzące Edenem, naraża ją na nie swoim lekkomyślnym zachowaniem. Ta postać szczególnie mnie irytowała. Pozostali bohaterowie byli mi zupełnie obojętni, nie wyróżniali się niczym szczególnym, nie byli warci zapamiętania. Mocno kulały też relacje między nimi, często wydawało mi się odrealnione, wręcz naciągane.
    Akcja książki pędziła jak szalona od samego początku, nie pozwalając nudzić się czytelnikowi. Ja jednak potrzebowałam chwili oddechu, czasem czułam się przytłoczona ilością wydarzeń i przemyśleniami głównej bohaterki. Pod względem językowym powieść jest poprawna i nie mam w tej kwestii żadnych zastrzeżeń. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Niestety spodziewałam się po niej znacznie więcej, liczyłam na powiew świeżości, tymczasem otrzymałam mnóstwo utartych schematów.
    „Dzieci Edenu” to młodzieżowa powieść z gatunku fantastyki postapokaliptycznej. Nie znajdziecie w niej jednak mrocznych, przerażających wizji upadającego świata, a niezbyt szczęśliwą historię pewnej nastolatki. Książka nie zrobiła na mnie dobrego wrażenie, ale z ciekawości przeczytałabym kolejne części, jeśli kiedyś się ukażą.  


    Ocena: ✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:



    http://dadada.pl/

    15 komentarzy

    1. Hmm, to nie do końca mój klimat, ale recenzję czyta się bardzo przyjemnie

      OdpowiedzUsuń
    2. Zaciekawiłaś mnie,koniecznie muszę przeczytać.

      OdpowiedzUsuń
    3. Teoretycznie nie moje klimaty, ale czasem wpadam na ciekawe anime

      OdpowiedzUsuń
    4. To wyznawcy nowej technologii potrafią poruszać się w świecie słowa pisanego?

      OdpowiedzUsuń
    5. Moze gdy napisze ktoras z rzedu ksiazke pojdzie lepiej. Szkoda ze niestety nie porywa bo sam pomysl jest ciekawy.

      OdpowiedzUsuń
    6. Na początku wpisu - pomyślałam, że może sięgnę po tę książkę, ale potem chyba jednak tego nie zrobię, bo sama się na tej książce zawiodłaś. Myślę, że w moim przypadku było by podobnie. Dzięki za fajną recenzję!

      OdpowiedzUsuń
    7. Nie rozumiem, dlaczego każdy youtuber musi napisać książkę. To, co tworzą jest przeważnie dość słabej jakości.

      OdpowiedzUsuń
    8. Trochę za duża jestem na takie książki, ale pewnie dla młodzieży się spodoba :-)

      OdpowiedzUsuń
    9. Ooo nie, jaka niska ocena a ja miałam ją w planach :D Widać nie każdy nadaje się do pisania, dobrze że trafiłam na Twoją recenzję bo nie lubię marnować czasu na słabe książki.

      OdpowiedzUsuń
    10. hmm przypomina mi to z the 100 i w ogole bohaterka ktora nagel robi sie hero ni stad i nie wiadomo skad jest naciagane. Chcociaz przeczytalabym dla samego swiata pelnego promieniowania... cieakwe ze soczewki ratuja zycie a co z cialem narzadami i innymi? :D Moze za duzo pytan mam?

      OdpowiedzUsuń
    11. O ja.. to brzmi jak coś co koniecznie musze przeczytać!!:D Zapisuje na swoją liste (nie ważne, że mam tak multum tytułów..:D ) już teraz!!:D
      Buziaczki i zapraszam do nas.<33
      https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    12. W sumie ja zamierzam także dwa kanały stworzyć: jeden ogólny, a drugi poświęcony grom wideo. Mam nadzieję, że uda mi się rozkręcić, ale to wszystko z czasem. Najpierw to ja muszę bloga swego rozkręcić.
      A wracając do książki, to raczej się nie skusze. Jakoś tematyka mi nie siadła.
      Pozdrawiam,
      Jayna z http://www.javri.eu

      OdpowiedzUsuń
    13. Zdecydowanie pozycja nie dla mnie.
      Ale masz rację. Nie jesteśmy dobrzy w każdej dziedzinie. Gdzieś musimy się potknąć. Ale zadziwiające jest to, że przecież ta książka ma bardzo dobre recenzje - tylko krytykom raczej się nie spodobała. Dziwne.

      OdpowiedzUsuń
    14. Wyrosłam z post apokaliptycznych powieści dla młodzieży. Starzeję się :P

      OdpowiedzUsuń
    15. Jestem trochę zdziwiona Twoją recenzja bo póki co czytałam o niej same pozytywne recenzje... Chyba spróbuję więc sama wyrobić sobie o niej zdanie. Jestem ciekawa, ku której grupie recenzentów się skłonie. Pozytywnych? Negatywnych? Okaże się.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      OdpowiedzUsuń