Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Until November



    Aurora Rose Reynolds to amerykańska bestsellerowa autorka na listach New York Times, Wall Street Journal i USA Today. Pisze powieści obyczajowe oraz romanse z elementami kryminału. Pochodzi z rodziny wojskowych, a jej mąż służył w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych. Pisarka obecnie mieszka w Nowym Jorku, a w czasie wolnym od pisania bardzo dużo czyta.
    Lubi chodzić wraz z mężem do kina, odwiedzać zapomniane miejsca oraz spotykać się z bliskimi i przyjaciółmi. W październiku tego roku nakładem wydawnictwa Editio ukazała się powieść „Until November” należąca do serii „Until”. Aktualnie w przygotowaniu jest kolejna książka „Until Trevor”.
    November to młoda dziewczyna, która pewnego feralnego dnia została zaatakowana przez nieznanego sprawcę i dotkliwie pobita. Być może doszłoby do większej tragedii, gdyby nie pomoc Beast’a – podobnego do doga niemieckiego, bezpańskiego psa, który spłoszył napastnika. Z obawy o swoje życie, November wraz z nowym czworonożnym przyjacielem przeprowadza się z Nowego Jorku do Tennessee, gdzie mieszka jej ojciec. Tak naprawdę ucieka nie tylko z powodu tajemniczego napadu, ale również przed matką, która zawsze podcinała córce skrzydła, nigdy nie okazywała jej uczuć, nie wspierała jej i przez całe życie trzymała ją na dystans, a nawet oddalała ją od ojca, stawiając mężczyznę w złym świetle.
    Ojciec November, Wielki Mike, jest właścicielem klubu ze striptizem. Prowadzi legalny interes i jest całkiem miłym facetem. Postanawia zatrudnić u siebie córkę, która ma pomóc mu uporać się z papierkową robotą, jako księgowa. To właśnie przed klubem November poznaje niezwykle przystojnego, z początku niesłychanie gburowatego Ashera, który od czasu do czasu pracuje dla jej ojca w charakterze ochroniarza.  Mężczyzna nie zrobił na dziewczynie dobrego pierwszego wrażenia. Nie zmieniła o nim zdania nawet podczas ich kolejnego niespodziewanego spotkania. Mimo wszystko niechęć bardzo szybko ustępuje miejsca wzajemnej fascynacji, a dwójka młodych ludzi najwyraźniej ma się ku sobie. Niestety sielanka nie trwa zbyt długo.  Dwudziestokilkulatkę prześladują demony przeszłości, a w domu, w którym zamieszkała, dochodzi do kilku nieprzyjemnych incydentów. Kto i w jakim celu prześladuje niewinną dziewczynę?
    Przyznam szczerze, że miałam nadzieję na znacznie ciekawszy rozwój akcji. Autorka wprowadziła do fabuły wątek kryminalny, lecz potraktowała go po macoszemu, poświęcając znacznie więcej uwagi romansowi między bohaterami. Powieść ta okazała się dla mnie sporym rozczarowaniem. Była niezwykle przewidywalna i już od pierwszych stron wiedziałam, jak dalej potoczą się losy November. Zabrakło elementu zaskoczenia i napiętej akcji, która z pewnością podniosłaby wartość tej lektury. Bohaterowie niestety też nie zostali wykreowani na najwyższym poziomie. Asher to typowy podrywacz, który zawsze otacza się wianuszkiem kobiet, ale z żadną z nich nie planuje wspólnej przyszłości. Co najwyżej wspólną noc. Jest zbyt pewny siebie, arogancki, momentami wręcz prostacki. Zawsze ma to, czego chce. A jego nowym celem staje się główna bohaterka. November to nieśmiała dziewczyna, która ma niezwykle niskie poczucie wartości, ponieważ nigdy nie była doceniania przez swoją matkę, zawsze stała w jej cieniu. Ma za sobą nieudany związek, po którym nie ufa już mężczyznom, dlatego też tak trudno jest jej zbliżyć się do Ashera.
    Aurora Rose Reynolds posługuje się prostym językiem, jej styl nie jest zbyt wymagający. Jeżeli odłożycie tę książkę w trakcie czytania, to prędzej ze względu na fabułę – tak jak to było w moim przypadku – niż ze względu na warsztat autorki. Rozdziały napisane są zarówno z perspektywy November, jak i Ashera, co jest dość częste w tego typu powieściach. Połączenie erotyku z romansem i powieścią kryminalną mogłoby być strzałem w dziesiątkę, gdyby autorka nieco dłużej popracowała nad fabułą.
    „Until November” to książka, w której z pewnością nie zabrakło emocji. Miłosna historia z elementami kryminału w sam raz dla fanek romansów. Z pewnością sprawdzi się w długie jesienne lub zimowe wieczory i rozgrzeje chłodną atmosferę. 


    Ocena: ✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:

    http://septem.pl/


                                  

    9 komentarzy

    1. O właśnie, czekałam na twoją recenzję, bo ciągle widzę pełno dobrych i naciąganych (sorry, ale tak) opinii. Przesłodzone zdania o tym jaka świetna ksiażka i w ogóle. Natomiast ty dostrzegasz to, co i ja bym dostrzegła, dlatego raczej nie mam ochoty sięgać po tę książkę.
      pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    2. Kompletnie nie znam i przyznam, ze spotykam sie z tym poraz pierwszy :)
      Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/blue-denim.html

      OdpowiedzUsuń
    3. Nie jestem fanką romansów, raczej wolę czytać horrory lub thrillery. :)
      Z pewnością zostanę z Tobą na dłużej, bardzo podoba mi się Twój blog, obserwuje <3
      Zapraszam do siebie i życzę miłego weekendu ♥

      OdpowiedzUsuń
    4. Nie znam tej autorki. Czytając Twoją recenzję nie zostałam zachęcona, gdyż nie przepadam za takim połączeniem

      OdpowiedzUsuń
    5. Ciekawe, nie znam tej autorki, czas ją w końcu poznać!
      pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

      OdpowiedzUsuń
    6. Książkę czytałam, ale jako samozwańczy znawca romansów :):):) oceniłam ją jako przeciętną. Według mnie nie jest to zła lektura, ale w moje czytelnicze życie nie wniosła niczego nowego.

      OdpowiedzUsuń
    7. Zachęciłaś mnie do przeczytania. Ostatnio mam ochotę na takie romanse :D
      Obserwuje i dziękuję za zwrócenie uwagi o tym co się podziało na moim blogu.
      http://weruczyta.blogspot.com/

      OdpowiedzUsuń
    8. Niekoniecznie dla mnie, raczej się na nią nie zdecyduję. :)

      OdpowiedzUsuń