Anna Sławińska jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. Po ukończeniu studiów magisterskich wyjechała do Paryża, gdzie rozpoczęła swoją przygodę z pisaniem. Zawodowo zajmuje się fotografią i kelnerstwem.
Anna po skończeniu studiów wyjeżdża do Paryża, do swojego narzeczonego, by zarobić tam pieniądze na budowę domu w Polsce. Planuje znaleźć dobrze płatną pracę i nie zamierza wcielać się w rolę sprzątaczki. Los bywa jednak przewrotny i Anna otrzymuje pracę sprzątaczki w apartamencie bogatej rosyjskiej rodziny zamieszkującej jedną z najbogatszych dzielnic Paryża. Kobieta jest zachwycona przepychem i luksusem, jakim otaczają się jej pracodawcy. Szybko jednak przekonuje się, że pieniądze szczęścia nie dają. Rosyjska familia, choć bardzo majętna, wcale nie jest szczęśliwą rodziną. A jej praca, choć wydawałaby się wcale nie taka skomplikowana, jest niezwykle ciężka, zwłaszcza, gdy pracodawcy przestają okazywać jej szacunek i zaczynają traktować ją jak swoją własność. Czy Anna będzie gotowa zrobić wszystko, co tylko zechcą jej pracodawcy, by sprostać ich oczekiwaniom?
„Emigrantka z torebką Louisa Vuittona” to książka, na którą czekałam. Anna Sławińska pokazuje prawdziwe oblicze Paryża. Jest to miasto pełne bezdomnych śpiących na ulicach, imigrantów zaczepiających mieszkańców i turystów na każdym kroku, jest to miasto przeludnione i brudne, szczury biegają pod samą wieżą Eiffla i nikt nie potrafi zapanować nad tym chaosem. Zupełnie inny obrazek niż ten przedstawiony w popularnym serialu „Emily w Paryżu”, prawda? W styczniu ubiegłego roku spełniłam swoje marzenie i wraz z przyjaciółkami odwiedziłam Paryż. Owszem, zachwycił mnie, choć „Mona Lisa” Leonarda do Vinci w Luwrze i wiatrak kabaretu Moulin Rouge w pobliżu Montmartre trochę mnie rozczarowały, ale dostrzegłam również tę mroczną stronę Paryża, o której zwykle się nie mówi, a której swoją uwagę poświęciła autorka książki.
Anna Sławińska doskonale obrazuje kontrast pomiędzy bogatymi a biedniejszymi imigrantami, a także obojętność ludzi wobec drugiego człowieka, któremu dzieje się krzywda. Wielokrotnie wzruszyłam się, czytając o znieczulicy, która opanowała mieszkańców Paryża. Z drugiej jednak strony rozumiem ich niechęć, niektórzy przecież perfidnie wykorzystują dobre serce innych.
Poruszył mnie również temat zamachów terrorystycznych przeprowadzonych w Paryżu i Saint-Denis jesienią 2015 roku. Udzielił mi się strach i bezradność Anny wobec tych okrutnych wydarzeń. Państwo takie jak Francja, które wręcz zalane jest falą imigrantów z Bliskiego Wschodu, jest wyjątkowo mocno narażone na ataki terrorystyczne. Odpowiednim służbom niezwykle trudno jest przeciwdziałać takiemu zagrożeniu, by zapewnić bezpieczeństwo tamtejszej ludności.
To jedna z nielicznych powieści obyczajowych, która trafiła w mój gust czytelniczy. Czyta się ją z ogromnym zaciekawieniem, a styl autorki nie sprawia czytelnikowi żadnych trudności. Z jednej strony lekka, czasami nawet dowcipna lektura, z drugiej zaś mocno oddziałująca na emocje i skłaniająca do głębokiej refleksji. Książka tak bardzo nieoczywista, jak opisywany w niej Paryż.
„Emigrantka z torebką Louisa Vuittona” to historia przedstawiona oczami Polki, która w celach zarobkowych wyjechała do Paryża. Nie jest to cukierkowa opowieść o francuskiej sielance, drogich perfumach, croissantach na śniadanie i ubraniach od najsłynniejszych projektantów mody. Tytułowa Emigrantka bogaciła się przez pot, łzy i ciężką pracę swoich rąk, by stać ją było w końcu na zakup torebki, którą dotychczas jedynie mogła oglądać w witrynie salonu Louisa Vuittona. Paryż przedstawiony przez Annę Sławińską z pewnością Was zaskoczy, przeżyjecie prawdziwy szok kulturowy. Gorąco polecam tę opowieść.
Chętnie poznam Paryż widziany oczami emigrantki.
OdpowiedzUsuńBędę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ale mam takie stosiszcza książek do przeczytania, że na razie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńWszystko co za granicą mnie fascynuje. Z chęcią przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie brzmi treść tej książki. Moja mama bardzo lubi czytać, więc mogłaby byc ona interesującym prezentem na święta dla niej. Mam już kupiona kaszmirowa bluzkę dla niej, ale ta książka byłaby również trafionym dodatkiem do tej bluzki.
OdpowiedzUsuń