Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Szwindel


    Jakub Ćwiek jest absolwentem kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, zadebiutował w 2005 roku zbiorem opowiadań „Kłamca”, ma na swoim koncie kilka świetnych serii, liczne opowiadania, scenariusze i artykuły publicystyczne. W swojej twórczości nawiązuje do popkultury, książek, filmów, utworów muzycznych, czy mitologii.
    W 2015 roku premierę miał wydawany przez Ćwieka miesięcznik „Bangarang Magazine”.
    Miałam okazję przeczytać serię „Chłopcy”, jestem w trakcie serii „Kłamca”, recenzowałam na blogu również obie części cyklu „Grimm City”, a Jakub Ćwiek jest jednym z moich ulubionych autorów powieści fantastycznych, dla którego odstawałam w wielogodzinnych kolejkach na Pyrkonie, by tylko dostać się na spotkanie autorskie.
    Teraz Ćwiek postanowił napisać powieść kryminalną, a ponieważ uwielbiam kryminały, nie mogłam nie skusić się na tę książkę. Gdy tylko dostrzegłam ją na portalu CzytampPierwszy, wiedziałam, że muszę ją mieć.

    „- Mam zaufać oszustowi?
    Karwasz wyciągnął rękę i poklepał go po twarzy, uśmiechając się przy tym prawie czule.
    - Och, wierz mi, nie ufałeś w życiu nikomu innemu. Pytanie, czy zaufasz komuś, o kim wiesz, że jest mistrzem w swoim fachu”.

    Olgierd Pychel pada ofiarą oszustwa. I to jak! Niczego nie podejrzewając, zamawia kawę w jednej z mokotowskich kawiarni, ściąga aplikację z kuponem rabatowym i przy płatności kartą daje się podejść jak małe dziecko. Dopiero po kilku godzinach orientuje się, że jego kawa miała niebotycznie wysoką cenę, a z jego konta bankowego zniknęły oszczędności. Olgierd zgłasza się na policję, a sprawę prowadzi podkomisarz Marek Skowroński z wydziału kryminalnego, który od wielu lat jest na tropie działających w całej Polsce oszustów o pseudonimie Bosco i Houdin. Doskonale zna sposób ich działania, zwane szwindlami numery, ma nawet podejrzenia co do ich prawdziwej tożsamości, lecz to wciąż za mało, by dorwać grupę i postawić ją przed wymiarem sprawiedliwości. Być może sprawa Olgierda przybliży go do sukcesu.

    Mikołaj Otyś przyjmuje w swoim domu niespodziewanego gościa. Kinga Wilk to pielęgniarka jego ojca, który zmarł w hospicjum. Przed śmiercią poprosił kobietę, by przekazała Mikołajowi paczkę o nieznanej zawartości. Po wyjściu pielęgniarki partnerka Otysia za jego prośbą otwiera pakunek, w którym znajduje się gruby zeszyt i kilka kopert, a zawartość jednej z nich stanowi kilkanaście tysięcy złotych. Choć Mikołaj już dawno temu zerwał wszelkie kontakty z ojcem, obietnica fortuny, o której napisał Ferdynand, jest niezwykle kusząca i wygrywa walkę ze zdrowym rozsądkiem. Otyś, korzystając z informacji pozostawionych przez ojca i drobnej pomocy swojej ukochanej, kontaktuje się z jego dawnym wspólnikiem oraz dowodzoną przez niego grupą oszustów. Ten jeden jedyny raz ma wziąć udział w przekręcie, który zapewni mu wystarczający zastrzyk gotówki, by zapomnieć o wszelkich problemach finansowych. Pytanie tylko, kto komu tak naprawdę wytnie ten numer?

    „Wiesz, że prawie każdy człowiek szuka kogoś, kto go zrozumie, kto będzie drugą połówką zdolną kończyć nasze zdania. Kluczem do sukcesu jest więc układanie swojej opowieści wyłącznie z takich zdań, które druga strona umie skończyć i tylko czeka, by to zrobić. Wtedy stworzysz iluzję, że od początku spoglądacie w tym samym kierunku”.


    Ta książka to przestroga. Niełatwo dziś ustrzec się przed oszustwami. Jakub Ćwiek postanowił pokazać nam jak łatwo paść ich ofiarą dzięki wysoko rozwiniętej technologii. Wprowadza nas do przestępczego półświatka, pozwala poznać motywy działania oszustów, hierarchię obowiązującą w ich grupach i sposoby ich postępowania. To czytelnik wybiera, po której stronie stanie: ofiar, śledczych czy przestępców.

    Żeby być dobrym oszustem, trzeba umieć grać. A nikt nie zagra danej roli lepiej, niż zawodowy aktor. Jan Karwasz ma dwa oblicza, prowadzi podwójne życie, a co najważniejsze potrafi bardzo dobrze oddzielić jedno od drugiego. W jednym jest świetnym aktorem teatralnym, w drugim zaś… Cóż, chyba się domyślacie, czym Karwasz się zajmuje. Jest on niezwykle ważną postacią w tej powieści.

    Co ciekawe, przestępcy u Ćwieka nie zostali przedstawieni w negatywny sposób. Mam na myśli to, że potrafią wzbudzić sympatię czytelnika. Nie są zwyrodniałymi oprychami, lecz często młodymi, zdolnymi ludźmi, których mamy ochotę bliżej poznać. Co więcej, autor nie usprawiedliwia ich działania, nie wybiela ich z winy, ale też nie potępia.

    Choć opinie o książce są podzielone, ja jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Cieszę się, że Jakub Ćwiek postanowił zmierzyć się z tradycyjną powieścią kryminalną. Pierwsze kroki podjął już w „Grimm City”, ale jednak przedstawiony tam świat był światem baśniowym. „Szwindel” to powieść niezwykle realistyczna, w dodatku ostrzega czytelników, skłania do przemyśleń. W końcu każdy z nas mógł kiedyś albo może w przyszłości zostać gapem – osobą, która pada ofiarą oszustwa. Utrata pieniędzy w ten sposób daje niezwykle cenną lekcję, zmusza nas do zachowania ostrożności w przyszłości. Ćwiek przedstawiając nam mechanizm działania zawodowych oszustów, wzmaga w nas czujność. Dwa razy zastanowimy się, zanim zarejestrujemy się na nieznanej nam stronie, pobierzemy aplikację z nieznanego źródła, dwa razy przeczytamy umowę, którą mamy zamiar podpisać.

    „Szwindel” ma bardzo charakterystyczny podział na rozdziały i podrozdziały, trochę pogubiłam się w tym spisie treści, więc przestałam zwracać na niego uwagę i trzymałam się wyłącznie fabuły. Nie ma tu brutalnych morderstw, więc książka nie trzymała mnie aż tak bardzo w napięciu. Mimo to nie mogę narzekać na brak akcji i ciekawe zakończenie, które wbija w fotel. Warto doczytać tę powieść do końca, nawet jeśli nie zachwyci Was na samym początku.

    Jak to u Jakuba Ćwieka bywa, nie zabrakło licznych odwołań do popkultury. Przykładem jest nawiązanie do polskiej komedii filmowej z 1981 roku „Vabank” w reżyserii Juliusza Machulskiego, czy wzmianka o legendarnej grupie hardrockowej Guns N’ Roses (bohater miał na sobie koszulkę z ich logo). I ten charakterystyczny czarny humor, który przewijał się między stronami. Za to właśnie uwielbiam twórczość autora. 

    „Szwindel” to ogromne, pozytywne zaskoczenie. Poznałam twórczość jednego z moich ulubionych autorów w całkiem nowej odsłonie. Jakub Ćwiek postanowił dać nam życiową lekcję, zanim zrobią to prawdziwi oszuści. Przyjemna lektura, pełna intrygujących bohaterów i akcji, która za każdym razem była dobrze przemyślana. Jeśli nie lubicie krwawych kryminałów, a macie ochotę przeczytać książkę właśnie z tego gatunku, „Szwindel” będzie doskonałym wyborem. Bardzo dziękuję portalowi CzytamPierwszy za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej powieści. 


    Ocena: ✭✭✭
     
    Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi:
    https://czytampierwszy.pl/pl/


    20 komentarzy

    1. Twórczość autora jeszcze przede mną, ale mam nadzieję wkrótce to zmienić. 😊

      OdpowiedzUsuń
    2. Mam w planach przeczytać, tym bardziej po Twojej recenzji :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Lubie kryminały więc dla mnie świetna pozycja.

      OdpowiedzUsuń
    4. Nie jestem fanką Autora, ale doceniam fakt, że naprawdę nieźle pisze :)

      OdpowiedzUsuń
    5. hmmm mignęła mi ta książka wśród moich audiobooków ;) może się skuszę jak skońćzę czytać o kucharzach dyktatorów ;)

      OdpowiedzUsuń
    6. Bardzo lubię kryminały i na pewno w końcu sięgnę po jakąś książkę tego autora (na razie mam stos "do przeczytania" i obiecałam sobie, że nie kupie niczego, dopóki nie zmniejszy się o połowę).

      OdpowiedzUsuń
    7. Brzmi to wszystko całkiem intrygująco :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Nazwisko tego autora przynajmniej od dwóch lat rzuca mi się w oczy. Ta książka zapowiada się ciekawie, więc może od niej zacznę.

      Książki jak narkotyk

      OdpowiedzUsuń
    9. idealne dla mnie!

      OdpowiedzUsuń
    10. Interesująco się zapowiada, książkę będę mieć na uwadze. :)

      OdpowiedzUsuń
    11. Nie czytałam nic tego autora.
      Kryminały kiedyś lubiłam, pora do nich wrócic.
      Recenzja zachęcająca.
      Pozdrawiam-)
      Irena

      OdpowiedzUsuń
    12. Lubię jego twórczość, po ta książkę nie siegalam jeszcze. Chociaż na półce leży i czeka na swój czas.

      OdpowiedzUsuń
    13. A ja nadal jeszcze nic od niego nie przeczytałam. Kiedyś w końcu się za to zabiorę ;)

      OdpowiedzUsuń
    14. Nie czytałam nic tego autora, ale na tę pozycję mam ochotę :)

      OdpowiedzUsuń
    15. Mam już w planie kilka książek tego autora, więc ta również wędruje na listę. ;)

      OdpowiedzUsuń
    16. Nigdy nie czytałam tego typu książek, ale opis mnie wciągnął :)

      OdpowiedzUsuń
    17. Świetna recenzja, bardzo zaciekawiła mnie ta książka....
      Temat, który porusza jest na czasie i wart przemyślenia.

      OdpowiedzUsuń
    18. Czytałam "Szwindel" i mimo początkowo pozytywnych wrażeniach, kiedy emocje opadły okazała się dla mnie średnia.

      Pozdrawiam!
      recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    19. Zaintrygowałaś mnie i to bardzo bardzo tą książką :)

      OdpowiedzUsuń
    20. i tu rodzi się pytanie, czy warto czytać tę książkę nie znając rzeczy do których odwołuje się autor? mi jest ciężko czytać takie książki amerykańskich i brytyjskich pisarzy, właśnie przez to, ze nie do końca rozumiem kontekst

      OdpowiedzUsuń