Kilka słów o mnie
Bloguję od 2005 roku. Jestem absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracuję w jednej z państwowych instytucji publicznoprawnych, a wolne chwile poświęcam mojej rodzinie, przyjaciołom i oczywiście fantastyce. To właśnie koleżanki skierowały moje zainteresowania w stronę niezwykłego świata książki, filmu, serialu czy gry. A nawet znalazło się wśród nich miejsce dla mangi i anime. Bywam na lokalnych eventach poświęconych fantastyce. Można znaleźć mnie na Pyrkonie, raz w cosplay'u, raz bez.
  • Preferencje literackie: fantastyka, kryminał, thriller, horror, biografia muzyczna, literatura obyczajowa, manga/komiks.
  • Preferencje muzyczne: rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny. Po prostu kocham Megadeth!
  • Preferencje filmowe/serialowe: filmy i seriale oglądam "od święta", prędzej pokuszę się o krótkie anime. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nikt nie chce oglądać ze mną horrorów - nie mam pojęcia dlaczego. Ale Breaking Bad to naprawdę dobry serial!
  • Martwe dziewczyny


    Graeme Cameron  jest autorem powieści „Zwykły człowiek” i jego kontynuacji „Martwe dziewczyny”.  Urodził się, wychował i pozostał w Norfolk, gdzie stara się łączyć pasję do pisania i karierę w branży sportów motorowych.
    Jest ojcem czwórki dzieci.  Interesuje się fotografią, lubi gry bez prądu i zajmuje się renowacją zabawek, co pewnie jest dość zajmującym zajęciem przy czwórce dzieci. Niestety nie udało mi się znaleźć więcej informacji o autorze, nawet na jego stronie internetowej.
    Alisha Green została poważnie poszkodowana podczas ściągania seryjnego mordercy. Rekonwalescencja zajęła jej aż dwa miesiące. Ali, choć jeszcze nie w pełni sił, wraca jednak do służby. Jest zdeterminowana, by dokończyć to, czego nie udało jej się ostatnim razem, zwłaszcza, że groźny przestępca wciąż pozostaje na wolności i planuje kolejne morderstwa.  Kobieta chce, by ten, kto ponosi winę za napaść na nią, stanął przed wymiarem sprawiedliwości i odpowiedział za wszystkie swoje czyny. Koledzy z pracy podchodzą do powrotu Alishy w ich szeregi z dużym dystansem. Zauważają, że kobieta po urazie głowy, którego doznała przed dwoma miesiącami, ma problemy z pamięcią. Ona sama z trudem odróżnia prawdę od fikcji i nie wie już, co jest wspomnieniami, a co jedynie jej wyobrażeniami. Te zaburzenia neurologiczne w oczywisty sposób negatywnie oddziałują na postrzeganie przez bohaterkę rzeczywistości, a co za tym idzie, na śledztwo, w którym bierze czynny udział.
    Niestety nie miałam okazji przeczytać pierwszej części cyklu – „Zwykłego człowieka”, nie wiem, czy fabuła obu książek łączy się ze sobą, ale podejrzewam, że tak właśnie jest. To by tłumaczyło, dlaczego nie potrafiłam się odnaleźć w lekturze „Martwych dziewczyn”. Być może poprzednia powieść opowiada historię Alishy od samego początku. O „Zwykłym człowieku” dowiedziałam się jednak dopiero wtedy, gdy zaczęłam przygotowywać się do napisania tej recenzji i szukałam informacji o autorze, czyli oczywiście po tym, jak już książkę przeczytałam (i niewiele z niej zrozumiałam).
    Odniosłam wrażenie, że powieść jest napisana bardzo chaotycznie.  Graeme Cameron przeskakuje z wątku na wątek. Nie jestem do końca pewna, czy sam nie zamotał się w fabule. Ja pogubiłam się dość szybko. Kiedy skończyłam lekturę, przez myśl przeszło mi nawet, by zacząć ją od nowa, ale szybko stwierdziłam, że to będzie strata czasu, ponieważ czytałam książkę powoli, dokładnie, a i tak nie wiedziałam, o czym czytam. Akcja powieści jest dość szybka, pomysł na tę historię jak najbardziej intrygujący, ale wykonanie pozostawia sobie wiele do życzenia. „Martwe dziewczyny” podzielone są na części – ten zabieg był zupełnie zbędny – oraz na rozdziały, w których wydarzenia poznajmy raz z perspektywy głównej bohaterki, raz z perspektywy narratora.
    Graeme Cameron posługuje się prostym, lekkim językiem, choć i to nie ułatwia zrozumienia „Martwych dziewczyn”. Podobały mi się jednak opisy, które momentami były dość, odważę się nawet napisać, że drastyczne. W każdym razie dobrze działały na wyobraźnię. W ciekawy sposób została też przedstawiona główna bohaterka. Co prawda nie przywiązałam się do niej, nie zawsze rozumiałam motywy jej działania i pewnie mogłabym się przeczepić do wielu kwestii, które zostały poruszone przez autora, ale jedna z nich w szczególności zasługuje na aplauz. Alisha ma romans z kobietą. I chwała autorowi za poruszenie tematyki LGBT!
    Bardzo zdziwiło mnie to, że Ali została ponownie dopuszczona do śledztwa, choć niedawno sama stała się ofiarą poszukiwanego sprawcy. Wiadomo, że osoba wiedziona motywem zemsty nie jest obiektywna i może nawet zaszkodzić całej sprawie. Dziwi mnie też obojętność pozostałych śledczych, którzy przecież zauważyli, że Ali nie doszła jeszcze do siebie po napaści podczas ostatniej policyjnej obławy i miewa zaburzenia pamięci, a kompletnie nic z tym nie zrobili, wcale nie zareagowali, jakby… Nie chcieli jej dobra? Przecież mogła stać się jej jakaś krzywda.
    „Martwe dziewczyny” to powieść kryminalna, w której na próżno jest doszukiwać się nagłych zwrotów akcji, choć warto doczekać zakończenia, które ratuje całą fabułę. Autor niestety nie dopracował książki, należy jednak docenić jego pomysł i starania. Zanim zdecydujecie się na tę lekturę, polecam Wam przeczytać najpierw „Zwykłego Człowieka”. Być może znajomość poprzedniej części ułatwi czytelnikowi zrozumienie historii Alishy.  



    Ocena: ✭✭✭

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni internetowej:


    https://booktime.pl/



    38 komentarzy

    1. Czytam skrajnie różne opinie o tej książce, więc sama nie wiem, czy się na nią skuszę. 😊

      OdpowiedzUsuń
    2. Szkoda, że książka wypadła średnio. Skoro nie wszystko jest tutaj dopracowane... chyba odpuszczę. Tym bardziej, że to nie do końca mój gatunek i jeśli już sięgam po kryminały czy thrillery, muszą być naprawdę wychwalane.

      OdpowiedzUsuń
    3. Muszę przeczytać :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Już dawno takiego gatunku nie czytałam, będę o niej pamiętać :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Szkoda, że nie wypadła lepiej w Twoich oczach :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Nie powiem, zaintrygowana jestem ogólnie tym autorem i w końcu jakiś wieczór muszę z nim spędzić.

      OdpowiedzUsuń
    7. Szkoda, że kryminał zapowiadał się fajnie, a okazało się zupełnie inaczej..

      OdpowiedzUsuń
    8. czytałam coś tam kiedyś

      OdpowiedzUsuń
    9. Dziękuję za recenzję. :D

      OdpowiedzUsuń
    10. Nie koniecznie mnie przekonuje.

      OdpowiedzUsuń
    11. Anonimowy22:17

      Cieszę się, że nie chwalisz każdej książki. Bo nie o to chodzi. Dzięki Twojemu blogowi wiem której unikać, a za którą się brać :)

      OdpowiedzUsuń
    12. Czytałam kilka podobnych opinii do Twojej i dlatego zastanowię się jeszcze nad tą książką. Szkoda, że jest niedopracowana. :/

      OdpowiedzUsuń
    13. Szczera recenzja. Na pewno po książkę nie sięgnę, bo jednak od kryminału oczekuję czegoś więcej.

      OdpowiedzUsuń
    14. Długo nie mogłam wbić się w klimat książki, ponieważ przeszkadzała specyficzna narracja, surowa i sztywna, nieco dziwna i osobliwa, z jednej strony szarpana i rwana, a z drugiej skoncentrowana na tym, co najważniejsze. Dopiero w drugiej połowie powieści udało się złapać kontakt ze stylem autora, oswoić ze sposobem snucia opowieści, na tyle dobrze, że książka w ostatnich rozdziałach zrobiła korzystne wrażenie.

      OdpowiedzUsuń
    15. Poszukam w takim razie kilka recenzji o pierwszej książce bo lepiej bedzie od niej zacząć. Dzieki za szczerą recenzję.

      OdpowiedzUsuń
    16. Brzmi dość ciekawie! Ale zaczęłabym od pierwszej części, żeby być na bieżąco :)

      OdpowiedzUsuń
    17. O, i mój entuzjazm właśnie opadł. Cóż, zapowiadało się świetnie. Również nie czytałam pierwszej części cyklu "Zwykłego człowieka" :) właściwe pierwszy raz o nim słyszę.

      OdpowiedzUsuń
    18. Ta okładka wywołuje u mnie ciary :)

      OdpowiedzUsuń
    19. tytuł dość przerażający, chociaż makabreska przyciąga

      OdpowiedzUsuń
    20. Chyba jednak nie zdecyduję się, mam tyle interesujących pozycji na liście "do przyczytania" że to byłaby jednak strata czasu.

      OdpowiedzUsuń
    21. Nie była to książka, która mnie zadowoliła. Niestety spodziewałam się po niej znacznie czegoś bardziej dopracowanego

      OdpowiedzUsuń
    22. Z książkami jak z filmami, warto poznać recenzje, ale tego czy nam sie spodoba, dowiemy sie dopiero jak sami przeczytamy/obejrzymy...

      OdpowiedzUsuń
    23. Anonimowy14:34

      Zastanowię się nad przeczytaniem tej książki :D
      Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    24. Chyba się na nią nie skuszę, ale recenzja bardzo dobra.

      Kuferkulturalny.blogspot.com

      OdpowiedzUsuń
    25. Zwykle staram się czytać cykle po kolei, a nie zaczynać od drugiego tomu. A co do książki, to raczej zrezygnuję.

      OdpowiedzUsuń
    26. Dzięki za recenzję. Nie będę tracić czasu na tą książkę ;)

      OdpowiedzUsuń
    27. Ostatnio w moich lekturach było za dużo kryminałów, muszę zrobić mały odwyk, bo jeszcze zaplanuję jakieś przestępstwo.

      OdpowiedzUsuń
    28. Ciekawa propozycja. Jednak niestety bardziej od lektury pociąga mnie miejsce urodzenia autora:)

      OdpowiedzUsuń
    29. Niewysoka ocena. Muszę się zastanowić jeszcze.

      OdpowiedzUsuń
    30. Widzę, że mamy podobne zdanie ;) Pozdrawiam www.zaczytanaemigrantka.eu

      OdpowiedzUsuń
    31. Szkoda, że autor nie wykorzystał swoich możliwości :)
      Myślę, że odpuszczę sobie tę pozycję :)
      Wiktoria z Książki według Wiktorii

      OdpowiedzUsuń
    32. Jak na razie sobie odpuszczę ta lekturę

      OdpowiedzUsuń
    33. Nie znam autora, więc może jednak zacznę od Zwykłego Człowieka.

      OdpowiedzUsuń
    34. Lubie takie klimaty

      OdpowiedzUsuń
    35. A ja chętnie przeczytam

      OdpowiedzUsuń
    36. Coś dla mojej siostry

      OdpowiedzUsuń